Artykuły

Częstochowa. Warnitzki reżyseruje u Mickiewicza

Po trzech latach przerwy Łukasz Wylężałek znów reżyseruje w częstochowskim teatrze. Tylko dlaczego pod pseudonimem?

Na afiszach przygotowywanej na piątek premiery na Scenie Kamieralnej nie znajdziemy nazwiska reżysera "Balangi" i "Darmozjada polskiego" - widnieje tam za to Michał Warnitzki, który (jak sprawdziliśmy) ledwie co zaistniał w ZAiKS-ie.

Uczestników zwołanej w środę w teatrze konferencji prasowej zbulwersował zrazu fakt, że Warnitzki nie pofatygował się na spotkanie z mediami. Zamiast niego obok szefa sceny Roberta Dorosławskiego i autora scenografii Stanisława Kulczyka zasiadł Wylężałek. Po chwili okazało się, że Warnitzki i Wylężałek to jedna osoba. Że częstochowianin celowo przybrał ten pseudonim; ma zresztą zamiar posługiwać się nim i przy innych pracach. Co więcej, ten zabieg jest wyrazem twórczej i cywilnej uczciwości reżysera. Tłumaczył bowiem, że podjąwszy pracę przy tekście Michała Walczaka doszedł do wniosku, że Wylężałek (rocznik 1953) jest z innego pokolenia, któremu trudno wejść w świat zbudowany przez młodego dramaturga. Łatwiej jest podjąć się tego zadania Warnitzkiemu.

Nazwisko Walczaka w częstochowskich bywalcach teatru powinno wywołać miłe skojarzenia. Na miejskiej scenie powstały dwie realizacje tekstów tego dramaturga: "Piaskownica" i "Pierwszy raz". Te kameralne dramaty święciły triumfy, głównie u młodej publiczności, która też jest ich bohaterem.

- "Polowanie na łosie" to tekst napisany w epoce, kiedy wszystkie założenia dramaturgiczne przestawały obowiązywać - mówił reżyser. - To wycinki z prasy kolorowej, które kolekcjonujemy, bo lubimy poplotkować o sobie. Te epizody połączone są bardzo nikłą fabułą. Całość pokazuje, co się stało w Polsce z rodziną w tym dwudziestoleciu, jak dalece została ona zdekonstruowana. Polskie społeczeństwo poddaje się atomizacji, zamykamy się w domach, co w USA i Europie dokonało się już w latach 60.

W ocenie reżysera oraz dyr. Dorosławskiego, tekst Walczak to czysty surrealizm. Bohaterowie bełkocą swoje kwestie, posługując się nowomową wykształconą w ostatnich latach. Przedstawiona sytuacja jest dziwnie pokręcona. Tę nierealność aktorzy prowadzeni przez Wylężałka grają jak najbardziej realistycznie, co dodatkowo wydobywa komediowość tekstu. Który sam autor nazwał z rozmyślną ironią: komedią romantyczną. Reżyser zaś z równą ironią ten podtytuł dopowiedział: komedia romantyczna o mordowaniu. Bo i morderstwo pojawi się w "Polowaniu na łosia".

- Walczak napisał tekst trzy-cztery lata temu - mówi Warnitzki. - Pełen jest odniesień do tamtej sytuacji politycznej, Polski pod rządami braci Kaczyńskich. Usunęliśmy je, wypełniając refleksjami bardziej uniwersalnymi, mówiącymi, co stało się z nami w tym 20-leciu. Jednak zgodnie z wolą dramaturga, tekst jest komedią. Jeśli ktoś nie ma własnego stosunku do świata, może się dobrze barwić. Może jednak uruchomić własną wrażliwość, by czytać głębiej i wcale nie komediowo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji