Warszawa. Anna Augustynowicz reżyseruje "W małym dworku"
Och-teatr sięga po Witkacego i jego sztukę "W małym dworku". Tę komedię z czterema trupami w tle reżyseruje Anna Augustynowicz.
"W małym dworku" (1921 r.) to jedna z najpopularniejszych sztuk Witkacego. Mistrz Czystej Formy postanowił zaśmiać się z odnoszącej wówczas sukcesy, realistycznej sztuki "W małym domku" Tadeusza Rittnera. U Rittnera mąż zabija niewierną żonę, a później popełnia samobójstwo. U Witkiewicza też "wszystko było tak dobrze i tak wszystko się popsuło".
Anastazja Nibek zmarła dziesięć dni temu. Jej córki Zosia i Anielka urządzają seans spirytystyczny, w czasie którego Widmo Matki powraca do dworu. Czy powróci też dawne życie, które Anastazja prowadziła z mężem Dyapanazym Nibkiem, dziećmi oraz... kochankami?
Witkacy twierdził, że po wyjściu z teatru widz powinien czuć się jak przebudzony z dziwnego snu. Pisał: "Na scenie nie wolno pokazywać domu wariatów, tylko mózg wariata".
W co grają ludzie?
Anna Augustynowicz nieczęsto pracuje w Warszawie. Dyrektorka Teatru Współczesnego w Szczecinie, specjalistka od brutalnej, drastycznej dramaturgii współczesnej i ascetycznej formy inscenizacji, współpracowała kilka lat temu z warszawskim Powszechnym ("Tylko ta pchła", "Powrót na pustynię", "Miarka za miarkę"), pracowała też w TR Warszawa ("Zszywanie").
"W małym dworku" reżyserowała kilkanaście lat temu w Szczecinie. - Są takie teksty, do których warto, a czasem nawet trzeba, wracać. Zwłaszcza jeśli ma się poczucie, że w poprzedniej inscenizacji nie udało się wszystkiego przeczytać - wyjaśnia Anna Augustynowicz. - Kiedy zaczynałam pracę jako reżyser, miałam wrażenie, że istota nowoczesności u Witkacego tkwi w obrazie, w formie. Im dłużej zagłębiam się w ten tekst, widzę, że jego nowoczesność polega raczej na wewnętrznej konstrukcji dramatycznej - melodii frazy i świadomości operowania nią. Na próbach z aktorami staramy się "przeczytać" tę konstrukcję dramatyczną i odpowiedzieć sobie na pytanie, w co grają ludzie.
A w co grają?
- Każdy gra "o swoje", każdy ma inny scenariusz tej samej historii. Tutaj potrzebne jest bardzo wyraźne "zagranie roli" i odejście od zagrania jej. Widz też nie będzie tu mógł, tak jak np. w filmie, wtopić się, wejść w przestrzeń iluzji. Wprowadzamy go w tę grę tak, aby był świadomy, że w niej uczestniczy - dodaje reżyserka.
W co gra Widmo Matki?
Dla Marii Seweryn (aktorka zagra Widmo Matki) to pierwsze spotkanie na scenie z Witkacym. Ale nie pierwsze z Anną Augustynowicz. Pracowała z nią dwukrotnie ("Polaroidy" z 2002 r. i "Komiczna siła" z 2003 r) w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Dziś wspomina tamten czas jako bardzo szczególny moment na drodze aktorskiej.
- Do Ani Augustynowicz, do jej teatru w Szczecinie, trafiłam w momencie, kiedy wahałam się nad tym co dalej, brałam pod uwagę nawet to, aby odejść z zawodu - opowiada Maria Seweryn. - Spotkałyśmy się z Anią przez przypadek na czytaniu jakiegoś dramatu w jednym z warszawskich teatrów i coś między nami nami zaiskrzyło. Dlatego, kiedy pół roku później zaproponowała mi rolę teatrze w Szczecinie, z radością, wyrwana z Warszawy, ruszyłam i w tamtym momencie to mnie uratowało.
Odniosła wtedy wrażenie, że trafiła nie do teatru, a do teatralnego laboratorium. - Anna Augustynowicz jest bardzo specyficznym reżyserem, prawdziwym człowiekiem w świecie teatru, dużo mnie nauczyła, dodała mi wiary, a to przecież podstawa w tym zawodzie - wyjaśnia aktorka.
Maria Seweryn jest wdzięczna, że teraz nad tekstem Witkacego, który jest dla niej trudny, nie do końca zrozumiały, może pracować właśnie pod okiem Anny Augustynowicz.
- Teksty Witkacego są surowe, czyste, precyzyjne, napisane ze specyficznym poczuciem humoru. Czytając jego książki, sztuki, nie nadążałam za jego wyobraźnią. Połączenie wyobraźni Ani z Witkacym jest bardzo ciekawe. Podchodzimy do tego materiału z niezwykłą uwagą, do każdego słowa, staramy się być precyzyjni, konsekwentni, staramy się być w rytmie tego utworu.
Nie jest jej łatwo zmierzyć się z rolą...Widma Matki.
- Mając skłonności od psychologicznego budowania roli, cały czas zastanawiam się, po co Anastazja, matka wraca po śmierci. Witkacy napisał, że wraca po dzieci, żeby nie żyły w tym okrutnym świecie. Wraca jako ta, która już wie więcej. Wraca, aby uśmiercić swoje dzieci, czyli je uratować od świata, wraca też, aby w końcu przekonać się, że wszystko jest już inaczej, a jej miejsce zajął ktoś inny.
Och-teatr: " W małym dworku" Witkacego. Reżyseria: Anna Augustynowicz, scenografia: Marek Braun, kostiumy: Wanda Kowalska, światło: Krzysztof Sendke. Występują m.in.: Maciej Wierzbicki/Janusz Chabior, Anna Smołowik, Anna Moskal, Mariusz Drężek, Iza Kuna, Maria Seweryn, Arkadiusz Janiczek. Premiera 17 czerwca 2011 r.