Artykuły

Bracia Karamazow uwodzą widzów na festiwalu

"Bracia Karamazow" w reż. Janusza Opryńskiego z Teatru Proisorium w Lublinie na XV Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej w Łodzi. Pisze Alexandra Kozowicz w w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Janusz Opryński zaproponował łódzkiej publiczności wstrząsających "Braci Karamazow", którzy elektryzują świetną grą aktorską. Prezentowany w ramach XV Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej spektakl Teatru Provisorium z Lublina to jedno z najlepszych przedstawień tej jesieni.

Teatr Powszechny wypełnili sympatycy Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej, którzy obejrzeli "Braci Karamazow" wyreżyserowanych przez Janusza Opalińskiego, w autorskiej adaptacji opartej na nowym przekładzie filozofa Cezarego Wodzińskiego, z udziałem zaproszonych aktorów różnych scen. Przedstawienie uwodzi świetną scenografią, reżyserią i grą aktorską. Reżyser razem ze scenografem Konradem Synoradzkim zaproponowali przewrotną konstrukcję sceny - jest nim okrągła ruchoma platforma, którą obracają aktorzy. Pomysł w teatrze nie nowy, lecz rzadko się zdarza, aby scenografia była tak żywym elementem spektaklu. Dzięki boksom z prześwitującymi ściankami udało się osiągnąć bilokację, czyli cud bywania w dwóch różnych miejscach. Ten prosty zabieg pozwala na równoległe prowadzenie kilku wątków, na grę na drugim i trzecim planie. Stanowi także metaforę pędu życia, w który tak jak w trans wpadają aktorzy między kolejnymi scenami, na obracającym się, wirującym kole.

Inscenizacja Opryńskiego jest tradycyjna. Kostiumy - uniwersalne, gesty - realistyczne, ale oddające graniczne emocje: wściekłość, rozpacz czy namiętność. Adaptację gęstej fabularnie powieści Opryński pomyślał tak, aby zaprezentować główne postacie w dialogach. Poznajemy braci Karamazow, poczynając od delikatnego Aloszy, ufającego, że w ludziach tkwi dobro (Marek Żerański), Dymitra o niezwykle silnej osobowości homme fatale (Mariusz Pogonowski), Iwana, którego wstrząsające antywyznania wiary powodują ciarki na plecach (Łukasz Lewandowski) i ich ojca Fiodora Pawłowicza Karamazowa (absolutnie rewelacyjny Adam Woronowicz). Tak skompletowany zespół to majstersztyk. Ten męski świat zapełniają kobiety - delikatnie, lecz równie wyraziście naszkicowane przez reżysera. Świetna była zwłaszcza Liza (gra ją Anastazja Bernad).

Spektakl prezentowany w ramach Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej dobitniej niż w innych okolicznościach zadaje pytanie o związek ułomności człowieka z tym, co w nas duchowe i dobre, a wreszcie z samym Bogiem. Nieśmiertelne idee, nienaruszalne boskie prawa konfrontują się z ludzką goryczą, zawodem i brakiem nadziei. Taka jest wstrząsająca scena, w której Iwan Karamazow pyta o sens cierpienia dzieci. Czy bliżej nam do tego co złe, czy dobre? Takie pytania, kipiące od emocji i zaangażowania w poszukiwanie prawdy, stawia ten poruszający współczesny moralitet.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji