Artykuły

Ludzkie sprawy

Festiwal Dramaturgii Krajów Socjalistycznych

Aleksandra Gelmana polskim miłośnikom teatru przedstawiać nie trzeba a nawet nie uchodzi któż bowiem nie słyszał o "Protokole pewnego zebrania", "Samych ze wszystkimi" czy wreszcie "Ławeczce". Ta ostatnia triumfalnie kroczy przez nasze (i nie tylko) sceny, a jej realizacja przygotowana przez Macieja Wojtyszkę w warszawskim Teatrze Powszechnym zyskała sławę i uznanie zarówno wśród recenzentów jak i publiczności. Inscenizacje te gościliśmy w ramach V Ogólnopolskiego Festiwalu Dramaturgii Krajów Socjalistycznych. Na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego goście z Warszawy wystąpili aż trzy razy, co wobec maleńkiej widowni, i tak nie zaspokoiło zainteresowania.

"Ławeczka" jest dramatem realistycznym, opowiadającym o najprostszych ludzkich uczuciach a jednocześnie o tym, jak łatwo skomplikować więzi łączące nas z drugim człowiekiem. I o tym także, że wszyscy poruszamy się w świecie, który chcielibyśmy uczynić atrakcyjniejszym nawet za cenę kłamstwa czy wyszabrowania cudzej litości. Ta dwuosobowa sztuka Gelmana oscylująca pomiędzy czystym komizmem a prawdziwym dramatem, mówi więcej o naturze człowieka niż nie jeden utwór rozpisany na kilkanaście postaci. Nie przypadkiem przecież w "Ławeczce" bohaterowie, choć mają swoje imiona (a nawet... kilka) nazwani zostali przez autora: Ona i On. W warszawskiej inscenizacji to Joanna Żółkowska i Janusz Gajos, aktorzy o ogromnym doświadczeniu i bogactwie warsztatu, dzięki którym bez trudu uzyskują wiarygodność i naturalność. Szczególnie Joanna Żółkowska, która buduje postać Wiery wyzywającej i nieporadnej równocześnie, zachłannej w swojej pogoni za szczęściem, choćby złudnym i bardzo nieszczęśliwej, gdy ono wymyka się z rąk. Jest to kobieta ostrożna ale mimo to ponosząca klęskę, bo przedkładająca emocje ponad trzeźwość sądów. Bardzo precyzyjny rysunek swojej bohaterki aktorka uzyskała decydując się na grę pozbawioną tanich chwytów, choć miejscami bardzo ostrą.

A malkontentom zarzucającym Żółkowskiej, że jest do tej roli za ładna i za wytworna odpowiem tylko jedno: każda kobieta wyruszająca na podbój świata stara się wyglądać pięknie i pociągająco, nawet jeśli świat jest tylko miejskim parkiem, a ona robotnicą...

Partnerujący Żółkowskiej Janusz Gajos - niestety niezbyt zdrowy w czasie katowickiej wizyty - czyni swego bohatera człowiekiem jakby bardziej jednowymiarowym. Przez całe spotkanie tych dwojga w jego zachowaniu, głosie i ruchach dominuje pewna nonszalancja, pewien dystans i maska nie pozwalająca odkryć do końca prawdziwych myśli i uczuć, choć przecież Gelman i jemu pozwala na parę chwil szczerości. A bez niej postać Aleksego-Fiodora-Koli wydaje się nie do końca pełna i dlatego tu i ówdzie rozlegało się na widowni westchnienie niedosytu, choć obojgu artystom zgotowano serdeczne podziękowanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji