Artykuły

Wajda zdradza szczegóły: Bellucci za droga

- Nie chcem, ale muszem - tak Andrzej Wajda odpowiedział na pytanie, dlaczego kręci film o Wałęsie. - Wajda poprosił mnie o scenariusz mówiąc, że nie chce budować pomnika ani kapliczki. Więc połączyłem elementy historyczne, heroiczne z komicznymi. Wałęsa to olbrzym, który się potyka, przewraca, ale potem wstaje - mówi Janusz Głowacki, autor scenariusza.

Robert Więckiewicz w roli Lecha Wałęsy, Agnieszka Grochowska jako jego żona Danuta - Andrzej Wajda ujawnił w czwartek szczegóły filmu "Wałęsa". Początek zdjęć za tydzień.

- Nie chcem, ale muszem - tak Andrzej Wajda odpowiedział na pytanie, dlaczego kręci film o Wałęsie. W czwartek podczas spotkania w warszawskiej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych pierwszy raz opowiedział o najnowszej produkcji.

- Polska wydała bohatera szczególnego, który odniósł prawdziwe zwycięstwo. To zachwycające w działalności Lecha, że wyszliśmy z opresji nie tylko wybijając naszą ojczyznę na niepodległość, ale jeszcze wyszliśmy z tego z życiem. A to wtedy nie było oczywiste.

Akcja "Wałęsy" rozpocznie się wydarzeniami na ulicach Gdańska w grudniu 1970 r., a zakończy wystąpieniem prezydenta Wałęsy rozpoczynającym się od słów "My, naród" przed amerykańską izbą reprezentantów.

- Z początku chciałem, by film nosił tytuł "My, naród", ale Janusz Głowacki uznał, że jest zbyt dęty - opowiadał laureat Oscara.

Głowacki: - Wajda poprosił mnie o scenariusz mówiąc, że nie chce budować pomnika ani kapliczki. Więc połączyłem elementy historyczne, heroiczne z komicznymi. Wałęsa to olbrzym, który się potyka, przewraca, ale potem wstaje.

Jak mówi Głowacki, w filmie będzie "jak najmniej znanych scen, jak najwięcej prywatności".

Paweł Edelman, autor zdjęć zapowiada, że w sekwencje fabularne wplecie archiwalne zdjęcia, które wcześniej znalazły się w "Człowieku z żelaza" (podpisanie porozumień sierpniowych) i dokumencie "Robotnicy'80".

- W archiwalnych sekwencjach pojawi się wiele postaci historycznych, uczestników tamtych wydarzeń. Te materiały, nie tylko polskie będą wspierać film i nadawać mu prawdę - dodaje reżyser.

Ani Robert Więckiewicz, odtwórca tytułowej roli, ani Agnieszka Grochowska (filmowa Danuta Wałęsa) nie spotkali się dotąd z pierwowzorami. - Ale jestem świeżo po lekturze książki Danuty Wałęsy, co pomogło mi pozbyć się obaw przed zagraniem tej roli - mówi Grochowska.

Wbrew wcześniejszym spekulacjom w filmie nie zagra włoska supergwiazda Monica Belucci, którą Wajda chciał obsadzić w roli dziennikarki Oriany Falacci. - Nie stać nas na nią - tłumaczy Wajda. Jeszcze nie wiadomo, kto zagra dziennikarkę, nie gotowa jest też lista odtwórców wielu ról drugo- i trzecioplanowych. Większość zdjęć powstanie w Gdańsku, m.in. w stoczni i jej okolicach oraz na ulicach miasta.

Z wielu względów ma to być film wyjątkowy.

Andrzej Wajda: - To najtrudniejszy film w moim dorobku. Żaden wcześniejszy nie cieszył się tak wielkim zainteresowaniem.

Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej: - Nie ma drugiego takiego filmu, o który tak często pytaliby zagraniczni dystrybutorzy. Od dwóch lat odbieram telefony z pytaniem, kiedy będzie Wajdy film o Wałęsie.

Produkcja ma kosztować 19 mln zł. 6 mln dał PISF, resztę sponsorzy. - Sam chodzę po firmach z kapeluszem - mówi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który z budżetu miasta dał na film pół mln zł.

W czwartek ruszyła strona internetowa www.walesafilm.com. Dwugodzinny obraz ma wejść do kin jesienią przyszłego roku, prawdopodobnie w dniu urodzin Wałęsy (29 września).

Mało który polski film budził w ostatnich latach takie emocje. I to jeszcze przed pierwszym klapsem. Nic w tym dziwnego - w końcu chyba żadna postać w ostatnich trzech dekadach nie budziła tylu emocji i kontrowersji, co Lech Wałęsa: prosty elektryk ze stoczni gdańskiej, przywódca strajku Sierpnia '80, przywódca Solidarności, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, współtwórca porozumień Okrągłego Stołu, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent III RP, obiecujący Polakom drugą Japonię...

A kto inny mógłby nakręcić film o Wałęsie niż Andrzej Wajda? Już 85-letni twórca jest bezsprzecznie najważniejszym polskim reżyserem filmowym, autorem takich arcydzieł jak "Popiół i diament", "Wesele", "Ziemia obiecana", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza" czy "Danton". Laureat Oscara za całokształt twórczości w ostatnich latach coraz częściej podejmuje dyskusję wprost o Polsce, czy to adaptując ważne dzieła literackie - jak "Pan Tadeusz" i "Zemsta", czy sięgając do często traumatycznych tematów historycznych w "Pierścionku z orłem w koronie", "Wyroku na Franciszka Kłosa" i "Katyniu".

Solidarność na ekranie

Ani zryw Solidarności, ani tym bardziej jego bohaterowie nie doczekali się jeszcze dobrego filmu fabularnego. Co więcej - takich obrazów powstało zaledwie parę. Dlaczego? Być może brakuje nam ciągle koniecznego dystansu do wydarzeń dobrze pamiętanych przez większość Polaków. A producenci uważają te tematy za zbyt kontrowersyjne i ryzykowne.

Lech Wałęsa pojawił się w kinie parokrotnie. Po raz pierwszy w "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy, kontynuacji "Człowieka z marmuru", kręconej "na gorąco" w 1981 roku w Gdańsku i nagrodzonej Złotą Palmą w Cannes. Przywódca strajku pojawia się tam - zresztą obok m. in. Anny Walentynowicz i Zbigniewa Lisa - w dokumentalnych przebitkach z 1980 r.

Andrzej Wajda był także pomysłodawcą nakręconego na jubileusz 25-lecia wydarzeń sierpniowych filmu "Solidarność, Solidarność". Składało się na niego 13 parominutowych etiud filmowych, nakręconych przez różnych reżyserów. Sam Wajda przygotował tam "Człowieka z nadziei", w którym w pustym gdańskim kinie Neptun Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz (główni bohaterowie "Człowieka z marmuru" i "Człowieku z żelaza") rozmawiają z Lechem Wałęsą. Zastanawiają się wspólnie, jakie mogłyby być dalsze losy bohaterów filmów i jak opowiadać o Solidarności po 25 latach.

Bohaterowie z Gdańska

Największy jak dotąd film nawiązujący do sierpniowych strajków nakręcił reżyser... niemiecki Volker Schloendorff (autor m.in. "Blaszanego bębenka" czy "Króla olch"). Podstawą scenariusza filmu "Strajk. Bohaterka z Gdańska" z 2006 r. (praktycznie w całości kręconego w Stoczni Gdańskiej) była biografia Anny Walentynowicz. Jednak odmówiła ona współpracy z ekipą filmową i wykorzystania swojego nazwiska. W efekcie postać grana przez Katharinę Thalbach nazywa się Agnieszka Walczak. W filmie pojawia się także postać Wałęsy (elektryk Leszek), w którego wciela się Andrzej Chyra.

Film Schloendorffa raził jednak uproszczeniami i naiwnością, widać też było wyraźnie stosunkowo niewielki budżet produkcji. Sama Walentynowicz po obejrzeniu filmu ponownie zaatakowała jego twórców, zarzucając im przeinaczanie historycznych faktów.

Sam Lech Wałęsa doczekał się za to... spektaklu teatralnego. W listopadzie 2005 r. w gdańskim Teatrze Wybrzeże odbyła się premiera przedstawienia "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" Pawła Demirskiego w reżyserii Michała Zadary. Spektakl był jednak w mniejszym stopniu typową biografią przywódcy Solidarności (choć pojawia się w nim sporo faktów), a bardziej smutnym spostrzeżeniem, że dziś pozostało już niewiele z ideałów tego ruchu. Sam bohater sztuki po premierze ocenił spektakl na "trójkę z plusem".

Wajda "robi" Wałęsę

W efekcie informacja o tym, że Andrzej Wajda zamierza nakręcić filmową biografię Lecha Wałęsy, wzbudziła ogromne zainteresowanie. Reżyser ogłosił to oficjalnie jeszcze w 2008 r. na antenie TVN24. - Od dawna się zabieram do takiego filmu - przyznał wtedy Wajda. - Po tamtych dwóch, po człowieku z marmuru i z żelaza, teraz chyba powinien być człowiek nadziei. To byłoby dobre określenie dla Lecha Wałęsy "Człowiek nadziei", bo on dał mnie osobiście, a myślę, że nie tylko mnie, wielką nadzieję.

Przez trzy lata, które minęły od deklaracji Wajdy, media co jakiś czas powracały do tematu, a w artykułach często pojawiało się więcej spekulacji na temat powstającego dzieła niż faktów. Teraz jest pewne, że zdjęcia do filmu ruszą jeszcze w tym roku.

Aktorzy

Najwięcej miejsca w mediach zajmowały spekulacje, który z aktorów wcieli się w postać Wałęsy. Najwięcej szans dawano Borysowi Szycowi (był on nawet na zdjęciach próbnych), Andrzejowi Chyrze (tu argumentem była rola jego w "Strajku. Bohaterce z Gdańska" Schloendorffa) oraz Robertowi Więckiewiczowi. Ostatecznie przywódcę sierpniowych strajków zagra Więckiewicz, aktor w ostatnich latach wręcz rozchwytywany - zagrał duże role m.in. w "Domu złym" Wojtka Smarzowskiego, "Różyczce" Jana Kidawy-Błońskiego, "Ślubach panieńskich" Filipa Bajona, "W ciemności" Agnieszki Holland, "Wymyku" Grega Zglinskiego czy "Baby są jakieś inne" Marka Koterskiego.

Produkcja

Za film "Wałęsa" odpowiada Michał Kwieciński, bardzo doświadczony producent (spod jego ręki wyszły m.in. filmy "Wenecja", "Tatarak", "Katyń", "Oda do radości", "Zemsta" czy "Solidarność, Solidarność") oraz - sporadycznie - reżyser (autor m.in. komedii "Statyści").

Do kin gotowy "Wałęsa" trafić ma już jesienią 2012 r.

Na zdjęciu: Reżyser Andrzej Wajda i odtwórcy głównych ról - Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska podczas konferencji prasowej na temat filmu Wajdy o Lechu Wałęsie, 24 listopada w Warszawie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji