Artykuły

Co dalej z Interpretacjami

XIII Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach. Pisze Danuta Lubina-Cipińska w Śląsku.

W ubiegłym roku "Lauru Konrada" nie przyznano, a obyczaj cechowy pasowania młodego reżysera z czeladnika na mistrza zszedł na niższy poziom - utalentowanych, ale dalekich od warsztatowego profesjonalizmu uczniów pasowano na czeladników. W tym roku przyznanie bądź nie głównej nagrody mogło zadecydować o przedłużeniu współpracy z obecnym kierownictwem artystycznym Interpretacji.

"Laur Konrada" został przyznany. Dostał go głosami trojga jurorów - Barbary Hanickiej, Iwony Kempy i Michała Litwy Litwińca - Radosław Rychcik za reżyserię spektaklu "Łysek z pokładu Idy" [na zdjęciu] w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. 30-letni twórca ma na koncie dopiero pięć przedstawień. Już w ubiegłym roku zwrócił w Katowicach uwagę przedstawieniem towarzyszącym "Interpretacjom" - "Samotnością pól bawełnianych" Koltesa, z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.

W tym roku wygrywając konkurs, został pasowany na mistrza reżyserii. Czy faktycznie Rychcik jest objawieniem na polskiej scenie? Niewątpliwie Rychcik ma talent i czuje materię teatru. Poszukuje dla niej nowego miejsca. W Wałbrzychu przedstawienie jest grane w Parku Wielokulturowym "Stara Kopalnia", na Interpretacjach - pokazane zostało w kuźni zlikwidowanej kopalni "Katowice". Postindustrialny klimat niewątpliwie pogłębił rozpięte między przerażeniem a wzruszeniem emocje widzów. Silna ekspresja, prostota środków, wrażenie szczerości i świeżości to bez wątpienia główne atuty przedstawienia Rychcika. Jest nim także oryginalna interpretacja tej mocno już zwietrzałej lektury obowiązkowej. Sięgnięcie po nią świadczy o dobrym, wyczulonym na społeczne problemy słuchu reżysera, który przedstawienie to przygotował dla środowiska dotkniętego skutkami restrukturyzacji przemysłowej. Jednak "Łysek z pokładu Idy" to jedynie rodzaj teatralnego performance, estetyką zbliżony do poszukiwań studenckich teatrów z dość już odległych czasów rozkwitu kultury tego środowiska. W konfrontacji z mistrzowskim "Tangiem" Jerzego Jarockiego z Teatru Narodowego w Warszawie, zaprezentowanym dwukrotnie na zamknięcie festiwalu, wypada już o wiele mniej interesująco.

Dystans do uznanego od lat za mistrza reżyserii Jarockiego jest o wiele krótszy dla drugiego zwycięzcy konkursu - Artura Tyszkiewicza, reżysera "Sprzedawców gumek" w Teatrze IMKA w Warszawie. Tyszkiewicz jest w odróżnieniu od Rychcika dojrzalszym twórcą, już wie, podobnie jak Jarocki, że w teatrze najważniejszy jest aktor i na pracy z nim, a nie na eksperymentach formalnych, skupia swą uwagę. Ma bardzo profesjonalny warsztat, dzięki któremu tak poprowadził aktorów, że postaci, w które się wcielili, były wiarygodne i szczere, a ich przeżycia powodowały wzruszenie widzów i empatię z ich losami. Tyszkiewicz z Katowic wyjechał z mieszkiem od Jerzego Stuhra, a także nagrodą publiczności, dziennikarzy i portalu Dziennik Teatralny.

Umiejętność pracy z aktorem posiadła też Natalia Korczakowska, reżyserka, a przede wszystkim niezwykle oryginalna interpretatorka prozy Lema w przedstawieniu "Solaris".

Poziom XIII edycji konkursu Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje był na pewno wyższy niż ubiegłorocznej, co niestety nie oznacza, że zobaczyliśmy najciekawsze i najlepsze realizacje młodych reżyserów.

Co dalej z Interpretacjami

Nową propozycją Interpretacji był prolog festiwalu i to pokazany na ponad miesiąc przed właściwą inauguracją imprezy. Był jednak tak słabo rozreklamowany, że groził klapą frekwencyjną i gdyby nie pospolite ruszenie, to zespól Teatru Współczesnego w Szczecinie Anny Augustynowicz, pierwszej zdobywczyni "Lauru Konrada", grałby "Migrenę" przy niemal pustej widowni.

W odróżnieniu od poprzednich edycji Interpretacji spektakle były prezentowane nie tylko na scenie Teatru Śląskiego, ale również w chorzowskim Teatrze Rozrywki, a także w studio Telewizji Katowice i na terenie dawnej kopalni Katowice. Jednak program festiwalu był ułożony tak, że jeśli chciało się zobaczyć wszystkie propozycje, trzeba było nieustannie przemieszczać się między tymi odległymi miejscami (fatalnie skomunikowanymi dla osób nie posiadających własnych samochodów). Afront spotkał też jednego z uczestników konkursu - Attilę Keresztesa. Kto chciał obejrzeć transmitowane bezpośrednio ze studia telewizyjnego dla TVP Kultura przedstawienie konkursowe Artura Tyszkiewicza, musiał zrezygnować z drugiej części "Iwony, księżniczki Burgunda" wystawionej przez Teatr Śląski w reżyserii Keresztesa. Trudno się zatem dziwić, że przedstawiciele Teatru Śląskiego, uznając to za naruszenie zasad fair play przyznali "Zaproszenie od Stanisława" ustawionemu na gorszej pozycji Keresztesowi - co spotkało się z częściową krytyką, bo Węgier już współpracował z tą sceną, a ta mogła dać szansę podjęcia pracy innemu występującemu w konkursie reżyserowi.

Od kilku edycji "Interpretacje" stoją na rozdrożu. Niemal co roku po zakończeniu festiwalu rusza fala krytyki, artykułowana w mediach, ale i mniej formalnie - w kuluarach teatralnych. W ubiegłym roku, kiedy poziom artystyczny Interpretacji znów sięgnął dna, dziennikarze reprezentujący redakcje: "Rzeczpospolitą", "Polskę Dziennik Zachodni", Polskie Radio Katowice, TVP Katowice, Dziennik Teatralny oraz przedstawiciele Teatru Śląskiego próbowali prezydentowi Katowic, inicjatorowi i głównemu mecenasowi festiwalu, uzmysłowić, dlaczego tak się stało i podsunąć kilka rozwiązań, które uzdrowiłyby tę imprezę. Długo dobijali się do drzwi, a jak się to w końcu udało, efekt rozmów był jałowy. Nie zostało powołane całoroczne biuro festiwalowe, za to rzecznik prasowy Interpretacji został znaleziony aż w Krakowie. Dyrektor artystyczny, dokonując selekcji spektakli, nadal opiera się na gustach i rozeznaniu w bardzo przecież bogatej ofercie teatralnej jedynie dwojga doradców (z czego jedna z tych osób zaproszona została do współpracy dopiero przy tegorocznej edycji festiwalu). Od lat preferuje teatr nastawiony na wywołanie szoku u widza. Tymczasem śląska publiczność - podobnie jak tegoroczny juror Jerzy Stuhr - uznaje, że teatr powinien przede wszystkim wzruszać i rozbudzać wyobraźnię, a nie poddawać widza psychologicznemu gwałtowi. Jeśli ktoś nie zachwyca się tym, że scena spływa spermą, krwią i kałem, nie kocha naturalistycznej dosłowności, nie myśli o teatrze podobnie jak dyrektor artystyczny "Interpretacji" i jego doradcy - to po prostu jest ignorantem, nie zna się na teatrze i trzeba go wyedukować, choćby się opierał. Z taką, nazwijmy rzecz po imieniu, arogancką postawą nie mieliśmy do czynienia od czasów prowadzonej onegdaj repolonizacji Śląska.

Czy ktoś wyciągnie z tego wnioski? Wątpię. Zamiast postulowanych przez śląskie środowisko zmian wprowadzono inne. Wyłoniono w procedurze castingu spośród najmłodszych teatromanów tzw. społeczne jury. Po co? skoro publiczność od dawna ma swój głos oceniający i przyznaje, fundowaną przez marszałka województwa śląskiego, nagrodę w plebiscycie. Odpowiedź narzuca werdykt wydany przez to właśnie grono. Swą nagrodę oddali odartej z poezji, przeniesionej do studia nagrań filmów pornograficznych, inscenizacji "Snu nocy letniej" Szekspira Moniki Pęcikiewicz, zrealizowanej w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Dominujący w poprzednich edycjach ten nurt teatru był reprezentowany także w spektaklu "Babel" Mai Kleczewskiej z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Symptomatyczne było to, że to otwierające festiwal przedstawienie zostało pokazane w Międzynarodowym Dniu Teatru, ale - choć jest to w zwyczaju wszystkich scen - nie zaprezentowano przed jego rozpoczęciem orędzia Polskiego Ośrodka International Theatre Institute autorstwa Krystyny Jandy. Nic dziwnego, zbyt kłóciło się z tym, co widzieliśmy potem u Kleczewskiej. Za to jej spektakl wzbudził żywą dyskusję o kierunku, w którym podąża współczesny teatr i raz jeszcze sprowokował pytania o artystyczne preferencje osób przygotowujących "Interpretacje".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji