Pożyteczny precedens Kołomyjka z planem (fragment)
Jak właściwie powinien wyglądać kontakt teatru z widownią? Tym wszystkim, którzy sądzą, że może się on ograniczyć do przedstawienia lepiej lub gorzej wystawionych sztuk teatralnych, dedykuję kilka wniosków wysnutych z przebiegu dyskusji nad ostatnią inscenizacją "Don Juana" Moliera zorganizowanej staraniem KMPiK. Z jednej strony wzięli udział w dyspucie twórcy spektaklu, a z drugiej - publiczność.
Reżyser toruńskiego przedstawienia "Don Juana" Krzysztof Rościszewski, pokusił się o inscenizację śmiałą, zrywającą z utartymi schematami, nawiązującą do problemów żywo obchodzących naszą współczesność. Część publiczności miała mu to za złe, o padały nawet głosy o "przewracaniu się w grobie" autora "Świętoszka", część natomiast wyrażała poparcie dla reformatorskich poczynań reżysera.
Krzysztof Rościszewski, w sposób dość przekonywujący, bronił swojej inscenizacji, dzięki czemu dyskusja miała żywy przebieg i dotyczyła najistotniejszych bodaj problemów współczesnego teatru. Zaryzykuję sąd, iż pozwoliła ona tym wszystkim, którzy oglądali spektakl, i którzy przysłuchiwali się uważnie opiniom wyrażanym w KMPiK, spojrzeć nań żywym okiem, inaczej zinterpretować jego ideą. Spotkania takie winny odbywać się częściej, dotyczyć każdej właściwie premiery w Teatrze im. W. Horzycy. Nie od rzeczy byłoby także pomyśleć o powtarzaniu ich w innych klubach i placówkach kulturalnych naszego miasta. Przynoszą one bowiem obopólną korzyść: teatrowi pozwalają wyjaśnić swoje stanowisko, a publiczności lepiej zrozumieć spektakl i rodzące się w obrębie współczesnego teatru tendencje.
Przy okazji dowiedzieliśmy się także o najbliższych planach Teatru im. W. Horzycy, a to także nie jest do pogardzenia. Niezależnie więc od tego, czy poniedziałkowa dyskusja usatysfakcjonowała wszystkich czy nie, samej inicjatywie KMPiK należy przyklasnąć i wyrazić nadzieję, że w kolejnym spotkaniu weźmie udział jeszcze większa grupa publiczności i zainteresują się nim także ludzie, którzy o teatrze mają sporo do powiedzenia, a których w poniedziałek w czytelni KMPiK nie widzieliśmy.
