Artykuły

Powrót Klary

Waldemar Krzystek, znany reżyser filmowy i telewizyjny (ostatnio twórca telewizyjnej realizacji "Ballady o Zakaczawiu"), przygotował najnowszą wersję najbardziej znanej sztuki Friedriecha Dürrenmatta - "Wizytę starszej pani". W roli tytułowej wystąpiła Krystyna Janda. Zdjęcia kręcono w Chełmsku Śląskim, niedaleko granicy z Czechami. Na planie pojawili się również m.in. Teresa Sawicka, Jerzy Stuhr, Witold Dębicki i Krzysztof Dracz. Scenografem spektaklu jest Tadeusz Kosarewicz. Muzykę pisze Zbigniew Karnecki, kolaudacja przewidziana jest na 20 czerwca. Premiera jesienią w Teatrze Telewizji.

Waldemar Krzystek

reżyser

Nigdy nie pociągała mnie realizacja arcydzieł znajdujących się w lekturze szkolnej czy odkurzanie starych sztuk tylko dlatego, że dawno nie były grane w Teatrze Telewizji. Należę do tych twórców, którzy sięgając po dany utwór, chcą przez niego coś istotnego powiedzieć o naszej rzeczywistości. O tym, co dzieje się wokół nas. Kiedy niedawno wróciłem do "Wizyty starszej pani", wydała mi się szczególnie aktualna. Oczywiście wymagała pewnych przeróbek, sporych skrótów i rozpisania tego na inną rzeczywistość. Nasza opowieść dzieje się współcześnie. Postanowiliśmy zrezygnować z wszelkiej teatralizacji świata. Sztuka została zrealizowana w sposób bliski filmowemu. Szukaliśmy odpowiedniej scenerii dla naszej opowieści. Miasteczka, w którym widać, że przeżywało kiedyś okres świetności, a dziś jest w kompletnej ruinie. I taką scenerię znalazł mi Tadeusz Kosarewicz w Chełmsku Śląskim. Myślę, że w tym spektaklu Krystyna Janda zaskoczy widzów. Inaczej niż dotychczas chodzi, inaczej mówi, inaczej wygląda. To zupełnie inna Janda. Pierwszy raz spotkaliśmy się bezpośrednio po "Kochankach mojej mamy" Radosława Piwowarskiego. Zagrała wówczas u mnie "W zawieszeniu" kobietę całkowicie wyciszoną. Potem byli "Zwolnieni z życia", za którą dostała Złotą Muszlę w San Sebastian dla najlepszej aktorki. Teraz jest to nasze trzecie spotkanie i znów będzie inna Janda.

Postać Klary Zachanassian grają zwykle aktorki w wieku emerytalnym. My postanowiliśmy z tego zrezygnować i nieco odmłodziliśmy całą obsadę. Krysi do 60. jeszcze daleko. Ale kiedy jej bohaterka pojawia się na ekranie, wszyscy wiedzą, że to ona rządzi światem.

Krystyna Janda

Być może rzeczywiście jestem najmłodszą odtwórczynią Klary Zachanassian w historii polskiego teatru i niektóre dużo starsze koleżanki będą miały mi za złe, że zdecydowałam się na nią już teraz. Waldemar Krzystek zaproponował mi jednak zagranie tej postaci wiedząc, że rzecz nie leży w jej wieku, lecz charakterze. Wyobraźmy sobie zresztą dzisiejszą 80-letnią sfiksowaną nieco milionerkę, po wielu operacjach plastycznych. Czy nie będzie wyglądała jak młoda kobieta? W jednej z pierwszych scen, które zagrałam, moja bohaterka wypowiada takie zdanie: "Człowieczeństwo, moi panowie, jest podporządkowane giełdzie. Jeśli ktoś rozporządza takim kapitałem jak mój, stać go na stworzenie własnego porządku świata..." Straszne. Ale jakoś dziś niezwykle aktualne. Jak grać bogatych? Wolno! Naprawdę bogaci już się nie śpieszą.

Jest w "Wizycie starszej pani" głębokie przeświadczenie, że z ludźmi można zrobić wszystko. I to bardzo tanio, za cenę jednej nowej pary brązowych butów. Przystaną na zbiorowe morderstwo, a kiedy już będą je mieli za sobą - samych siebie przekonają, że zrobili to w imię sprawiedliwości i ideałów. I to jest jedna ze współczesności "Wizyty starszej pani". Dorabianie ideologii do praktyki. Dorabianie ideologii za wszelką cenę. Nie na rozkaz. Po prostu po to, żeby żyć. (Jan Kott, "Miarka za miarkę")

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji