Artykuły

Wrocław. Teatralne pocztówki prof. Deglera

- Teatr był kiedyś świątynią sztuki. Przydawał władcom i miastom prestiżu, dlatego budynki teatrów projektowali najznakomitsi architekci. Nic dziwnego, że potem chwalono się nimi na pocztówkach - mówi prof. Janusz Degler, autor wystawy pocztówek teatralnych. Można je oglądać we wrocławskim Ratuszu.

Beata Maciejewska: To prawda, że ma pan największą w Polsce kolekcję kart pocztowych poświęconych tematyce teatralnej?

Prof. Janusz Degler, historyk literatury i teatru : Podobno, ale nie jestem pewien, bo są w Polsce kolekcjonerzy posiadający ogromne zbiory, w których na pewno są także pocztówki teatralne. Moja kolekcja liczy ok. 3 tys. kart wydanych przed rokiem 1945 (najstarsza ma 114 lat), nie licząc kilkuset widokówek powojennych. Na wystawie pokazałem 472 pocztówki przedstawiające 460 teatrów z całej Europy. Wyróżniłem Operę Paryską, którą można obejrzeć aż na ośmiu pocztówkach, ale to najwspanialszy teatr, jaki kiedykolwiek wybudowano.

Pamięta pan swoją pierwszą kartkę teatralną?

- Oczywiście. Dostałem ją od Zygmunta Hübnera, który w latach 1962-63 był dyrektorem Teatrów Dramatycznych i z wielką pasją zbierał kartki teatralne. Miał wspaniały zbiór. Kilka lat po wyjeździe z Wrocławia napisał do mnie, że szuka pocztówki z widokiem dzisiejszego Teatru Polskiego. Udało mi się kupić ją w antykwariacie na Rynku, wysłałem Hübnerowi, a on mi przysłał w rewanżu pocztówkę z 1905 roku przedstawiającą Teatr Miejski we Wrocławiu, czyli dzisiejszą Operę. Bardzo ładną, ręcznie malowaną.

I wtedy obudził się w panu kolekcjoner?

- Nie, wiele lat później, dzięki mojemu przyjacielowi Pawłowi Banasiowi, który jest historykiem sztuki współczesnej, kulturoznawcą i filokartystą. W 1987 roku zorganizował konferencję poświęconą kartom pocztowym, bo - jak się okazało - mogą być one obiektem poważnych badań naukowych! I podarował mi pocztówkę z Heleną Modrzejewską. To piękny portret w medalionie. Umieszczony został na tle firmamentu, błyszczy na nim niczym najjaśniejsza gwiazda, od której odchodzą trzy promienie: do krakowskiego Teatru Miejskiego, Teatru Wielkiego w Warszawie i teatru lwowskiego, czyli scen, na których Modrzejewska święciła największe triumfy. Kartę wydano w 1901 roku, dla upamiętnienia jej kolejnej wizyty w kraju. Pocztówkę kupił... Czech i wysłał do krewnej, która przeżyła jakiś dramat, bo nadawca pyta, jak się czuje po pogrzebie.

Większość teatrów przypomina pałace. Schinkel zaprojektował nieistniejący już Königlisches Schauspielhaus dla 1600 widzów, widownia Opery Paryskiej liczy 2200 miejsc. Miłość do teatru dorównywała rozmiarom widowni?

- Nawet ją przewyższała. Widownia Teatru Wielkiego w Warszawie miała 1200 miejsc i prawie zawsze były nadkomplety. W XIX wieku teatr cieszył się niezwykłą popularnością. Aktorów, a zwłaszcza aktorki uwielbiano i składano im liczne dowody uznania, także materialne. Socjologowie nazwali to teatromanią. Teatr stał się najważniejszą instytucją publiczną. Tu koncentrowało się życie towarzyskie.

Czyje?

- Wszystkich. Teatr był sztuką w pełni demokratyczną i chodzili doń wszyscy - dwór królewski, arystokracja, bogaci mieszczanie, kupcy i rzemieślnicy, studenci i prostytutki. Premiery odbywały się co tydzień, a przedstawienia trwały, oczywiście z bardzo długimi antraktami, nawet sześć godzin i były doskonałą okazją, żeby omówić interesy, nawiązać płomienny romans albo chociaż poflirtować. Spektakl zaczynał się długo przed podniesieniem kurtyny, na widowni, gdy parter lustrował przez lornetki loże i vice versa. Nowa suknia, garnitur klejnotów czy nowy aspirant do ręki oraz posagu stawały się obiektem dyskusji lub okazją do plotek.

Ciekawy jest ten cykl ośmiu kartek przedstawiających Operę Paryską. Opera się nie zmienia, ale w otoczeniu widać upływ lat. Na pierwszej kartce są dorożki i tramwaje konne, na ostatniej już samochody i metro.

- Pocztówki świetnie ilustrują zmiany cywilizacyjne, obyczajowe, a także wydarzenia historyczne. Ostatnio udało mi się kupić kartkę z placem Teatralnym w Warszawie w 1915 roku. W tle widać Teatr Wielki, ale na pierwszym planie maszerują niemieccy żołnierze, którzy prowadzą rosyjskich jeńców. Kartki przypominają też ważne momenty z historii teatrów, na przykład pożary, które w XIX wieku często się zdarzały. Najbardziej tragiczny zniszczył 9 grudnia 1881 roku wiedeński Ringtheater. Spłonęło ponad 240 osób. Wtedy wprowadzono rygorystyczne przepisy przeciwpożarowe.

Kartki teatralne to nie tylko budynki, ale także gwiazdy sceniczne.

- Pocztówki z wizerunkami znanych aktorów masowo ukazywały się na przełomie XIX i XX wieku. Ich popularność łączyła się z kultem gwiazd, który był przejawem aktoromanii, czyli zainteresowania widza nie tyle przedstawieniem, co osobą aktora. Ale zainteresowaniem cieszyły się także teatry lalkowe. Na wystawie pokazuję pocztówkę ze sceną Mechanisches Theater w austriackim Hellbrunnie. Zamiast aktorów widzowie podziwiali 113 figur poruszających się w takt muzyki.

Jakie wrocławskie teatry - oprócz wspomnianej już Opery i Teatru Polskiego - ma pan w swoich zbiorach?

- Teatr Lobego przy dawnej Lessingstrasse (dzisiaj Dobrzyńska) zniszczony podczas oblężenia miasta i Teatr Liebicha w dawnym ogrodzie Liebicha, u zbiegu dzisiejszej Świdnickiej i Piłsudskiego. Jeszcze w latach 1945-1947 czynny był tu Teatr Popularny, ale został rozebrany i pamięć o nim utrwala pocztówka.

Do kiedy można oglądać wystawę?

- Do 20 czerwca. We wrześniu chce ją pokazać u siebie teatr w Rzeszowie. A jeśli uda się wydać katalog, to jego promocja wraz z otwarciem wystawy odbędzie się w Instytucie Teatralnym w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji