Artykuły

Katowice. Radni lustrują Henryka Mikołaja Góreckiego

Katowiccy radni chcą, by patronem ulicy w centrum miasta został zmarły przed kilkoma miesiącami kompozytor Henryk Mikołaj Górecki. Jednak z decyzją poczekają, aż historycy sprawdzą, co na jego temat zachowało się w archiwach IPN-u.

Za życia ten wybitny kompozytor muzyki współczesnej był wielokrotnie nagradzany. Przez prezydenta RP m.in. Orderem Orła Białego, przez władze Katowic tytułem honorowego obywatela. Z wiadomości, że Górecki ma zostać patronem nowo projektowanej ulicy (mieścić się przy niej będzie siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia), ucieszył się jego przyjaciel, były rektor Akademii Muzycznej w Katowicach prof. Eugeniusz Knapik. Zapowiedzią zlustrowania Góreckiego jest zdziwiony. - To niestosowne i niepotrzebne - komentuje.

Pomysłu zgodnie bronią za to radni.

- Chodzi o sprawdzenie, czy nie ma materiałów na jego temat. W żadnym wypadku nie jest to lustracja. Chcemy się ustrzec jakichkolwiek wątpliwości - przekonuje Jerzy Dolinkiewicz z klubu Forum Samorządowe.

Dodaje, że taki sposób postępowania obowiązuje w Katowicach od czterech lat i że pytano o wszystkich. Ostatnio (odpowiedź z IPN-u jeszcze nie nadeszła) o Gustawa Holoubka. Zrezygnowano jedynie z IPN-owskiej kwerendy na temat... Władysława Jagiełły.

- Chodzi o to, żebyśmy nie musieli potem zdejmować tabliczek - wyjaśnia Dolinkiewicz. Przyznaje jednak, że wśród kandydatów na patronów ulic jeszcze nie zdarzył się taki, o którym bez cienia wątpliwości można by powiedzieć, że był agentem PRL-owskich służb specjalnych.

Zapewnia, że nie podejrzewa, by Górecki miał plamę w życiorysie. - Współpracowałem z nim w Klubie Inteligencji Katolickiej w latach 80. To był prawy człowiek, jest chlubą miasta - zaręcza Dolinkiewicz.

- Patron musi być wzorem. Gdyby się okazało, że był agentem, obniżyłoby to jego rangę. Kwerenda to właściwa praktyka - mówi Piotr Pietrasz z PiS.

Również Arkadiusz Godlewski, przewodniczący katowickiej rady miejskiej (PO), nie widzi w tym pomyśle niczego złego. - To wentyl bezpieczeństwa, który chroni nas przed złą decyzją - tłumaczy. I zapewnia, że woli tę procedurę niż kłótnie na forum rady.

Kwerendę w dokumentach IPN-u mają przeprowadzić pracownicy Muzeum Historii Katowic. Tymczasem w sąsiednich miastach IPN-owskie dokumenty radnych nie interesują. - Nie zlecamy takich badań, ale raczej nie nadajemy ulicom imion znanych osób. Staramy się unikać wszelkich kontrowersji i wątpliwości - mówi Kajetan Gornig, gliwicki radny PO.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji