Artykuły

Teatr swój widzę buntowniczy...

ZACZĄŁ się twórczy ferment przed trzema laty: ówczesny Teatr Wojska Polskiego podjął próbę antytradycyjnego pokazania "Wesela" - jako pamfletu politycznego, pamfletu od pierwszej sceny do ostatniej. Bez wonnych kadzideł, bez celebrowania. Próbę pokazania dzieła spiętrzonego od ironii. W dwa lata później wrocławski teatr odważył się wystawić dotychczas "świętą" i "celebrowaną" jak msza narodowa "Warszawiankę" - bez dworku szlacheckiego, bez ckliwego sentymentalizmu, a z zaprawionym tragiczną goryczą obrazem hohaterszczyzny, brawurowej i na pokaz, obrazem szlachetnego, romantycznego, ale pustego i co najważniejsze kosztownego gestu. Wrocławski teatr ukazał w tej inscenizacji bolesny i krwawy w naszej historii dramat wykrwawiania się, na który naród nasz lekkomyślnie niejednokrotnie dawał się wieść i był niejednokrotnie przez swych romantycznych przywódców skazywany.

Na głowę śmiałych inscenizatorów posypały się wówczas gromy "świętego oburzenia". Dyskusja zaczęła się na dobre. Obchodzony obecnie Rok Wyspiańskiego stwarza jej glebę szczególnie żyzną, a jako argument niezwykle ważki w owych dyskusjach przybywa - wystawione po raz pierwszy po 20 latach - "Wyzwolenie". Wystawione aż na trzech dużych scenach, krakowskiej, katowickiej i ostatnio w warszawskim Teatrze Narodowym. Przybywa więc drugie obok "Wesela" dzieło, w którym Wyspiański najpełniej wyraża swe myśli, w którym najmocniej, wypowiada "oto jaki jestem".

Wydaje mi się, że gdyby zapytać "jaki", mógłby chyba powiedzieć: taki sam jak w życiu na codzień. Unikam miłych słówek, jestem ironistą, ironia jest atmosferą, w której się czuję najlepiej i najłatwiej pracuje moja myśl. Upominam się o Polskę całą swą twórczością, o nią, wyzwoloną i niepodległą wołam. Wzywam naród do wyrwania się z niemocy, wzywam go do czynu. Chcę być narodowym doboszem, ale werbel mój nie jest żałobny. Nie wołam patetycznie "narodzie powstań". Nie lubię patetycznej powagi. Widzę naród oczekujący cudu, naród upokorzony i jakby niezdolny do działania, naród, którego patriotyzm jest jakby patriotyzmem fałszywych pozorów, pustej gadaniny i górnolotnych frazesów, chłoszczę więc go bez litości, a moją pałeczką dobosza, za pomocą której wygrywam melodię wyzwolenia, jest ironia. I oto moje pełne ironii "Wyzwolenie" - mity, wy sami, ja wśród was, tragiczny ironista.

Jest właśnie "Wyzwolenie" prowadzoną za pomocą ironii walką z fałszywymi mitami narodowymi. A skoro walka - to o coś. Waham się przed użyciem określenia, które mi się nasuwa, bo jest zbyt patetyczne, ale chyba trafne - walka o "dusze narodu", przeciwko mitom, które ją zatruwa walka o właściwą postawę narodu w dniach klęski, o jego zdolność do czynu.

Kiedy się podnosi kurtyna, powstaje skojarzenie jednoznaczne: oto obraz ukształtowany na wzór i podobieństwo wielkich płócien matejkowskich. Oto jakby ożywione jedno z tych wielkich płócien. Wyspiański każe owym ożywionym postaciom zabrać głos, określić swe miejsce w historii narodu. Zaimprowizuje jakby, posługując się w tym celu postacią Konrada, proces w skali dziejowej, w którym sam niewidoczny ukryty - będzie wykonywał funkcje oskarżyciela. Zacznie od "przesłuchania" wystrojonego Karmazyna i Hołysza i ich własnymi słowami polepi Polskę szlachecką, polonezową, Polskę pijackiego "kochajmy się", Polskę szlacheckiego batoga, którym chłopstwo pędzono w pole i Polskę szlacheckiej wyniosłości. Udzieli z kolei głosu grupie mieszczaństwa i znów wydrwi pusty, górnolotny frazes patriotyczny. Każe przemówić dostojnikowi kościoła i z patetycznie wzniesioną ręką wypowiadać: "Polsko cierp, Polsko na kolana". Zedrze więc maskę z przeszłości, tej w którą współczesne mu pokolenie było bezkrytycznie zapatrzone i ukaże ją wcale nie-świetlaną. Będzie to rozprawa z pierwszym mitem narzucanym narodowi. Mitem świetlanej przeszłości. Drugim, z którym się rozprawi, będzie mit Polski wyniesionej nad inne narody, Polski wybranej, mit cierpiętnictwa narodowego, mit Polski cmentarnej i wiecznie pokutującej. I tu z kolei zmierzy się Wyspiański z poezją romantyczną, przede wszystkim z "Dziadami". Zadrwi z mesjanistycznego posłannictwa narodu i z mistycznego obrazu "Polska Chrystusem narodów", z mistycznej wiary w cud, zadrwi z tego, co współczesne mu pokolenie najbardziej ceniło w Mickiewiczu, i przedstawi jednocześnie własne pojmowanie poezji romantycznej, wygłosi pochwałę tego, co w poezji romantycznej jest jego zdaniem, najcenniejsze. W tym celu wprowadzi postać Konrada. Nawiąże więc do mickiewiczowskiego bohatera, lecz własną jego i jakby uzupełnioną wersję - Konrada nie upokorzonego, lecz człowieka czynu, który chce naród porwać za sobą, chce działać, człowieka, jakiego chciałby Wyspiański widzieć w życiu. Poprzez jego usta upomni się o patriotyzm walczący, o Polskę inne narody, jak inne narody, jak inne państwa. Upomni się o powstanie z klęczek, o Polskę czynu i Polaków - ludzi czynu, bez gadulstwa, krzykactwa, bez pustosłowia, którym się wszystko roztapia. I trudno odmówić Wyspiańskiemu aktualności, gdy woła o trzeźwość, mądrość i rozsądek. A przy tym nie jest on w swym zawołaniu ani patetycznym, ani posągowym doboszem narodowym. Nie ma w scenie nic z pomnikowej powagi Czwartego Wieszcza, na którego przez blisko pięćdziesiąt lat z uporem pasowano - eligijne i z namaszczeniem, doszukując się wieszczego programu przyszłej Polski, tam gdzie kryła się często mielizna myśli. Siła i wielkość Wyspiańskiego to przede wszystkim jego wielka narodowa chłosta, wielki pełen ironii bunt przeciwko wszystkim tym wadom narodowym, które składają się na chorą "duszę narodu".

Nie widziałem, niestety, krakowskiego przedstawienia "Wyzwolenia". Otrzymało drugą nagrodę Krytyki Teatralnej za najlepszą inscenizację w ubiegłym roku. Podobno było właśnie bardzo żywe, niemal współczesne, było pamfletowe. Warszawskie przedstawienie wyszło niestety celebrowane, zastygłe jakby, zbyt posągowe i dlatego martwe. Zabrakło mu owej wielkiej ironii, która jest siłą teatru Wyspiańskiego. Teatru o którym parafrazując słowa poety o teatrze ogromnym, można byłoby powiedzieć: teatr swój widzę buntowniczy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji