Artykuły

Użytkowy produkt afrykański

"Opowieści afrykańskie według Szekspira" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego Nowego Teatru w Warszawie i europejskiej grupy Prospero. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Polska premiera "Opowieści afrykańskich" Krzysztofa Warlikowskiego. Na scenie nie ma żywych ludzi, są awatary przeżywające wszystko, co najgorsze, za twórców i widzów.

Być może niektóre teksty, filmy i spektakle powstają po to, byśmy w ogóle ze sobą rozmawiali. W zbyt szczerym dialogu może zabraknąć słów, odwagi lub cierpliwości. Wtedy z pomocą przychodzi kulturalny wymyk: "Co ci będę tłumaczyć, zobacz sobie Magnolię" Andersona, posłuchaj tamtego albumu Dylana. Wtedy zrozumiesz. To o mnie".

"Opowieści afrykańskie według Szekspira" - mimo wielkiej skali i rozmachu - to podobna droga na skróty. W ciągu pięciu godzin bohaterowie doświadczają za widzów wszystkich faz procesu terapeutycznego. Konfrontują się z bolesnymi wspomnieniami z dzieciństwa, przechodzą przez ból, gniew, żałobę i pogodzenie się z możliwością mało heroicznego funkcjonowania "bez rany".

Warlikowski zaczyna spektakl od wideoprojekcji. W karykaturalnie nastrojowej pierwszej scenie zamiast artystów dialogują ze sobą komputerowe fantomy. Animacja nie jest najwyższej jakości, mężczyzna i kobieta flirtujący na filmie wyglądająjak naszkicowani w najprostszym programie graficznym. Reżyser, który w poprzednich spektaklach coraz częściej posługiwał się kukłami i manekinami, znów daje sygnał, że używa aktorów jak awatarów. Kolejne postaci nie tyle prezentują własne historie, ile symulują możliwe stany psychiczne twórcy i widzów. Konfrontują się za nich z problemami, ponoszą konsekwencje decyzji, doznają ulgi.

Pusta betonowa hala odgrodzona od publiczności ruchomą szybą ma tu zadzialaćjak maszynka do naprawiania własnego życia cudzymi rękami.

Jakie rany się tu leczy? "Opowieści..." zapowiadanojako rozprawę z trzema figurami wykluczonych: Żydem, czarnym, starcem. We wszystkie reprezentujące ich postaci: Shylocka z "Kupca weneckiego", Otella i Leara (ajednocześnie ojca z "Lata" J.M. Coetzeego), wciela się Adam Ferency. We wszystkich wcieleniach nie gra człowieka bezbronnego, ale oprawcę. Sztuka, jaką muszą posiąść jego ofiary, to nauczyć się go potępiać mimo tabu, jakie go chroni.

Prosta zagadka

W kolejnych opowieściach Ferency-okrutnik ewoluuje od tragicznej skali Szekspira do pozbawionego sentymentów realizmu J.M. Coetzeego. Z wszechmocnego tyrana zmienia się w antypatycznego starca.

Zmieniać będzie się także sytuacja kobiet, które krzywdził. Problemy kolejnych ofiar okażą się bardziej przyziemne, życie stanie się mniej wzniosłe i dramatyczne, ale też bardziej znośne. Porcja (Małgorzata Hajewska--Krzysztofik) będzie jeszcze walczyć z obrazem ojca, który jest jak starotestamentowy Bóg - mściwy, okrutny, nieprzewidywalny. Poświęci w tym starciu własną kobiecość. Świadoma własnej racji i wyższości intelektualnej nad partnerami nie uniknie koszmaru. Zagadka ze "szkatułami", którą zadaje Bassaniowi (Piotr Polak), okaże się perwersyjnie prosta. Trzy laptopy, trzy zdjęcia. Na jednym z nich

Kordelia (Maja Ostaszewska) usiłuje wymóc na ojcu przeprosiny za zmarnowane życie. Bezskutecznie.

Porcja. Na pozostałych - ludzie, z którymi Bassanio miewa różne "sytuacje". Pytanie brzmi: "Czy faktycznie mnie chcesz?". Porcja, którą w przeszłości "naruszono", wie, że żaden mężczyzna nie odpowie "tak". W relacje seksualne wchodzi z technicznym chłodem "Pianistki" Michaela Hanekego, a nocami wyje samotnie w pustym mieszkaniu.

Wszystkie relacje nieczyste

Desdemona (Magdalena Popławska) zginie, domagając się od Otella prawa do partnerskiego traktowania. Kordelia (Maja Ostaszewska), której na koniec pozostanie pielęgnowanie konającego ojca, cały czas będzie próbowała wymóc na nim przeprosiny za zmarnowane życie. Spektakl dotyczy nie tylko kobiet, które w dzieciństwie musiały

być dla opiekunów czymś więcej niż córkami. Warlikowski cały czas bada granice między powinnością a nadużyciem. Mówi o kulturze, w której wszystkie relacje stały się niedookreślone i nieczyste. Rodzice wymagają od dzieci miłości absolutnej albo starają się być ich przyjaciółmi. Pracodawcy wymagają, by angażować się w pracę także emocjonalnie. Człowiek, który mówi: "Robię dokładnie tyle, ile powinienem", jest wywrotowcem.

Wywołuje to wrażenie, że świat rozlicza nas nie według praw i reguł, ale według tego, jak bardzo udostępnimy mu swoje wnętrze. Postawiony przed trybunałem Antonio (Jacek Poniedziałek) nie może uwierzyć, że sądzi się go wedle zwykłych kodeksów. Przedstawia sędziom płaczliwą mowę na temat swych lęków. Nie rozumie, co go spotyka. Zaprezentował się przecież sędziemu (Zygmunt Malanowicz) jako zagubiona istota ludzka. Dlaczego nie zwalnia go to z przestrzegania pospolitych praw?

Kobiety na straży zasad

Rzeczniczkami sztywnych zasad Warlikowski czyni kobiety. Wszystkie mają szansę wygłosić mowy oskarżycielskie wobec jakiejś instancji, którą obwiniają o własne nieszczęście i od której na pewno nie otrzymają odpowiedzi. Ich monologi to nienapisane listy do Stwórcy, do ojca, nawet do kosmitów. Wypełnia je żal, rozczarowanie, samoponiżenie, ale też bezbrzeżny szacunek wobec niemych adresatów. Wolą zniszczyć siebie, niż przyznać, że ich bogowie zawiedli. Musiałyby wtedy przyznać, że ich własne cierpienie także nie miało sensu.

Spektakl o nadużywaniu i wychodzeniu z traumy sam jednak staje się zbyt użytkowy. Autorzy nie poszerzyli tekstów Szekspira o nowy wymiar, jedynie rozpulchnili je psychologicznym rozedrganiem w eleganckich dekoracjach. Postaci tłumaczą się jasno. Ciąg wychodzenia z koszmaru prowadzi prosto do finału, który raczej krzepi, niż nadaje całości ironiczną kodę. Awatary przeżyły za nas wszystko, co najgorsze. Gra skończona.

Prawdziwi afrykańscy "opowiadacze" stosują zabieg odwrotny. Ich występy oparte są na interakcji z publicznością. Zachęcają widzów, by odgrywali z nimi fragmenty historii, reagowali żywiołowo. Warlikowski nie daje widzowi takiej przestrzeni. Udostępnia jedynie gotowy, przetworzony produkt. Równie jałowyjak listy pisane do niewłaściwych adresatów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji