Artykuły

"Irydion" na przebudowanej scenie

27 stycznia otrzymała Łódź piękny podarunek: przebudowaną i rozbudowaną bardzo udatnie salę Teatru im. Jaracza najstarszej i bogatej w znakomite tradycje Zelwerowicza i Schillera sceny przy dawnej ulicy Cegielnianej. Blisko 4 lata trwała ta przebudowa, ale też zakończona została znakomitym rezultatem. Znaleziono tu bardzo szczęśliwą syntezę nowoczesnego frontonu i foyer z zachowaną w stylu secesyjnym salą z jej pięknymi kasetonami i ornamentami. Projektantem wystroju całego gmachu był mgr inż. Witold Millo, wnętrza zaprojektował Wiesław Głużewski, zaś bardzo piękne kompozycje ceramiczne - plastyk Antoni Starczewski.

Po gmachu Teatru Wielkiego przybył oto robotniczej Łodzi piękny przybytek Melpomeny. Teatr im. Jaracza dysponuje teraz nie tylko przestronnym budynkiem, o ładnie rozwiązanej, dużej przestrzeni użytkowej (wygodne szatnie, obszerne foyer) i dobrze wyposażoną technicznie dużą sceną, lecz także bardzo ładną salą kameralną dla 86 widzów, ze sceną, na której można będzie wystawiać sztuki o małej obsadzie, monodramy, utwory typu eksperymentalnego itp. Udało się tę małą scenę wkomponować bardzo ładnie w gmach przebudowanego teatru im. Jaracza, podobnie jak wygodną salę prób, którą teatr ten będzie odtąd również dysponował. Choć mówi się więc o generalnej przebudowie, jest to raczej nowy budynek teatralny, wzniesiony prawie od podstaw.

Na uroczyste otwarcie tej sceny wybrano "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego. Przemawiało za tym zapewne kilka przyczyn. Po pierwsze to tu właśnie w Łodzi odbyła się w roku 1908 za czasów dyrekcji Aleksandra Zelwerowicza prapremiera tego rzadko granego dzieła naszej literatury romantycznej. Po drugie z inscenizacją "Irydiona" wiąże się inna ważna data w historii teatru naszego. W dniu 29 stycznia 1913 (a więc nieledwie dokładnie 57 lat przed otwarciem przebudowanej sceny teatru im. Jaracza) przedstawienie "Irydiona" z Józefem Węgrzynem w roli tytułowej inaugurowało działalność Teatru Polskiego w Warszawie w jego świetnie na owe czasy wyposażonym budynku. Po trzecie zaś dyrekcja teatru i inscenizator przedstawienia musiał znaleźć w "Irydionie" treści, mogące i dziś zainteresować współczesnego widza.

Cóż jest w tej sztuce dziś w Polsce do myślenia? Cóż moglibyśmy odpowiedzieć na to pytanie, które zadawał sobie kiedyś Wyspiański, zastanawiając się nad inscenizacją "Hamleta".

Wydaje się, że zbladł w w tej sztuce tak osobisty motyw zemsty. Wallenrodyzm Irydiona nie ma dziś dla nas współczesnego odniesienia. Jego marzenia o tym, by zniszczyć Rzym i zburzyć gmach ucisku, widziane przez pryzmat niedawnego Powstania Listopadowego i jego klęski, którą autor "Irydiona" musiał mieć przecież w świeżej pamięci właśnie dlatego, że sam w nim nie uczestniczył, ma już dla nas znaczenie czysto historyczne. Przydać się może historykom literatury, analizującym genezę "Irydiona". Niewielkie znaczenie ma dla inscenizatora, jeszcze mniejsze dla widzów. W to miejsce wchodzi inny problem, żywy po dziś dzień, a może jeszcze aktualniejszy, niż w chwili powstania "Irydiona", choć punkt odniesienia nieco się zmienił. "Już się ma pod koniec starożytnemu światu - wszystko, co w nim żyło, psuje się, rozprzęga, szaleje...". Oto początek "Irydiona" i klucz do zrozumienia głębokiego sensu tej sztuki. Krasiński przeczuł swą intuicją poety, że oto kończy się jedna formacja społeczna i zaczyna inna, nowa, obca mu i nienawistna, ale przecież nieunikniona. Na pozór nikłe są powiązania między "Irydionem" i "Nieboską komedią". Ale niech nas nie zmyli antyczny kostium "Irydiona". W obydwu dramatach chodzi przecież o tę samą sprawę: kres czasów dawnych i narodziny czasów nowych.

W "Irydionie" nie ma rewolucji. Ale jest obraz rozkładu mocarstwa wszetecznego, co zginienia bliskie i jest próba przemyślenia sposobów, zmierzających do jego obalenia nie po to, by niszczyć, lecz by na jego ruinach coś nowego zbudować. Bohater "Irydiona" jest bohaterem tragicznym. Ale Krasiński go potępia. Nie za to, że chciał walczyć z potęgą Rzymu, lecz za to, że nie umiał przeciwstawić mu żadnego programu, że był samotny, że obojętne były mu losy ludu, że nie dbał nawet o swych gladiatorów, którzy ginęli wierząc w niego. Byli dla niego tylko narzędziem, którym chciał się posłużyć, by zburzyć i zniszczyć Rzym.

Jest w "Irydionie" tylko jeden człowiek, który ma program silniejszy od Rzymu. To biskup Wiktor i chrześcijanie. To on przeciwstawi się Irydionowi i jego postawa stanie się przyczyną klęski Greka. A przeciwstawi się mu dlatego, że Irydion pragnie walczyć z Rzymem siłą i gwałtem. A Wiktor pragnie zdobywać świat nie siłą oręża, lecz siłą idei.

JERZY GRZEGORZEWSKI reżyser, a zarazem scenograf łódzkiego przedstawienia jest człowiekiem bardzo utalentowanym. Ma bogatą wyobraźnię plastyczną i tworzy niekiedy urzekające obrazy. Taka jest na przykład scena na pobojowisku, kiedy śmierć wiernych Irydionowi gladiatorów nabiera iście szekspirowskich wymiarów. Przypominają się najlepsze sceny z "Troilusa i Kressydy" czy też z dramatów o Henryku IV, V i VI. Bardzo piękne pod względem optycznym są też niektóre sceny na dworze Heliogabala. Grzegorzewski opracował bardzo starannie tekst "Irydiona", dokonał nieodzownych skrótów i bardzo uczytelnił to trudne i zawiłe dzieło. Jeśli możemy dziś tyle z niego wyczytać myśląc o nim w związku z łódzkim spektaklem - jest to bez wątpienia zasługą reżysera tego spektaklu.

Ale mam Grzegorzewskiemu za złe, że idąc bardzo daleko w opracowaniu tekstu Krasińskiego, dokonując w nim śmiałych cięć i skrótów, nie poszedł jeszcze o krok dalej i nie zdecydował się na podporządkowanie całego przedstawienia jednej myśli. Brak mi w tym przedstawieniu jasnej konstrukcji intelektualnej, pewnej jedności dzieła, którą można, jak mi się wydaje, z niego wydobyć. Reżyser łódzkiego przedstawienia "Irydiona" poszedł w kierunku oddania całej polifonii tego utworu, który był odbiciem wewnętrznego rozdarcia Krasińskiego i obsesji, konfliktów, sprzeczności, jakie nim targały. Można zrozumieć intencje reżysera. Ale brak mi ostrzejszego zarysowania konfliktu m. in. owej pasjonującej sceny walki biskupa Wiktora z Irydionem, owej odmowy poparcia chrześcijan, która zadecydowała o klęsce Greka.

Wysiłek zespołu teatru im. Jaracza był ogromny. "Irydion" wymaga wielkich aktorów, a przynajmniej dobrych. I to wcale nie tylko w roli głównej. Zespół teatru im. Jaracza wykazał, że stać go na podjęcie tak trudnych zadań. BOGUMIŁ ANTCZAK podźwignął rolę Irydiona, obciążoną wielką tradycją Węgrzyna. Był silny, głos miał dźwięczny, cały był jakby wykuty ze szlachetnego kruszcu. Bardzo pięknie zagrała rolę Kornelii EWA MIROWSKA. Błazeńskim Eutychianem był KAZIMIERZ IWIŃSKI, zaś pełnym starorzymskich cnót Ulpianem - KAZIMIERZ TALARCZYK. MARIA KOZIERSKA zagrała z godnością matkę-Rzymiankę Mammeę, zaś MACIEJ MAŁEK był pełnym zapału i cnoty jej synem Aleksandrem. Z wielką prostotą i wewnętrznym ciepłem zagrał okrojoną do maksimum rolę Wiktora FELIKS ŻUKOWSKI, zaś wśród gladiatorów służących Irydionowi najbardziej wyrazistą postać stworzył IRENEUSZ KRASKIEWICZ w roli Scypiona, Symeonem był HENRYK JÓŹWIAK, a Werresem - ZDZISŁAW JÓŹWIAK. Niestety rola Heliogabala przerosła możliwości RYSZARDA ŻUROMSKIEGO. Nie potrafił on oddać skomplikowanej osobowości zdeprawowanego psychopaty, jakim był cezar z "Irydiona". ALICJA ZOMER wyglądała bardzo pięknie w roli Elsinoe, lecz sądzę, że w tej postaci tkwi także więcej materiału dramatycznego niż potrafiła to zagrać. JÓZEF ZBIRÓG mówił bardzo ładnie tekst Masynissy, ale wyglądał na mężczyznę w sile wieku, podczas gdy w tekście mówi się wyraźnie o starcu. Miało to być zapewne aluzją do ponadczasowości tej szatańskiej postaci, ale nie rozumiem dlaczego postać bez wieku nie może być starcem? W tej konfiguracji różnica wieku między Irydionem i Masynissą jest tak niewielka, że trudno zrozumieć synowski nieledwie szacunek, jaki okazuje rzekomemu starcowi Irydion.

Bardzo pięknie i czysto brzmi w tym przedstawieniu słowo Krasińskiego. Widać tu wyraźnie pozytywne wyniki pracy KRYSTYNY MAZUR, która czuwała nad starannością opracowania tekstu.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji