Artykuły

Rosyjska karuzela braci K.

"Bracia Karamazow" w reż. Janusza Opryńskiego w Teatrze Provisorium w Lublinie. Pisze Sylwia Hejno w Polsce Kurierze Lubelskim.

Kręci się scena, kręci się świat Karamazowów. Chwilami w zawrotnym, pijackim tempie. W tym wirze nie ma stałych punktów i gubią się odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Na pokładzie karuzeli zamazują się granice, nie daje się wprowadzić trwałych rozróżnień - góra, dół, prawo, lewo, dobro, zło zamieniają się miejscami.

Teatr Provisorium (premiera "Braci Karamazow" odbyła się w sobotę) pozwolił wybrzmieć głosowi Dostojewskiego. Pokora wobec oryginału i próba zrozumienia go, a nie - przepisania, okazały się w tym wypadku najlepszą strategią. Bo wielka literatura częściej źle niż dobrze znosi wciskanie w uszyty wprzód sceniczny kostium, podczas gdy tej średniej z reguły wszystko jedno.

Pełnowymiarowi, groźnie tajemniczy bohaterowie, nie odsłaniają swoich kart. Szczególnie wyrafinowane w niejednoznaczności są kobiety - przechodząca od namiętności do wyrachowania Grusza (Karolina Porcari) i balansująca między wzruszającym oddaniem, a podejrzaną chęcią uczynienia z siebie ofiary Katia (Magdalena Warzecha). I spróbuj tu - śladem autora "Braci...", piewcy wszystkiego tego, co podłe i bolesne - odróżnić świętą od prostytutki. Tym bardziej że jedna drugiej nie ustępuje. Po nieudanym pojednaniu panie skaczą sobie do gardeł za werwą dwóch napitych tragarzy, a smukła i biała jak lilia Katia wykrzyknie: "Ty kurwo!".

Cała trudność polega na tym, że na jednego bohatera musi zapracować cała reszta; człowiek u Dostojewskiego pojawia się w relacji z kimś. Aktorzy zatem wirują i tworzą kolejne konstelacje. W ich centrum obracają się jurodiwi- święci szaleńcy, wpół żywi, wymęczeni, podtopieni w alkoholu, w wielkich nadziejach, a po ich upadku - w buncie. Jedną z najbardziej fascynujących postaci okazuje się ojciec (Adam Woronowicz). Żałosny, wiecznie pijany, wymachujący kapciem stary lubieżnik. Diabeł i Chrystus jednocześnie, albo: diabeł w cierniowej koronie. Za dość obrzydliwym zespołem cech chowa jednak jakąś głęboką mądrość. Jest przy tym bardzo ludzki, bo ruski diabeł, który w nim siedzi, przecież, w gruncie rzeczy, zawsze chce dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji