Artykuły

Bałtycka w blokach

Moja walka z żałosnym teatrem repertuarowym, gdzie każdego dnia gra się inny tytuł bez należnych prób, przygotowań, byle jak, aby się odbyło, przynosi miłe dla ucha i oka rezultaty - pisze Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku, na swoim blogu.

Granie blokami po kilka spektakli z odpowiednią wcześniej ilością prób, z przygotowaniami technicznymi, z jedną obsadą umówioną na wiele miesięcy wcześniej z najlepszymi do każdej roli solistami sprawia, że poziom artystyczny naszych spektakli jest stabilny i nie odbiega od premiery, a niekiedy wznosi się wyżej, bo każdy następny blok staramy się oczyszczać z wcześniejszych błędów

Nasza wdzięczna za taki stan rzeczy publiczność zaakceptowała nie tylko ten system, ale i utrudnienie, które polega na wcześniejszej rezerwacji biletów, jeśli się chce jakiś konkretny tytuł wysłuchać i zobaczyć. Dzięki temu tylko w Bałtyckiej jest możliwy taki luksus artystyczny, że gramy zawsze cztery, pięć spektakli pod rząd przy zadowalającej frekwencji, mimo, ze często są to tytuły z ambitnego, nie zawsze popularnego repertuaru. W innych miastach już na drugim spektaklu z rzędu grożą puchy. Kierownicy biur widowni bronią się tam jak mogą przed marzeniami dyektorów artystycznych. Moje apodyktyczne rządy zdławiły opozycję sprzedawców biletów i okazało się, że można grać seriami i ten mit, że tylko garstka lokalnych melomanów chodzi w każdej metropolii do opery okazał się mocno przesadzony.

Nie gramy operetek i porannych chałtur dla dzieci, co spora część widowni ma nam za złe nie zdając sobie sprawy, że to jedna z gwarancji jakości naszej sztuki. Bierzemy się za tytuły, które w krzewicielach kultury wywołują zwykle jęk "a kto na to pójdzie?" Bo większość myśli, że inni są głupsi, mniej wrażliwi, mniej wyrobieni i zasługują wyłącznie na rozrywkową papkę. Upieram się, że takich jak ja jest mnóstwo i jeśli coś podoba się mnie i mnie wzrusza, to z pewnością nie jestem w tym odosobniony. Oczywiście, że nie mam szans zadowolić w Bałtyckiej wszystkich. Ale przecież nigdzie nie da się zadowolić wszystkich. Nie ma zresztą takiej potrzeby. Podaż kultury na Wybrzeżu kwitnie. Jest mnóstwo różnorodnych ofert. Ważne, żeby większość z nich była jak najlepszej jakości. W operze jedną z jej gwarancji są bloki. Ich sens zależy od zaufania widza, że warto kupić bilet z dużym wyprzedzeniem. I tak koło wzajemnych relacji się zamyka. W ich łańcuchu niebagatelnym ogniwem jest stabilny budżet, który pozwala planować również z dużym wyprzedzeniem. Po czterech latach budowania nowego wizerunku Bałtyckiej już tylko ta troska niezmiennie spędza mi sen z oczu o czwartej nad ranem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji