Artykuły

Bogusław Kaczyński o szkodliwości X-Factora

Zaskakujący wykład Bogusława Kaczyńskiego podczas finałowego koncertu Międzynarodowego Festiwalu im. Krystyny Jamroz. Wielki miłośnik i popularyzator opery z wyraźnym oburzeniem przestrzegał przed udziałem młodych ludzi w popularnych muzycznych show jak "Mam talent" czy "X-Factor" - pisze Agnieszka Drabikowska w Gazecie Wyborczej - Kielce.

Tłem sobotniego wywodu Bogusława Kaczyńskiego w Buskim Centrum Kultury było przedstawienie sylwetki Krystyny Jamroz, patronki festiwalu. Kaczyński znał ją osobiście i wielokrotnie zachwycał się jej śpiewem. Opisując drogę do sławy wielkiej śpiewaczki operowej, podkreślał, że wprawdzie od dzieciństwa miała piękny głos, ale przez lata doskonaliła go pod okiem wspaniałych profesorów. W operze wcale nie zaczynała od razu od najwyższej półki. - Została solistką Opery Wrocławskiej, ale to były maleńkie role. Bo wielu artystów zaczyna swoje kariery właśnie od małych ról - opowiadał Kaczyński i w tym momencie nawiązał do popularnych programów muzycznych typu "X-Factor" czy "Mam talent".

- Telewizje nagminnie urządzają muzyczne turnieje, w którym jurorzy mówią tym młodym ludziom, pięknie umalowanym, ubranym przez stylistów, uczesanych przez dobrych fryzjerów: "Masz wielki talent" albo "Mam w domu parę tysięcy płyt, ale brakuje mi tylko twojej". I ci ludzie zaczynają wierzyć, że są światowej sławy artystami. A potem program się kończy, wracają do swoich wiosek i okazuje się, że nawet tam nie robią kariery. I wtedy następuje załamanie - podkreślał Kaczyński.

Czy miał na myśli Michała Szpaka, finalistę pierwszej polskiej edycji "X-Factor"? Być może. To do Michała Szpaka juror programu Kuba Wojewódzki powiedział, że brakuje mu tylko jego płyty. A potem plotkarskie portale donosiły, że na koncercie w rodzinnym Jaśle Szpak śpiewał do pustych trybun.

Intencją wykładu Kaczyńskiego była przestroga przed uczestnictwem w tego typu "turniejach". - Piszą do mnie potem mamy, babcie załamanych uczestników, bo ktoś ich nazwał gwiazdą, a nie robią kariery. "Panie Bogusławie, co robić", pytają. I piszą, że są intrygi w środowisku artystycznym. Ale ja mówię, jak to? Przecież oni nie żyją w środowisku artystycznym. Jeśli macie wnuki, dzieci, to wytłumaczcie im, że to tylko telewizyjne zakłamanie. Bo gdy skończy się program, organizatorzy szukają już nowych "gwiazd" do następnej edycji. Tylko że tak się nie robi. Nie wolno igrać z psychiką ludzką, bo to później w młodym człowieku powoduje załamanie - podkreślał Kaczyński. I wrócił do przykładu Krystyny Jamroz.

- Ona cały czas się uczyła, bo trzeba się bardzo napracować, aby zbliżyć się do gwiazd. Ale dziś wielki profesjonalizm przestaje się liczyć, liczy się chwila, sekunda sławy. Ale nie dajmy się zwariować. Krystyna Jamroz dążyła do doskonałości, którą powoli osiągała, tylko przerwała ją nagła śmierć - zakończył Kaczyński

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji