Artykuły

Kandydaci poddani obróbce. Finał "Dramatu w szkole"

Teatr Miejski po raz drugi zaprosił na swoją scenę uczniów ze szkół ponadgimnazjalnych, aby zaprezentowali adaptacje sceniczne tekstów rywalizujących o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. Nagroda była tylko jedna i tylko tysiączłotowa, a przyznanie jej III LO w Gdyni wywołało duże emocje wśród młodych widzów, którzy ostentacyjnie opuścili teatr - pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.

Prezentacje szkolne w Teatrze Miejskim w ramach imprezy towarzyszącej IV edycji Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.

Do ścisłego finału GND przeszło pięć dramatów autorstwa: Zyty Rudzkiej, Wojciecha Tomczyka, Mateusza Pakuły, Marka Kochana i Antoniego Ferencego.

Uczniowie pięciu liceów pod kierunkiem aktorów Teatru Miejskiego: Mariusza Żarneckiego i Grzegorza Wolfa przez dwa miesiące zmagali się z materią słowną i kontekstową współczesnych tekstów dramaturgicznych. 17 listopada nastąpiła uroczysta wizualizacja ich pracy i ogłoszenie przez trzyosobowe jury (Iwonę Borawską, Ulę Kijak i Waldemara Raźniaka) werdyktu na najciekawszą adaptację sceniczną. Nagroda była tylko jedna i tylko tysiączłotowa, a przyznanie jej III LO w Gdyni wywołało duże emocje wśród młodych widzów, którzy ostentacyjnie opuścili teatr.

Wiadomo, młodzież porywcza jest i manifestuje swoje zdanie szybko i w sposób nie budzący wątpliwości, choć to przecież ona może w przyszłości zadecydować o losach polskiej sceny dramatycznej. Czyżby zbliżał się rewolucyjny przełom w poprawności i oględnej ekspresji widzów? Oby.

Jako pierwsi wystąpili uczniowie Gdyńskiego Liceum Autorskiego, prezentując dwudziestominutowy spektakl "Entropia" na podstawie "Zimnego bufetu" Zyty Rudzkiej. Kompozycja adaptacji to połączenie scenicznego grania i filmu, w którym bohaterowie przemieszczają się w rożne miejsca w Gdyni, formułując swoje lęki przed i po śmierci. Trudny tekst Rudzkiej zilustrowano najbardziej oryginalnie, sięgając po różne środki wyrazu, chcąc zaciekawić i skupić uwagę odbiorcy na sprawach przemijania oraz miłości. Atutami spektaklu były: skupienie aktorów i ilustracyjność przekazu, w tym dobór właściwej muzyki i techniczna zabawa obrazem. (Opieka artystyczna: Agnieszka Bartnik i Dominika Dziadoń).

Licealiści z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego zmierzyli się z dramatem "Upadek pierwszych ludzi" Antoniego Ferencego, tekstem trudnym przede wszystkim ze względu na materię treściową, nie przystającą do doświadczeń młodych ludzi. Trudno było ze spokojem przyjąć fragmenty, jakie prezentowali aktorzy, ponieważ nasycone były wulgaryzmami oraz tendencyjny, bardzo przerysowany sposób grania. (Opieka artystyczna: Joanna Szynal-Gajewska).

Uczniowie z III LO w Gdyni dokonali udanej, bo zwycięskiej adaptacji dramatu "Miki. Mister DJ" Mateusza Pakuły. Prowadzeni przez Grzegorza Wolfa pokazali konsekwentną kompozycyjnie sztukę, która przyciągała uwagę przez temat pedofilii i dzięki przyjętej konwencji, czyli trywializowaniu problemu przez zabawę polegającą na selekcji uczniów do odpowiednich scen. (Opieka artystyczna: Brygida Maciejewska, Joanna Sadowska).

VI Liceum Ogólnokształcące dokonało "Rozrachunku" na podstawie "Tatanki" sztuki Marka Kochana. Sztuka najbardziej czytelna językowo, pojemna znaczeniowo, w której na szczególne uznanie zasługuje kreacja reżysera i głównego bohatera (Alberta), czyli Mikołaja Mizaka. Stworzył on bardzo ciekawą koncepcję postaci, targanej różnymi uczuciami, od przywiązania, obrzydzenia, złości, zachwytu, podniecenia, do zniechęcenia i beznadziejności. Wydaje się, że to nie pierwszy, sceniczny występ Mikołaja Mizaka, któremu można tylko kibicować, aby miał możliwość pójścia drogą kariery aktorskiej. (Opieka artystyczna: Halina Dobrowolska).

Na zakończenie wystąpili uczniowie liceum nr X z Gdyni, prezentując "Bezkrólewie", na podstawie dramatu Wojciecha Tomczyka. Zaletą tej prezentacji była próba uchwycenia wielu sensów, na jakie autor sztuki sobie pozwolił. Całość oscylowała między Wyspiańskim a Mickiewiczem oraz Gombrowiczem w tle. (Opieka artystyczna: Hanna Kownacka).

Założenia "Dramatu w szkole" wydają się słuszne i niezbędne do tego, aby "wychowywać" młodego odbiorcę teatralnego, wyrabiając w nim potrzebę dyskusji i kreacji. Trudna jest rola edukatora teatralnego, który musi stawić czoło współczesnej tendencji eliminowania wieloznaczności i zadowalania się prostymi i szybkimi efektami. Warto zastanowić się nad kolejnymi edycjami tej edukacyjnej propozycji, dookreślając regulamin i rozszerzając ilość nagród (na przykład o nagrodę publiczności), czy wprowadzając wyróżnienia za kreację aktorską lub muzykę. Szkoda, że jury ograniczyło się tylko do ogłoszenia werdyktu, nie przedstawiając uzasadnienia nagrody dla uczniów III LO. Starsza cześć publiczności zastanawiała się tylko, ile "nieoczekiwanych" z(a)biegów okoliczności zaistniało, by na podium stanęli po raz kolejny uczniowie "trójki" .

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji