Artykuły

Warszawa. Inauguracja sceny teatralnej w fabryce wódek

Przeglądem "Aktorska wiosna teatralna" rozpoczęła swoją działalność w środę 11 maja scena w Wytwórni Wódek "Koneser" na Pradze.

Nad nowym teatralnym miejscem czuwać będzie Fundacja na Starej Pradze, która powstała przy ZASP-ie i zajmuje się aktorami bez etatu. W samym warszawskim oddziale związku zarejestrowanych jest prawie 400 takich aktorów. Scena w Koneserze ma być dla nich szansą.

Fundacja na Starej Pradze zapowiada, że jest otwarta na wszelkie inicjatywy niezależnych artystów, którzy w wytwórni wódek chcieliby realizować swoje projekty.

- Czekamy nie tylko na młodych. Oni wbrew pozorom są pod dobrą opieką. Istnieje wiele organizacji i fundacji promujących ich działalność. Więcej problemów mają doświadczeni aktorzy, którzy znaleźli się poza teatrami - uważa Elżbieta Czerwińska, wiceprezes fundacji.

Pierwszą wizytówką sceny ma być rozpoczynający się właśnie przegląd "Aktorska wiosna teatralna". - To spektakle stworzone przez artystów niezależnych. Wybraliśmy utwory lekkie, współgrające z hasłem przeglądu "Małe formy, radosna twórczość" - mówi Elżbieta Czerwińska.

To nie pierwsza teatralna inicjatywa w praskiej wytwórni wódek. Dziewiętnastowieczne dawne koszary armii carskiej mają swój klimat i przyciągają artystów. Dwa lata temu Krzysztof Warlikowski pokazał tu "Dybuka", spektakl Teatru Rozmaitości. - Myśleliśmy o zadomowieniu się w Koneserze, ale wytwórnia jest za mała na nasze plany - mówi Michał Merczyński, dyrektor teatru TR Warszawa. - Znaleźliśmy ciekawsze miejsce w zakładach przy Kolejowej, w którym chcielibyśmy stworzyć centrum artystyczne dla nietypowych przedsięwzięć wizualnych, teatralnych i muzycznych. Tego nie zapewni ani Fabryka Trzciny, ani fundacja powstała przy ZASP-ie - dodaje.

O salę w Koneserze starała się też Krystyna Janda, która chciała stworzyć tam własny teatr. - Nam jednak zależało, żeby była to scena otwarta. Żeby nie było tak, że jedna osoba nadaje ton, firmuje ją i przeprowadza swoją wizję - mówi Elżbieta Czerwińska. - A jako pierwszy zadziałał w Koneserze Olgierd Łukaszewicz. Gdy wybrano go na prezesa ZASP-u, urządził w wytwórni happening, żeby zainteresować decydentów losem aktorów bezetatowych - dodaje.

Plany artystyczne fundacji na razie nie są konkretne. Ale jest już wizja stworzenia na terenie wytwórni oprócz dwóch scen teatralnych galerii, klubu, kawiarni, a nawet hotelu. Z tym jednak trzeba poczekać, aż zostanie uregulowana sprawa własności Konesera. Na razie wynajęcie sali od wytwórni finansuje miasto. Na pierwszą oficjalną premierę planowaną na jesień ZASP już dostał 50 tys. zł.

Mówi Janusz Pietkiewicz [na zdjęciu], dyrektor miejskiego Biura Teatrów: - Brałem udział w happeningu Olgierda Łukaszewicza: zaimprowizowane scenki, rozdawali ogórki, Olo w opończy jako Juliusz Słowacki. Od tej pory minęły dwa lata, rodziło się to w bólach i wreszcie się udało. Szanse, by scena stała się miejscem inspirującym nowe myślenie o sztuce, są pół na pół. Bardzo dużo zależy tu od samego ZASP-u. Są artyści bardzo dobrzy, którzy nie mają etatu nie ze swojej winy. Jeśli scena da im szansę realizowania się, skorzystają z tego także widzowie. Z drugiej strony jeśli przeważy działalność związkowa ZASP-u, istnieje niebezpieczeństwo, że scena po prostu będzie kreowała miejsca pracy dla tych aktorów. Wtedy pójdzie to w kierunku porażki. Inicjatywę na pewno będziemy wspierać finansowo jako miasto, a przed niebezpieczeństwami będziemy się bronić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji