Artykuły

Kit

"Udręka życia" w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.

Apologia rozbabranego życia i szukania winy we wszystkich poza sobą samym. Hanoch Levin opisuje ludzi ślepych i tchórzliwych. Nieudaczników, którzy nienawidzą krzesła, o które się potknęli po pijaku, a każdemu, kto zwróci się do nich z delikatnością, potrafią zgotować piekło. Jona (Janusz Gajos) budzi się w środku nocy, by wygarnąć wszystkie żale ogłupiałej z przerażenia żonie Lewiwie (Anna Seniuk). Lawina oskarżeń wzbiera, widok za oknem wydaje się galaktyką wirującą wokół ambicjonalnych i żołądkowych problemów Jony. Artyści Teatru Narodowego grają to z poczciwym realizmem, to z komediowym przerysowaniem. Ich postaci są w odpowiednich (niewygodnych) momentach całkowicie niepodobne do szanownej publiczności. W innych zaś - mówią o niej i za nią. Dramaturgia Levina zalewająca od kilku sezonów polskie teatry to pastylka usypiająca. Tak pięknie chcieliśmy, tak smutno, że nam się nie udało. Ale nie, niczego nie zmieniajmy. Zwalmy wszystko na toksycznych rodziców i głupotę partnerów, których sami sobie wybraliśmy. Takie komunikaty można oczywiście wygłaszać ironicznie. Ale przykrawać je na miarę pocieszycielskiej sztuki "dla ludzi"?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji