Ifigenia w Taurydzie
"Ifigenia" grana z wielkim powodzeniem przez długie, długie miesiące na scenie Teatru Współczesnego została przeniesiona do studia telewizyjnego. Nie było to przeniesienie mechaniczne polegające tylko na odegraniu tej samej sztuki w odmiennych warunkach. Otrzymaliśmy w pełni samodzielny telewizyjny spektakl, inny niż ten który znaliśmy z teatru, chociaż pozornie niewiele różniący się. Adaptacja stała się właściwie adiustacją, nie usunęła żadnego elementu fabuły. Po prostu przeprowadzono niezbędne skróty. W telewizji zabrzmiało donośniej, wyraźniej, bardziej bezpośrednio - słowo, mistrzowsko podawane przez aktorów, w pięknym poetyckim przekładzie Edwarda Csato.
W Teatrze TV dzieło Goethego nabrało pewnego posmaku sensacji w dobrym znaczeniu tego słowa. Widz, szczególnie ten, dla którego treść obfitowała w niespodzianki, śledził akcję w najwyższym napięciu. Nie umniejszyło to w najmniejszym nawet stopniu humanistycznych, głęboko ludzkich i jakże mądrych, brzmiących prawie współcześnie myśli wielkiego poety.
Zofię Mrozowską rzadko, niestety, oglądamy w telewizji. Rola Ifigenii, która tyle laurów jej już przyniosła, wczoraj przysporzyła nowych. Mrozowska nie tylko uosabiała szczerość i ufność, prawość i delikatność, o których mówi się w sztuce. Był w niej także gniew i ból, rozpacz i szczęście, bunt i uległość. Ani jedna myśl nie przepadła w monologach i dialogach. Żadne uczucie nie zbladło w oczach, tonacji, geście.
Mrozowska była wczoraj u szczytu swego talentu. Tadeusz Łomnicki jako Orestes powtórzył także swój teatralny sukces. Również jego słowa dochodziły do widza z niezwykłą mocą. Wahania, zmiany nastrojów, którym co chwila ulegał, zostały doskonale wydobyte. Henryk Borowski, Józef Kondrat i Zbigniew Zapasiewicz dopełnili znakomitej obsady. Zapasiewicz jako Pylades pokazał dowodnie, jak bardzo dojrzał artystycznie od momentu objęcia tej roli przed paroma laty na scenie Teatru Współczesnego.
Reżyseria Erwina Axera, precyzyjna, jak zawsze, była wzorem umiaru i dobrego smaku, także w kompozycji scen i obrazu. Pomogła mu w tym sprawna reżyseria TV Ireny Sobierajskiej. Scenografia Otto Axera.