Artykuły

Wrocław. Monstrum Frankensteina przedpremierowo

"Blizny, szwy i szramy dla mej przyszłej damy. Ropne wydzieliny dla mojej dziewczyny" - powierzchowność monstrum stworzonego przez doktora Frankensteina rzeczywiście jest odpychająca. Jak sobie radzi na scenie można zobaczyć już 19 listopada

Musical na motywach słynnej powieści Mary Shelley to pierwsza premiera Capitolu w tym sezonie. Wyreżyserował go Wojciech Kościelniak, muzykę napisał Piotr Dziubek, a teksty, ociekające krwią i innymi wydzielinami, napisał Rafał Dziwisz. W rolach głównych zobaczymy m.in.: Cezarego Studniaka (Monstrum), Mariusza Kiljana (Frankenstein), Helenę Sujecką i Agnieszkę Oryńską (Elżbieta).

Powieść Mary Shelley powstała w 1918 roku. Jej bohaterem jest naukowiec-filozof owładnięty manią rozwikłania zagadki życia i śmierci - w swoim laboratorium próbuje przywrócić do życia umarłych i stworzyć ludzki ideał. Jednak w jego miejsce powstaje odrażające monstrum, które doprowadzi swojego stwórcę do zagłady. Powieść cieszyła się szalonym powodzeniem, powstało kilka jej ekranizacji, a wiele motywów zaczerpniętych z oryginału pojawiało się później zarówno w licznych filmowych horrorach, jak i ich parodiach - zgodnie z tym wzorcem każdy szanujący się szalony naukowiec musiał mieć asystenta w widoczny sposób upośledzonego (we "Frankensteinie" jest to garbus Igor - gra go Bartosz Picher).

Wrocławski musical został zrealizowany w estetyce bliskiej ekranizacji z 1931 roku z Borisem Karloffem w roli Monstrum. Scenografia i kostiumy są oszczędne, a ich konwencja nie określa ściśle czasu akcji. Charakteryzacja aktorów i kostiumy zaprojektowane przez Katarzynę Paciorek dopełniają atmosfery niesamowitości. Ale czy na pewno jest się czego bać?

Kościelniak: - Chcę opowiedzieć o strachu, niekoniecznie go wywołując. Przedstawienie pokazuje, skąd bierze się lęk w człowieku. Widzowie, którzy oczekują wiernej adaptacji powieści książki Mary Shelley, mogą poczuć się zawiedzeni.

Cezary Studniak przyznaje, że w teatrze trudno dziś przestraszyć widownię: - Konkurencja kina i telewizji, mediów, wyposażonych w możliwość sięgania po nowoczesne efekty specjalne, pozostawia pod tym względem teatr w tyle. Tu trzeba opierać się na umiejętnie budowanej atmosferze, środkach aktorskich. Ale tak naprawdę, mierząc się z tak wiekową materią, jaką jest powieść Shelley, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że pochodzi z czasów, kiedy lęk było łatwiej wywołać. Dlatego w naszym spektaklu postać Monstrum będzie zarówno przerażać, śmieszyć, jak i budzić współczucie. To przecież nie jego wina, że jest brzydki i odrażający.

Sam aktor nie miał problemu z wcieleniem się w rolę Monstrum: - Sam za ładny nie jestem, na pewno bardziej charakterystyczny niż amancki. A radykalne zeszpecenie się dla potrzeb spektaklu to dla mnie frajda.

W musicalu nie zabraknie wątków erotycznych. Monstrum będzie wzdychać do pięknej Agaty, żony ślepca. "Już bym bardzo chciała, by ktoś skosztował mego ciała, bym poznała czar pieszczoty" - zaśpiewa odtwórczyni tej roli, czyli Justyna Antoniak.

Ponieważ trwa przebudowa Teatru Muzycznego "Capitol", spektakl będziemy oglądać w sali Regionalnego Centrum Turystyki Biznesowej przy Hali Stulecia. Wojciech Kościelniak przyznaje, że zaadaptowanie wnętrz na potrzeby musicalu było najtrudniejszym wyzwaniem: - Sala jest za niska, a układ krzeseł inny niż w teatrze. Jednak po miesiącach poszukiwań alternatywy dla niej, uznaliśmy, że jednak będzie najlepsza.

Musical "Frankenstein": pokazy przedpremierowe 19 i 20 listopada. Premiera 23 listopada w Regionalnym Centrum Turystyki Biznesowej (Wystawowa 1), bilety od 32 do 49 zł. Szczegóły i godziny pokazów na: www.teatr-capitol.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji