Artykuły

Dobre czasy już minęły

- Dzisiejsze kabarety, by rozśmieszyć publiczność, sięgną po każdy tani chwyt. Mogę zrozumieć apetyt na łatwy pieniądz, ale po co takich amatorów promuje telewizja? Mam przykre wrażenie, że dobre czasy już minęły - rozmowa z MARIANEM OPANIĄ.

Katarzyna Stróżyk: Liczył pan, który raz odwiedza pan Szczecin?

- Byłem tu wiele razy, nie tylko w Szczecinie, ale i w Świnoujściu. Przyjeżdżałem z teatrem, kabaretem "60 minut na godzinę", jako "Super Duo" z Witoldem Zborowskim, indywidualnie ze swoim recitalem, raz nawet gościłem tu podczas sylwestra w zamku. Szczecin bardzo mi się podoba. Uważam, że to miasto pięknie i bardzo prężnie się rozwija. Na palcach jednej ręki mogę policzyć takie miejsca - Wrocław, Poznań, w mniejszym stopniu Warszawa...

Niegdyś, by występować na scenie, trzeba było coś umieć, piosenki pisali poeci, a teatr opierał się na przekazie, nie na efektach. Jak ocenia pan ten zalew amatorszczyzny dotykający obecnie każdej gałęzi sztuki?

- Dobrze to pani określiła - "zalew amatorszczyzny". Niestety, niezbyt dojrzała publiczność to kupuje. Moim zdaniem, sztuka powinna kształtować gust, smak, z czym obecnie jest, niestety, kiepsko. Może nie wypada mi tak ostro tej sytuacji krytykować, ale patrzę na nią chłodno i obiektywnie. Oczywiście, zdarzają się perełki, ale niezmiernie rzadko. Z ruchu amatorskiego wywodzą się np. Krzysztof Daukszewicz czy kabaret Elita, a przecież różnice w poziomie literackim i artystycznym między nimi i współczesnymi artystami są ogromne. Dzisiejsze kabarety, by rozśmieszyć publiczność, sięgną po każdy tani chwyt. Mogę zrozumieć apetyt na łatwy pieniądz, ale po co takich amatorów promuje telewizja? Mam przykre wrażenie, że dobre czasy już minęły, ale kto wie - może się jeszcze odrodzą?

Tak jak odradza się teatr radiowy? Czytałam, że to spektakl usłyszany w radiu sprawił, że został pan aktorem. Dodajmy - z dorobkiem i nagrodami w dziedzinie teatru słowa.

- Zawsze mówię, że Teatr Polskiego Radia jest moją największą miłością, na moje szczęście - odwzajemnioną. Cieszę się z renesansu jego popularności. Byłem w tym roku na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie i widziałem te tłumy publiczności. Bardzo przyjemne przeżycie.

Anna Chodakowska krytykuje pomysł wprowadzenia ustawy regulującej działalność kulturalną, Jan Englert jest jej zwolennikiem. Jak pan patrzy np. na próbę rozdzielenia aktorstwa teatralnego i serialowego?

- Moim zdaniem to bezsensowny pomysł. Artysta serialowy nie jest przecież czymś gorszym od aktora teatralnego. To jest zupełnie inna praca, nieco lżejsza, mniej serio. Zresztą, wśród seriali jest sporo wartościowych i wartych uwagi propozycji.

Ale dzięki ustawie nie mogłaby się zdarzyć taka sytuacja jak w warszawskim Teatrze Narodowym, gdzie odwołano spektakl, bo Grażyna Szapołowska nagrywała kolejny odcinek telewizyjnego show.

- Ta sytuacja nie mieści mi się po prostu w głowie. Wiadomo, że część aktorów nie ogranicza się tylko do występów na scenie, ale jeśli ma się jakieś swoje plany, to idzie się do dyrektora i pyta o zgodę. On sprawdza terminy i albo pozwala, albo nie. Nie można zarywać spektaklu ze względu na swój udział w jakimś innym projekcie. Zupełnie nie dziwię się Jankowi (Englertowi, dyrektorowi Teatru Narodowego - przyp. kas), że sprawa skończyła się zwolnieniem aktorki.

Na koniec wróćmy do Szczecina i pańskiego recitalu. Jak dobiera pan do niego repertuar?

- Są to rzeczy, jakie przez wiele lat odkładały się w mojej pamięci i bardzo mi się podobały, np. monologi Antoniego Słonimskiego czy Marcina Wolskiego, z którym kiedyś - zanim podzieliły nas kwestie polityczne - świetnie się rozumiałem. Śpiewam też utwory Brela, Wysockiego, Okudżawy, Hemara i Nohavicy. Mam zresztą zamiar zrobić osobny spektakl z piosenkami tego czeskiego barda, bo uważam, iż są wspaniałe. Mój recital to taki przegląd tego, co potrafię i co - mam nadzieję - podoba się publiczności, śmieszy ją, a może nawet trochę wzrusza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji