Artykuły

Gorzów. "Kochać" Barcisia i Szczepanika

- Ten spektakl ma swoją fabułę. Choć pada w nim tylko jedno zdanie, to wszystko wiemy: kto kogo kocha, kto kogo porzuca, kto tęskni. Wszystko jest opowiadane gestem, tańcem, piosenkami - mówi Artur Barciś, reżyser spektaklu "Kochać".

Właśnie trwają próby do nowego spektaklu muzycznego w Teatrze Osterwy. Premiera już w sobotę. Po sukcesie "Trzy razy Piaf" Artur Barciś postanowił przypomnieć tym razem piosenki polskiego wykonawcy. Piotr Szczepanik, w latach 60. ubiegłego wieku, nie mniej z pewnością popularny w Polsce, niż Piaf we Francji czy Europie.

- Piosenki Szczepanika są specyficzne, tworzone w jednym określonym czasie. I ten spektakl to właśnie nostalgiczny powrót do tych czasów, kiedy piosenki miały treść, o czymś opowiadały, miały swoją dramaturgię i piękną melodię. Ja mam 55 lat i trochę tęsknię za taką muzyką i takim światem - mówi Artur Barciś.

A trzeba pamiętać, że to również były czasy, kiedy na - jakbyśmy dziś powiedzieli - "teledysku" Piotr Szczepanik śpiewa swój największy szlagier "Kochać", a w tle tańczą największe sławy polskiego baletu Gerard Wilk i Krystyna Mazurówna.

Akcja spektaklu dzieje się gdzieś w Peerelu, na sali dansingowej. Równie dobrze mogłaby to być jakaś gorzowska Wenecja czy Casablanca. Tatiana Kwiatkowska, scenografka z pietyzmem oddała klimat tamtych czasów. Wystrój wnętrz, kostiumy, fryzury, makijaż - wszystko ma być tak, jak wtedy.

- Ten spektakl ma być sentymentalną podróżą w czasie. Oczywiście, to nie ma nic wspólnego z polityczną rzeczywistością. Te czasy nie były ani piękne, ani sympatyczne. Ale ludzie wtedy też kochali, spotykali się i rozchodzili się, mieli swoje namiętności. O tym jest ten spektakl, o uczuciach - tłumaczy reżyser.

O ile poprzedni spektakl muzyczny o Piaf, również samymi piosenkami opowiadał niezwykłą historię życia artystki, tu głównym bohaterem nie jest osoba, lecz miłość, co zresztą oddaje sam tytuł spektaklu.

Piosenki natomiast łączy osoba wykonawcy. Przy czym, co ciekawe, Piotr Szczepanik nie jest autorem żadnego z tych przebojów. Teksty pisali m.in. Jerzy Miller, Andrzej Tylczyński czy Jacek Fedorowicz, muzykę do największych przebojów tworzył m.in. Andrzej Korzyński.

- Te piosenki to moja młodość, dzieciństwo. Ja je znałem, śpiewałem. Oczywiście nie tylko te piosenki. Słuchałem ich jednak wiele razy, to jest pewien rodzaj fascynacji, tęsknoty za piosenką, która ma treść, coś opowiada, jest małym dramatem.

Nie tak jak często jest dzisiaj, że piosenka ma jeden szlagwort powtarzany w kółko, właściwie nieistotny. W pewnym momencie odkryłem, że te teksty układają się w jakąś historię, którą można opowiedzieć. A skoro historia, to może spektakl - opowiada Artur Barciś.

W spektaklu będzie ponad 20 piosenek, z których połowa to te najpopularniejsze przeboje Piotra Szczepanika. Inne są mniej znane, ale równie piękne, wpisujące się w historię, którą opowiada ten spektakl. Bo, jak zastrzega reżyser, to nie jest koncert piosenek.

- Mimo że ze sceny pada tylko jedno zdanie, wyjęte zresztą z jednej z najsłynniejszych piosenek Piotra Szczepanika. I bardzo chciałem, żeby ono padło: "Tak mało brakowało, aby wszystko to, co najpiękniejsze między nami nigdy już nie wróciło. Dlaczego to zrobiłaś?" A potem: "Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem .".

Poza tym aktorzy nic więcej nie mówią. Wszystko jest opowiadane piosenkami. Było to możliwe, bo w większości piosenki były pisane w pierwszej osobie.

Ktoś śpiewa jak mi jest źle, jak bardzo cię kocham albo nigdy więcej nie patrz na mnie, albo spal żółte kalendarze. Dzięki temu udało się zrobić opowieść, stworzyć fabułę. Są tylko piosenki, ale wiemy: kto z kim, co się dzieje. Kto kogo kocha, kto kogo porzuca, kto tęskni. To wszystko jest opowiadane ruchem, gestem, tańcem, piosenkami - mówi Artur Barciś.

Spektakl zaczyna się od pokazu fotografii, slajdów, które wprowadzą widzów w klimat potańcówki z lat.60. Usłyszymy również z playbacku piosenkę "Wspomnienia" śpiewaną przez samego Piotra Szczepanika.

Na dużej scenie teatru zobaczymy jedenastu aktorów Teatru Osterwy, ale też pięcioosobowy zespół, bo muzyka będzie grana oczywiście jak to na "zabawie podmiejskiej" na żywo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji