Artykuły

Obrzydzenie, wstręt i nienawiść

Kiedy 6 lutego 1988 roku zmarł Tho­mas Bernhard, wielu Austriaków miało powody, aby odetchnąć z ulgą. Zapewne sądzili, że ich mały, spokojny kraj, w którym zamieszkiwali wyłącznie zacni i bo­gobojni obywatele, raz na zawsze pozbył się tego, który przez lata mącił ich spokój, znieważał i wyśmiewał na oczach całego świata.

Kiedy już odbył się pogrzeb, kiedy we wszystkich gazetach umieszczono nekro­logi i napisano o niepowetowanych stra­tach dla austriackiej kultury, kiedy wszyst­ko zdawało się zmierzać do szczęśliwego zakończenia, tak jak to bywa w ulubionych operetkach Straussa, wybuchł nowy skan­dal, już ostatni, ale najbardziej dla Austria­ków upokarzający. W swym testamencie Thomas Bernhard kategorycznie zabro­nił publikacji jakichkolwiek swoich dzieł i wystawiania sztuk na terenie Austrii - wszędzie, ale nie tam! Była to jego naj­słodsza zemsta, zza grobu.

Uważany za wielkiego samotnika, ukry­wał się w górach, gdzie mieszkał jedynie ze swoją starą ciotką, w odbudowanej przez siebie chłopskiej zagrodzie. Całą młodość spędził w różnych sanatoriach i szpitalach - ciężko chory na gruźlicę, poddawany ciągłym zabiegom i operac­jom, odizolowany od innych, samotny w nieustannej walce ze śmiercią. Choroba, która według niego jest pewnym stanem swoistego uprzywilejowania.

Nie chciał oszczędzać nikogo. Szano­wanego powszechnie kanclerza Kreiskiego nazwał "klaunem stanu". Ówczesnego ministra kultury, który wręczał mu pań­stwową nagrodę literacką, określił jako idiotę, a kulturalną świętość wiedeńczy­ków, słynny Burgtheater, jako siedlisko snobów i ignorantów. Toczył regularne boje z prasą, a austriacką demokrację uważał za kompletne oszustwo. "Nasze państwo to hotel dwuznaczności, burdel Europy, o doskonałej zamorskiej renomie" - pisał Bernhard o swoim kraju. Poglądy, które wypowiadał publicznie, znajdując w tym wyraźną przyjemność człowieka, który toczy świadomą wojnę z własnym narodem, budziły na świecie zainteresowanie, ale i pewną konsternację.

Uderzenia były celne i za każdym razem trafiały w samo serce przeciwnika. Austria­cy nie mogli wybaczyć pisarzowi żadnej jego obelgi. Kiedy w 1988 roku prasa au­striacka doniosła o premierze w Burgthe­ater sztuki Bernharda "Plac Bohate­rów", gdzie pisarz określił Austriaków jako urodzonych antysemitów i nazi­stów, opinia publiczna zawrzała. Fakt iż reżyserem był dyrektor teatru, Niemiec Peymann, upewnił Austriaków w przeświad­czeniu, że mają do czynienia z perfidną zmową, której celem jest wystawienie na ataki reputacji Austrii. Podczas premiery teatr został otoczony przez grupy demon­strantów, zaś kilku szczególnie dotknię­tych obywateli Republiki wysypało przed głównym wejściem stertę końskiego łajna. Samego Bernharda okrzyknięto zdrajcą. Ciekawe, że dotyczyło to pisarza, który wielokrotnie i ze szczególną dbałością podkreślał, że tylko on jest prawdziwym austriackim patriotą i rzeczywiście nie ma powodów, by wątpić w szczerość jego uczuć. Co było więc powodem tak agresy­wnego ataku?

Friedrich Durrenmatt w eseju "Dwa szki­ce" trafnie porównywał Austrię do małego, spokojnego obrazka, który ktoś przez po­myłkę oprawił w ciężkie, złocone baroko­we ramy. Mała Republika "tkwiąca w żo­łądku Europy" do dziś nie potrafi poradzić sobie ze swoimi kompleksami. Nie wynika­ją one jedynie z dawno minionej świetności Habsburskiej monarchii, ale także z dość dwuznacznej postawy Austriaków w czasie II wojny św. Afera Waldheima uka­zała, że większość społeczeństwa stanęła po stronie prezydenta, czując się zagrożo­ną w najwrażliwszym punkcie. Obsesją Austriaków jest dbałość o swój history­czny image - kraju napadniętego i zniewolonego przez Hitlera choć fakty nieubłaganie świadczą o tym, że mamy do czynienia nie z kolejną ofiarą, lecz z konformistą i całkiem lojalnym współ­pracownikiem Fuhrera. Thomas Bernhard dotknął więc pro­blemu najdrażliwszego, a dla Austria­ków było to przekroczeniem wszelkich granic tolerancji. Na koniec można wyrazić tylko życze­nie, by także w naszym wyjątkowo ospa­łym kraju pojawił się kiedyś pisarz-dramaturg tak kontrowersyjny, który swoją twór­czością mógłby podobnie rozpalić społeczeństwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji