Artykuły

Studium o Jokerze

Trudno oczekiwać, że obsadzenie telewizyjnego showmana w roli moralisty doda przedstawieniu prawdy, której domagał się Wyspiański.

Oparte na "Studium o Hamlecie" Wyspiańskiego widowisko Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie to kolejny w twórczości tego reżysera spektakl o artyście. Jego bohaterem jest sam Wyspiański, który schorowany pisze pod koniec życia studium o Szekspirowskiej tragedii. Grzegorzewski łączy świat dramatów Szekspira i świat Młodej Polski. Aktorzy z wędrownej trupy z "Hamleta" noszą ubrania z początku wieku, panny słuchające wykładu Wyspiańskiego o Szekspirze zmieniają się nagle w trzy wiedźmy z "Makbeta". Chorego odwiedza Helena Modrzejewska (Anna Ułas), która gra rolę Lady Makbet. Po pracowni krząta się Teofila Spytkówna, żona Wyspiańskiego (Ewa Konstancja Bułhak-Rewak). Melancholię młodopolskich wspomnień reżyser świetnie kontrapunktuje momentami humoru, jak w scenie z preclem twardym jak kamień, którym skąpa gospodyni częstuje aktora Kamińskiego (Igor Przegrodzki). Ten piękny obraz Krakowa, w którym jak u Wyspiańskiego postacie rzeczywiste mieszają się z literackimi, miałby wielką moc wzruszenia, gdyby spektakl niósł w sobie głęboki sens, gdyby stawiał pytanie Wyspiańskiego o zagadkę "Hamleta". W Polsce jest do przemyślenia kondycja artysty, w dalszej kolejności kondycja teatru. Dlatego na scenie oglądamy teatralne maszyny do robienia wiatru, a głównym wątkiem przedstawienia stają się próby, jakie Wyspiański-Hamlet (Wojciech Malajkat) prowadzi z aktorami z Elsynoru i Krakowa. Można odczytywać "Studium o Hamlecie" jako opowieść o tym, jak grać tę sztukę, ale znacznie ciekawsze jest pytanie "po co?". Tego reżyser nie zadaje, skupiając się na estetycznej dyskusji na temat różnic między nowym i starym teatrem. Jednak nawet tu spektakl nie jest interesujący, bo "nowy teatr", który proponuje Grzegorzewski we fragmentach "Hamleta" i "Makbeta", jest w gruncie rzeczy starym teatrem, polega na udawaniu i chłodnej recytacji, w której celują Jan Englert (Makbet) i Beata Fudalej (Ofelia). Wobec eksperymentów z Szekspirem, jakie prowadzi Krzysztof Warlikowski, Szekspir Grzegorzewskiego wydaje się tak samo anachroniczny jak XIX-wieczny teatr Koźmiana wobec eksperymentów Wyspiańskiego.

Padają co prawda słowa Wyspiańskiego o tym, że "Hamleta" trzeba grać w Polsce zawsze i wszędzie, bo nazywa po imieniu zło, ale trudno uwierzyć w ten program moralny, kiedy wypowiada go Malajkat. Ten świetny niegdyś aktor stracił autorytet, od kiedy poświęcił się komercji. Prowadzi w prywatnej stacji talk-show "Joker". Nie rozmawia się tam o Szekspirze, ale o nocy poślubnej i innych frapujących problemach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji