Artykuły

Jak największy Czech zrzucał siebie z pomnika

Umarł Czech, w którym byłem zakochany najbardziej - pisze zamiast wspomnienia Mariusz Szczygieł w Gazecie Wyborczej.

Havel - śledzona osoba

Gdy władze komunistycznej Czechosłowacji zorientowały się o czym jest "Opera żebracza" - nowa sztuka Václava Havla, natychmiast zakazały jej wystawiania. Premiera w 1975 r. przygotowywana była tajnie. Za każdym razem próba odbywała się w innym mieszkaniu, zaś przedstawienie miało miejsce w gospodzie pod Pragą, gdzie wszystkie okna zasłonięto materacami. Żadne dźwięki nie mogły wydostać się na zewnątrz. A i tak nie uchroniło to twórców przed represjami Służby Bezpieczeństwa.

Kiedy w 1983 r. po ponad trzech latach siedzenia w więzieniu (za zainicjowanie opozycyjnej Karty 77 i założenie Komitetu Obrony Niesprawiedliwie Prześladowanych) Havel zachorował ciężko na płuca, kierownictwo zakładu karnego postanowiło karać go nieleczeniem.

Poskutkowała dopiero międzynarodowa interwencja i więźnia warunkowo wypuszczono na wolność. Wtedy na półpiętrze klatki schodowej w jego kamienicy władze postawiły krzesło, na którym dzień i noc siedział dyżurny mundurowy. Kiedy "śledzony obiekt" wychodził z psem, mundurowy - pięć metrów za nim. Legitymował każdego z kim "ś.o." rozmawiał na ulicy. Jeśli Havel kupował bułki, funkcjonariusz spisywał z dowodu nawet sprzedawczynię. Zresztą przeważnie tę samą. Naprzeciw jego letniego domu na Hradczku esbecja zbudowała swój letni dom, gdzie umieszczono sprzęt podsłuchowy i nagrywający.

W sierpniu 1985 roku "ś.o" wybrała się w tygodniową podróż samochodem z Pragi do Bratysławy. Niedawno widziałem dokument o tej absurdalnej podróży ("Obywatel Václav Havel jedzie na wakacje"). Za samochodem Havla cały czas podąża drugie auto, oba samochody są przez tajniaków filmowane zza drzew i z mostów. Kobietę, która z nim podróżowała, esbecy w połowie drogi porwali i wrzucili do powrotnego pociągu. Gdy dojechał do Bratysławy, był natychmiast wezwany na przesłuchanie, gdzie mu oznajmiono, że ma opuścić miasto i nie ma prawa do niego przyjeżdżać przez 20 lat.

Havel obliczył, że w jego tygodniową wakacyjną podróż zaangażowanych było 300 funkcjonariuszy tajnej policji.

Majster, który zajmował się letnim domem Havlów opowiada w filmie, że pewnego dnia esbecy pod nieobecność gospodarzy zalali substancją o właściwościach betonu wszystkie rury odpływowe. Niestety, nie można było znaleźć w okolicy żadnego hydraulika, który zgodziłby się do tego domu pojechać. Kiedy znalazł się jeden bohaterski hydraulik, majster przewiózł go w bagażniku samochodu, a wysadził dopiero, kiedy wjechali do stodoły Havlów.

W filmie pada informacja, że w 1985 r. w Czechosłowacji mieszkało 15 mln. obywateli. 17 tys. pracowało w Służbie Bezpieczeństwa. Kartę 77 podpisało 1228 osób.

Jak widać Václav Havel był w tym kraju bohaterem na wagę złota.

Havel - człowiek, który bał się środy

"Najgorsza była środa" - napisał w książce, którą podsumował swoją prezydenturę "Tylko krótko, proszę". Dzięki tej książce mieliśmy do czynienia ze swego rodzaju reality show z życia Havla na Hradczanach. Ale nie chodzi o ekshibicjonizm Havla, chodzi o niespotykaną szczerość.

Otóż Vaclav Klaus, kiedy był premierem, zaproponował prezydentowi, żeby spotykali się co środę na godzinę. Zawsze ten sam scenariusz: 20 minut bardzo przyjaznej rozmowy, a potem cios, dla którego wszystko to było zainscenizowane - czyli zarzut wobec czegoś, co Havel w ostatnim czasie zrobił. "Za każdym razem chodziło o bzdury. Sens polegał na tym, żeby zapędzić mnie do kąta. Tysiąc razy mogłem mieć rację, ale na nic to się zdało, bo i tak wiedziałem, że z każdym nowym tłumaczeniem coraz bardziej robię z siebie błazna".

Te godziny stały się dla Havla koszmarem. "Śnił mi się po nocach - pisze - tak, że miałem zepsuty już wtorkowy wieczór".

Czeska prasa żartowała, że w tak długo oczekiwanej książce byłego prezydenta Havla obecny prezydent Klaus jest wspominany rzadziej niż nietoperz. ("W składziku, gdzie jest odkurzacz, mieszka też nietoperz. Żarówka jest dozwolona, ale tylko taka, żeby go nie budziła i nie drażniła" - pouczał Havel pisemnie swoje biuro).

Że Havel skrytykuje w swoich wspomnieniach ciemne strony cywilizacji albo to, że wzrost gospodarczy Czech nie idzie w parze z rozwojem moralnym - tego mogliśmy się spodziewać. Natomiast odkrycie, jak wiele banalnych spraw dręczy prezydenta państwa, było dla czeskich czytelników szokiem.

Jeśli pisanie to ciągłe dopytywanie się, "kim jestem" (jak powtarzał Hrabal), to Havel w swojej książce dopytuje się o to nieustannie. Oczywiście nie wprost. Ze strony na stronę wychodzi portret polityka, lecz bohatera mimo woli. Pisarza, lecz latami pozbawianego przez politykę prawa do szczerości. Wreszcie trapionego depresją, niewiarą w siebie i wątpliwościami neurotyka.

"Trwa zwykle dość długo, zanim codziennie pogodzę się z tym, że żyję". "Rano najbardziej wstydzę się tego, że istnieję. W ciągu dnia to trochę mija i najwięcej pewności siebie mam wieczorem".

Szczerość Havla jest fascynująca. I nie sposób nie zauważyć, jak bardzo widoczna jest u Havla hrabalowska "chęć zrzucenia się z piedestału".

Havel - chłopiec do bicia

Kiedy w czeskim dzienniku "Lidove nowiny" napisałem: "Jak ja wam go zazdroszczę! Dystans do siebie samego, który w politycznym mikrokosmosie nie ma odpowiednika, czytelnicy czescy przysłali mi kilka maili. Od: "Niech pan nie przesadza z tym Havlem, co wy, Polacy, w nim takiego widzicie?" po: "Wychwala pan lokaja Niemców". Chęć sprowadzenia największego żyjącego Czecha do parteru u jakiejś części Czechów (większość go bardzo szanowała i uwielbiała) bierze się pewnie z tego, że swoją postawą przypominał im, że w najgorszych czasach byli bierni i obojętni.

Havel-prezydent jest też w Czechach idealną figurą dla wierzących w potęgę spisku i pełni tam rolę podobną do roli Adama Michnika w Polsce. Paranoicy, którzy - jak wiadomo - zawsze dysponują odpowiednimi faktami, antysemickie pociski zastępują w czeskiej wersji pociskami kolaboracyjnymi.

Oskarżali rodzinę Havlów o jakąś współpracę z hitlerowskim okupantem, zarzucali Havlowi, że przepraszając Niemców za wypędzenie z Sudetów, celowo obudził rewizjonizm ziomkostw itd.

Część opinii publicznej od lat oskarżała go o układ z komunistami, który rzekomo spowodował, że na różnych szczeblach władzy po 1989 roku pozostało tak dużo ludzi poprzedniego systemu. Tropili zawzięcie jego prawdziwe i urojone grzechy. Kiedyś znalazłem ogłoszenie, że ktoś pilnie poszukuje fotografii, na której Vaclav Havel przemawia na zjeździe pisarzy w 1967 roku, a za nim widnieje sierp i młot.

Eksprezydent zawsze wyjaśniał, że nie można było zlikwidować w 1989 roku państwa ze wszystkimi jego instytucjami i zbudować od zera nowe. "Brak odpowiednich ludzi na różne stanowiska był bardzo dotkliwy - musieliśmy namawiać muzyków rockowych, tłumaczy, prezenterki telewizyjne, naukowców, pisarzy, a nawet kolegów z knajpy, żeby zgodzili się objąć pewne funkcje. Aparat państwowy miał dziesiątki tysięcy pracowników, a tylu dysydentów tu naprawdę nie było".

- Gdyby Czesi chcieli zwolnić z pracy wszystkich członków partii komunistycznej, nie mieliby - przekonuje Havel - ani jednego policjanta kryminalnego, ani jednego członka Akademii Nauk, a może nawet ani jednego nawigatora na lotnisku pasażerskim.

Havel - prezydent, który został człowiekiem

Była w nim zawsze wyrozumiałość i aprobata dla cudzych grzechów.

W próbach zrozumienia drugiego człowieka Vaclav Havel był nie do pobicia. To on przecież jeszcze w latach 80. twierdził, że politykę trzeba uprawiać sercem. Kiedyś spytałem jego przyjaciela, pisarza i dysydenta Pavla Kohouta, jak to możliwe, że w tym, co obaj piszą, nie ma oskarżeń. - Przecież pisarz - powiedział Kohout - musi zrozumieć człowieka w całości.

Chociaż bywały momenty, kiedy wyrozumiałość Havla się kończyła. 30.11.2000. zapisał w prezydenckim notatniku: "Wyczyścić wstrętne dywany przy windzie koło tunelu. Księciu, jak je zobaczył, zrobiło się niedobrze".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji