Artykuły

Pomorze. Orkiestra zagrała z pompą

Morsy, aktorzy, rekonstruktorzy historyczni, muzycy, fryzjerzy, marynarze, studenci i setki tysięcy mieszkańców Pomorza zagrały w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Orkiestrowa gorączka ogarnęła całe Pomorze: zbiórki, festyny i koncerty organizowano wszędzie, gdzie tylko zebrała się grupa wolontariuszy. WOŚP zagrała nie tylko w Trójmieście. Także w MOSiR w Rumi, w domu kultury w Pierwoszynie, centrum handlowym w Wejherowie, podstawówce w Bytowie, hali sportowej w Słupsku, kinoteatrze w Kwidzynie i setkach innych miejsc oznaczonych czerwonymi serduszkami.

Jubileuszowy XX finał WOŚP był okazją do zbiórki pieniędzy na zakup urządzeń do ratowania życia wcześniaków i pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą.

Tylko na ulicach Gdańska pojawiło się ponad 1200 wolontariuszy. Przed południem można ich było spotkać głównie przed kościołami, na Głównym Mieście i popularnych traktach spacerowych, jak okolice molo w Brzeźnie. - Nawet nie trzeba nikogo specjalnie zachęcać, wystarczy się uśmiechnąć. Sami podchodzą i wrzucają - mówią gimnazjalistki Ania i Natalia, które potrząsały puszkami w Gdańsku przy dworcu.

- Na szczęście moi synowie dotąd nie potrzebowali sprzętu od Orkiestry. Rosną zdrowo, szpitala nie znają. Tylko kiedy się urodzili, na porodówce położne badały im słuch aparatami od WOŚP - przypomina sobie Monika Białek, która po południu przyszła z chłopcami na festyn na Targu Węglowym w Gdańsku. Kuba i Kajtek przyszli w oklejonych serduszkami szalikach Lechii i z własnymi piłkami, żeby wziąć udział w grupowym podbijaniu futbolówek.

Na scenie na Targu Węglowym do wieczora koncertowały Blue Cafe, Big Cyc, Czarno Czarni i Michał Szpak. A pod sceną stanął krwiobus, stragany z kiermaszami i wysoka na 10 metrów - największa w Polsce - orkiestrowa puszka.

W Sopocie w orkiestrowe centrum zamienił się wczoraj Plac Przyjaciół Sopotu, gdzie wystąpili m.in. Tymon Tymański i zespół Kobiety, a na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże - z koncertem polskich piosenek - artyści trójmiejskich scen.

W Gdyni na ulice wyległo ponad tysiąc wolontariuszy. Można ich było spotkać na plaży, gdzie trwały zawody motocrossowe, desant Formozy i kąpały się morsy, w Experymencie (gdzie czekała specjalna puszka - lejek grawitacyjny), w YMCA, a także o godz. 12 przed Gemini, gdzie do wspólnego zdjęcia ustawili się wszyscy chętni wolontariusze, którzy zbierali pieniądze w ciągu 20 lat WOŚP. W samym Gemini też było tłoczno - kiedy zajrzeliśmy tam po godz. 15, trwała licytacja złotego serduszka z numerem 9. Prowadzący aukcję Rafał Ostrowski z Teatru Muzycznego w parę minut sprzedał je za 550 zł, a za chwilę ta sama rodzina kupiła jeszcze rejs promem Stena Line za 350 zł. Potem pod młotek poszły kosz rybnych smakołyków za 150 zł i fotos z planu filmu "Czarny czwartek". Kolejna stówka. W tym czasie w Teatrze Miejskim w Gdyni trwały występy dziecięcych zespołów, orkiestrowy kiermasz, a o godz.18 ruszyła licytacja m.in. zaproszeń na Opener i Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Trwała jeszcze, gdy zamykaliśmy to wydanie "Gazety".

W Gdańsku w ub.r. zebrano pół mln zł, gdynianie wrzucili do puszek 280 tys. Jaki wynik będzie w tym roku - okaże się za parę dni, gdy trójmiejskie sztaby podliczą wszystkie wpływy.

Wieczorem - w ramach orkiestrowego "Światełka do Nieba" - z sopockiej plaży poleciały w górę dziesiątki lampionów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji