Artykuły

Kocham śmiech na scenie

- Jako młoda aktorka byłam śmiertelnie poważna, wszystko traktowałam serio i tak zwane "gotowanie się" na scenie uważałam za niegodne zawodu. Dzisiaj wręcz przeciwnie, kocham śmiech na scenie, jesteśmy przecież żywymi ludźmi, a nie cyborgami - mówi DOROTA KOLAK, aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku.

Jaśniejąca niezwykłym blaskiem gwiazda teatru, filmu i telewizji - Dorota Kolak

Piękna barwa głosu, nieskazitelna dykcja, ale przede wszystkim... wspaniały talent aktorski. Pochodzi z krakowskiej rodziny, w której los teatru był wpisany od co najmniej trzech pokoleń. Jest więc (nie ukrywajmy) dziedzicznie obciążona.... miłością do sceny. Tata był kierownikiem technicznym Teatru Starego w Krakowie. Dziadek i ciotka pracowali jako krawcy w teatrze. Mama zajmowała się choreografią. Nic więc dziwnego, że pani Dorota postanowiła zostać aktorką.

Do szkoły teatralnej zdała za pierwszym podejściem. Od 1982 r. pracuje w teatrze Wybrzeże, razem z mężem Igorem Michalskim, który poszedł w ślady rodziców i też został aktorem. Dzisiaj Igor Michalski jest dyrektorem Teatru w Kaliszu. Dorota Kolak krąży między teatrem w Gdańsku a Warszawą (praca na planie filmowym).

- Nie jest lekko, na pewno, ale z drugiej strony to rozstanie spowodowało, że mam nadzieję, mądrzej i intensywniej jesteśmy razem, kiedy już jesteśmy - wyznaje aktorka. - Nie tracimy czasu na jakieś animozje, sprzeczki tylko cieszymy się swoją obecnością. Już wiem co jest ważne, a co mniej, a ważne jest żeby być razem w radości, a nie kłócić o np. nie sprzątnięte naczynia. I marzę o tym, żeby to trwało jak najdłużej.

Wiele twarzy

Na deskach teatru Wybrzeże stworzyła wiele wspaniałych ról. Były to często postacie mroczne, skomplikowane, czasem tragiczne, niekiedy pokręcone.

Jak mały żółw

Dorota Kolak po raz pierwszy pojawiła się na gdańskiej scenie jako paskudna Czarownica i kusicielka Wioletta w "Kordianie". To charakterystyczna cecha jej aktorstwa. Z równą łatwością wciela się bowiem w liryczne amantki, jak i postacie dramatyczne lub komediowe. Na deskach teatru Wybrzeże stworzyła wiele wspaniałych ról. Pamiętam ją też jako wzruszającą i pełną tragizmu Antygonę, zakochaną Goplanę z "Balladyny", Julię w "Pannie Julii" Strindberga, czy Maszę w "Trzech siostrach". Wielką obsypana nagroda kreację stworzyła w "Matce" Witkacego. Aktorka znakomicie czuje się także w lżejszym repertuarze. - Po tylu latach na scenie już wiem, że dobre zagranie farsy jest rzeczą bardzo trudną - przyznaje. - Jako młoda aktorka byłam śmiertelnie poważna, wszystko traktowałam serio i tak zwane "gotowanie się" na scenie uważałam za niegodne zawodu. Dzisiaj wręcz przeciwnie, kocham śmiech na scenie, jesteśmy przecież żywymi ludźmi, a nie cyborgami. Jak wiadomo, na setnym przedstawieniu aktorzy płatają sobie figle i trzeba obowiązkowo "ugotować" kolegów. Tak też było, gdy stuknęła setka "Run for your wife". Dorota Kolak grała w tej farsie czarujące słodkie kobieciątko. Po scenie kłótni z mężem, wychodziła z łazienki z neseserem. Tamtego wieczoru pojawiła się ubrana w dres, z plecakiem, do którego... przytroczony był garnek. - "Umoczyłam" kolegę Krzysia. Zresztą wszyscy graliśmy na "Matuchę". Ponieważ jego najłatwiej rozbawić - śmiała się pani Dorota po przedstawieniu, zapewniając przekornie, że to wielka przyjemność zagrać słodką idiotkę. - Przez nią nie powiedziałem tekstu. Z tym plecakiem przypominała małego żółwia - żalił się "umoczony" Krzysztof Matuszewski.

Grzeczne dziewczynki

Utalentowana aktorka jest zawsze perfekcyjnie przygotowana, wymagająca wobec siebie i niesłychanie pracowita. - Zagrałam około siedemdziesięciu ról. Co najmniej trzy w sezonie (zwykle główne). Pracowałam porządnie przez całe zawodowe życie. Uczciwie zapracowałam na swoje zmarszczki - żartuje.

Dorotę Kolak widujemy nie tylko w teatrze. Gości w naszych domach grywając w serialach. Pamiętam, że kiedy w "Pensjonacie pod Różą" wcieliła się w Bożenkę Lubińską mającą problemy z alkoholem telewidzowie z zapartym tchem śledzili walkę bohaterki z nałogiem i zastanawiali jak skończy się romans z zakochanym Jasiem. Pani Dorota lubiła Bożenkę, jak wszystkie postacie z problemami. Kiedy Bożenka wyszła na prostą, trochę ją to zmartwiło, woli bowiem postacie bardziej skomplikowane. - Wtedy jest więcej do grania - zapewniała. - Cóż, ktoś powiedział słusznie: Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą. Przygodę z telewizją zaczęła od serialu "Radio Romans", a potem to już poooszło.

Jestem twój

Dorotę Kolak kocha teatr telewizji, stworzyła tu niezapomniane kreacje. Z dużym ekranem jest nieco gorzej. W 2009 roku zagrała w filmie "Jestem twój" i otrzymała nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Wydawać by się mogło, że po tym sukcesie kariera filmowa nabierze rozpędu. Tymczasem...

- Grywam w filmach, spotykam się z fantastycznymi ludźmi na planie, mam to szczęście - wyznaje. - Natomiast ku mojemu smutkowi, ta nagroda nie przyniosła mi propozycji dużych ról a tak bywa po nagrodach za granicą. Kiedy córka Katarzyna zdecydowała, że zostanie aktorką Pani Dorota delikatnie próbowała odwieść ją od tej decyzji.

- Dla kobiety ten zawód jest, źródłem niewiarygodnej siły i radości, ale może być źródłem smutku. Jeżeli nie ma się szczęścia to dno rozpaczy - wyznaje. Na szczęście córka, Katarzyna Michalska okazała się równie utalentowana jak rodzice

Przyjaźń z wężem boa

Zawód aktora wymaga poświęceń. Pani Dorota musiała więc grając w "Troilusie i Kresydzie" zaprzyjaźnić się z ciężkim wężem boa. Zdarzały się też momenty dramatyczne, w sztuce "Przed odejściem w stan spoczynku" grała na wózku inwalidzkim i z wysokości 1,5 metra spadła ze sceny razem z wózkiem. Zapadła cisza.

- Będący na widowni dyrektor Maciej Nowak podbiegł, zapytał, czy jestem cała? Powiedziałam, że cała, wsiadłam na wózek i grałam dalej - wspomina. Dorota Kolak w jednym z wywiadów powiedziała: - Często zapominam, że spełniło się marzenie mojego życia - zostałam aktorką. Jednak są momenty, w których sobie to uświadamiam. Zdarzało się, że na scenie leżę na łóżku. Patrzę w górę. Plątanina kabli, sznurów, reflektorów i resztek dekoracji uświadamia mi, że jestem aktorką, gram, a to magiczne miejsce jest gdzieś nade mną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji