Artykuły

Siedziałem w więzieniu

Tę naszą "odsiadkę" sprowokowała Ela Golińska do spółki z Markiem Tyburem. Ela jest wspaniałą aktorką Wrocławskiego Teatru Współczesnego, co też sprawiło, że za kratami czas jakiś spędziła z nami dyrektorka tej sceny Krystyna Meissner. Marek jest historykiem sztuki, który swoje właściwe drogi znalazł w teatrze jako scenarzysta, scenograf i też reżyser - pisze Krzysztof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Siedziałem, owszem. Cieszę się z tego. Wyszedłem w poniedziałek trochę przed południem. Z dwie minuty przed moim profesorem, a państwa felietonistą od lat niepoliczalnych - Janem Miodkiem, który wcale tam nie siedział, by badać tajniki więziennej grypsery.

Z tej jednej radości wolności poszliśmy z Jasiem i innymi współwięźniami na małe piwo. Siedzieliśmy wszyscy, dokładnie 25 osób, w Zakładzie Karnym nr 1 przy ul. Kleczkowskiej 35 we Wrocławiu. Razem nas zapudłowali i razem wypuścili. Nie wiem, jak często tak się akurat zdarza, że za oba fakty w takim samym stopniu byli więźniowie są wdzięczni dyrekcji więzienia.

Tę naszą "odsiadkę" sprowokowała Ela Golińska [na zdjęciu] do spółki z Markiem Tyburem. Ela jest wspaniałą aktorką Wrocławskiego Teatru Współczesnego, co też sprawiło, że za kratami czas jakiś spędziła z nami dyrektorka tej sceny Krystyna Meissner. Marek jest historykiem sztuki, który swoje właściwe drogi znalazł w teatrze jako scenarzysta, scenograf i też reżyser.

Ela i Marek przez prawie rok we wspomnianym na początku więzieniu przy ul. Kleczkowskiej, które od dawna słynie w Polsce z najróżniejszych przedsięwzięć związanych ze sztuką, realizowali autorski program artystyczno-terapeutyczny zatytułowany Protezownia. Tytuł brzmi przewrotnie, ale nie pytajmy, czy teatr może być protezą innego życia, jeśli jesteśmy w więzieniu. On jest też protezą w tak zwanym realu, czyli naszym życiu codziennym między pracą, zakupami w galerii handlowej i serialem telewizyjnym wieczorem.

Przygotowali dwie etiudy: z młodymi i ładnymi więźniarkami "Biuro listów niedoręczonych" i z przystojnymi więźniami obraz nieco dłuższy "Z życia ptaków - Łazienna 4". Obie są swego rodzaju metaforami utkanymi na granicy snu, marzenia czy koszmaru sennego. Bardziej dramatyczna była ta druga -męska - poprowadzona w konwencji groteski. Obie operują środkami teatru ruchu, pantomimy. Tytułowe listy z pierwszej etiudy są listami pisanymi, jakby dla siebie, i były to autentyczne listy napisane, odczytane, nagrane na tle muzyki przez aktorki, które oglądaliśmy właśnie na więziennej scenie.

Męska etiuda odwołuje się do "niebieskich ptaków", ludzi żyjących trochę cudzym kosztem, spryciarzy i nieudaczników, trochę artystów i lekkoduchów, którzy większość czasu spędzają w knajpie. Tytuł podaje też jej adres - Łazienna 4. Przy tej ulicy mieścił się legendarny, zamknięty kilka lat temu pierwszy we Wrocławiu klub jazzowy "Rura", obok Teatru Współczesnego. Tu spotykali się i grali znakomici muzycy, przesiadywali aktorzy, plastycy oraz najróżniejsze "niebieskie ptaki". Czasem dochodziło do nieporozumień, bójek i "wymierzania sprawiedliwości". Oprócz pijanej orkiestry, bohaterem tej etiudy jest romantyczny trębacz, który wzdycha i gra przejmująco dla ukrytej za firanką w oknie sąsiedniej kamienicy nieznajomej. Tej nastrój i jego starania burzy krążąca po ciemnych uliczkach orkiestra w niemal big-bandowym składzie.

Jako teatralny sędzia muszę sprawiedliwie napisać, nie ujmując paniom scenicznego wdzięku i przejmującej prawdy sączącej się z listów nigdy niewysłanych, że panowie pod względem teatralnym wypadli ociupineczkę lepiej. Żeby to uczciwie rozstrzygnąć, powinienem użyć fotokomórki, bo to były naprawdę milimetry. Zrobiłem to na oko i proszę ten werdykt przyjąć właśnie z przymrużeniem oka.

Najważniejsza była idea tego przedsięwzięcia, może bardziej nawet dla nas, oglądających, że nie można na człowieka patrzeć tylko przez paragrafy.

Nie jestem utopistą, ale sztuka w otwieraniu różnych nieznanych zakamarków ludzkiej duszy jest wspaniałym narzędziem. Dam się jeszcze nieraz zapudłować, żeby się o tym upewniać ciągle, jak artystyczne akty nas - zwykłych śmiertelników - uczłowieczają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji