Artykuły

"Człowiek z La Manchy", czyli jak wymieszać operę z popem

- Poprzez muzykę staram się przekazać atmosferę, jaka towarzyszy temu musicalowi - miłości, grozy więziennej, łobuzerstwa, dowcipu, złości - bo przecież akcja "Człowieka z La Manchy" dzieje się tak naprawdę w lochach więziennych - mówi ALEKSANDER MALISZEWSKI, kierownik muzyczny spektaklu "Człowiek z La Manchy" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu.

Z Aleksandrem Maliszewskim, kierownikiem muzycznym spektaklu "Człowiek z La Manchy", rozmawia Jacek Sobczyński

Jak doświadczenie z kierowania big-bandem można przekuć na kierownictwo muzyczne teatralnego musicalu?

- Przy pracy nad "Człowiekiem z La Manchy" nie musiałem zbyt wiele przekuwać -doświadczenie nabyłem przez 18 lat tworzenia podobnych przedstawień w Zurychu. Tam co roku, w okresie świąteczno-noworocznym, przez siedem tygodni, gramy ok. 85 spektakli.

Te doświadczenia pozwalają mi z powodzeniem czuwać nad utrzymaniem odpowiedniej atmosfery i tempa musicalu "La Mancha".

Ale mimo wszystko musical to chyba jeszcze coś innego.

- Tak, zwłaszcza ten musical, który bogaty jest w różnorodność klimatów, jakie, poprzez słowo, muzykę, obraz i wspaniałe wykonawstwo, należy przekazać widzowi i słuchaczowi. Poprzez muzykę staram się przekazać atmosferę, jaka towarzyszy temu musicalowi -miłości, grozy więziennej, łobuzerstwa, dowcipu, złości - bo przecież akcja "Człowieka z La Manchy" dzieje się tak naprawdę w lochach więziennych.

Co zatem według Pana przyciąga ludzi w XXI wieku na musicale?

- To forma zawieszona pomiędzy operą, która jest gatunkiem bardziej serio, w której bardziej liczy się operowe wykonaw-stwo, a muzyką czysto rozrywkową, popową. Dzisiaj ludzie -tak mi się przynajmniej wydaje - spragnieni są lżejszego przekazu, jakim na pewno jest forma musicalu. Jako przykład mogę podać nasz rodzimy musical "Metro" lub cieszący się popularnością wśród młodzieży "High School Musical".

Cofnijmy się do początków Pańskiej pracy nad oprawą muzyczną "Człowieka z La Manchy".

- Pod koniec lat 90. przygotowywałem dla Teatru Muzycznego musical "Zorba". Dyrektor Teatru Muzycznego, Pan Kustosik, który wówczas zaprosił mnie do przygotowania muzycznego "Zorby", ponownie zaproponował mi współpracę przy musicalu "La Mancha". Pierwsze rozmowy odbyły się już dwa lata temu. Propozycję przyjąłem z zadowoleniem.

Łatwo było Panu przygotować muzycznie oryginalne piosenki do "Człowieka z La Manchy", napisane przez Mitcha Leigh?

- Muzyka do "La Manchy" jest zarówno trudna i łatwa. Łatwa jest w odbiorze, ponieważ dobrze się jej słucha, ale sama ilustracja muzyczna wymagała dopracowania, gdzie niektóre elementy rytmiczne nie są łatwe. Na przykład na dziesięć/ósmych, czy siedem/szóstych. Muzycy wiedzą o czym mówię. Orkiestra Teatru Muzycznego stanęła na wysokości zadania i wspólnie przekazujemy niezły feeling. Autorami sukcesu tego przedstawienia są wszyscy, którzy przy nim pracują, począwszy od reżysera Pawła Szkotaka, choreografa Jacka Badurka, scenografki Izabeli Kolki, no i wszystkich wykonawców, chóru i odtwórców głównych ról. Rozmawiał: Jacek Sobczyński

Premiera spektaklu odbędzie się jutro o godzinie 18 w Teatrze Muzycznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji