Artykuły

Nic złego nie zrobiłem...

GRZEGORZ GROMEK, student II roku Studium Aktorskiego Olsztynie, opowiada o roli Syna w sztuce "Mrożek Pieszo" i reakcjach na plakaty z jego wizerunkiem.

Karolina Zawieja: Cały Olsztyn oklejony jest Pana wizerunkiem. Dlaczego jest Pan tak pilnie poszukiwany?

Grzegorz Gromek [na zdjęciu]: Mówi pani o plakacie...To był pomysł działu promocji. Ja chyba nie zrobiłem nic złego; przynajmniej nie aż tak, żeby mnie ścigano. Ale niektórzy ludzie, szczególnie starsi, poszeptują już sobie znacząco na mój widok.

Jak się Pan wtedy czuje?

- Cóż, sam się zgodziłem. To jeszcze nic. Ostatnio kolega powiedział mi, że jego ojciec wrócił zbulwersowany z jakiegoś marketu, gdzie wiszą plakaty, i od progu zagrzmiał, że szukają złodzieja Gromka.

To chyba rzadkość, by student II roku grał tak dużą rolę. Jak do tego doszło?

- Rzeczywiście, to ewenement. Po prostu dyrektor Kijowski powiedział mi: Gromek, będziesz grał. I gram.

Spodobał mu się Pan w "Dragach"?

- Może...Poza tym myślę, że jestem zbliżony warunkami fizycznymi do Syna, głównego bohatera...To naprawdę fantastyczna rola i ciekawa sztuka.

O czym opowiada?

- Krótko mówiąc, o zagubieniu inteligentów po zmianie ustroju politycznego. Moja postać odnajduje się dopiero na emigracji. I to też jako intelektualista nieco upodlony.

Jakie plany na najbliższą przyszłość?

- Przede wszystkim chcę skończyć studium. A później... Pójdę tam, gdzie mnie przyjmą, byle bym pracował jako aktor.

Ostatnie w tym sezonie spektakle "Mrożek Pieszo" według dramatów Mrożka w reż. Janusza Kijowskiego - 22, 28, 29 i 31 maja

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji