Więcej takich ludzi!
Najpierw śmiano się do łez, a później klaskano ze łzami w oczach - o wieczorze jubileuszowym Teatru Naszego z Michałowic Jadwigi i Tadeusza Kutów na XLI Jeleniogórskich Spotkaniach Teatralnych pisze Dominika Świerad z Nowej Siły Krytycznej.
"The best of XXL" nie było zwyczajnym spektaklem. Było jubileuszem, ukoronowaniem dwudziestolecia istnienia Teatru Naszego z Michałowic, artystycznego dziecka stworzonego i wychowanego przez Jadwigę i Tadeusza Kutów.
Spośród prawie czterdziestu premier, od moralitetów przez spektakle dla dzieci po recitale, Kutowie wybrali te najbardziej charakterystyczne. Zaprezentowali widzom znane i kochane postaci. Na scenie towarzyszyli im multiinstrumentalista i wokalista - Jacek Szreniawa i zespół: perkusista - Radek Przybylski, basista i kontrabasista - Tomasz Pierzchniak oraz pianista - Tomek Michalak. Niespodziewanym gościem był Jerzy Główczewski - światowej klasy wirtuoz saksofonu. Wieczór prowadziła Katarzyna Kuta - córka Jadwigi i Tadeusza, która zabawnie, ale także z sentymentem wprowadzała w kolejne sceny i utwory. Była do tego najwłaściwszą do tego osobą - wychowała się bowiem wraz z tworzeniem się Teatru.
Bilety sprzedano co do jednego i niewielu z obecnych na sali miało styczność z Teatrem Naszym po raz pierwszy. W większości byli to wieloletni przyjaciele i miłośnicy twórczości z Michałowic, którzy przyszli po raz kolejny zobaczyć swoje ulubione skecze i postaci, a przede wszystkim - poczuć tę niesamowitą, ciepłą i rodzinną atmosferę, która zawsze towarzyszy występom Kutów. Była "Pralnia", była "Nasza klasa", fenomenalnie wykonane utwory takie jak "Cały ten jazz". Dla Kutów "zawsze jest święto" i faktycznie czynią nim każdy dzień.
Pełen profesjonalizm, obycie sceniczne, swoboda i pasja, a także prawdziwe zżycie z publicznością sprawiły, że na widowni najpierw śmiano się do łez, a później klaskano ze łzami w oczach. Wzruszenie i wdzięczność za tyle lat wspaniałej sztuki widzowie okazali wielominutowymi owacjami na stojąco - od pierwszych rzędów, aż po drugi balkon. Nie ma co pisać wiele - więcej takiego teatru, więcej takiej muzyki. Więcej takich ludzi.