Artykuły

Listy. Skandal? Nie kielecki, raczej... Sieklucki

Jeśli jest tu jakiś skandal, to z pewnością nie kielecki, lecz co najwyżej krakowski, albo raczej... Sieklucki - pisze Anna Zielińska, social media specialist i administrator strony fanowskiej Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Szanowna Redakcjo, Szanowni Czytelnicy! Po raz kolejny Piotr Sieklucki zmusza specjalistę ds. mediów społecznościowych Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach do zabrania głosu w sprawie, którą obie strony sygnowały na piśmie jako rozstanie za porozumieniem z powodu niezgodności co do scenariusza.

(ekipa reżyserska odebrała wówczas, jak się dowiedziałam, bez żadnych obiekcji, 37 proc. całości wynagrodzenia za miesiąc pracy).

Sieklucki zaczął od tego, że postanowił osobiście i grubo przed nami poinformować naszych widzów o odwołaniu premiery. Na naszym fanpejdżu już parę godzin po porozumieniu (o g. 18.07 w ubiegłą środę) opublikował słowa, których Dyrektor Szczerski, jak zapewnia, nigdy nie powiedział, a które Sieklucki cytował we wszystkich możliwych mediach: "Zbyt nihilistyczne, niemoralne, zepsute do szpiku kości, a poza tym biseksualne, czego Pan Bóg nie akceptuje" - tymi dyrektorskimi słowami żegnamy się z KIELCAMI i z naszym krwiopijcą hrabim D.". Następnie pod konkursem, który tamtego dnia prowadziliśmy dla naszych fanów, dopisał Sieklucki: "kretynizm" i "prowincja:)".

Podczas gdy zastanawialiśmy się, jak delikatnie podać informację o odwołaniu premiery widzom, reżyser nadal obraźliwie wypowiadał się pod adresem teatru i Kielc na swoim profilu ("oto jest prowincja i brak gustu i własnego zdania, gdzie panny z biura decydują o tym, co winno się wystawić!). Zauważyli to nie tylko dziennikarze, ale też mieszkańcy miasta. Mateusz Żelazny napisał: "Na temat głównego wątku się nie wypowiadam bo tylko Panowie wiedzą, o co rzeczywiście poszło. Mimo to jako kielczanin czuję się urażony. Być może mieszkam na prowincji, ale ta geograficzna to małe piwo w porównaniu z tą umysłową Panie reżyserze".

Krzywdzących i przykrych słów pod adresem dyrektora, teatru, Kielc i regionu padła cała masa na naszej stronie fanowskiej, więc nie ma sensu cytować więcej tych, które pojawiły się na profilu reżysera, widocznym dla ponad siedmiuset jego znajomych. Nawiasem mówiąc, jest wśród tych znajomych (i krytyków naszej decyzji) Paweł Sanakiewicz, który aktualnie gra u Siekluckiego główną rolę w "Lubiewie". Ale tego dziennikarz kieleckiej "Gazety Wyborczej" nie zauważył, prezentując go jako naszego dawnego pracownika, aktualnie związanego tylko z krakowską Bagatelą. O uzupełnienie tej informacji przynajmniej w internecie zabiegałam prawie tydzień. Jestem już nieco zmęczona dorabianiem Kielcom gęby konserwatywnego grajdołka oraz prostowaniem słów, których Dyrektor nie wypowiedział. Każdy, kto zajrzy do dyskusji na naszej stronie fanowskiej, zobaczy, że prowadzimy dialog ze stoickim spokojem i szacunkiem dla ekipy reżyserskiej. W mediach tylko wyjaśniamy (lub prostujemy informacje) ze względu na widzów.

Więc jeśli jest tu jakiś skandal, to z pewnością nie kielecki, lecz co najwyżej krakowski, albo raczej... Sieklucki. Na który z pewnością nie dadzą się nabrać czytelnicy komentarza Ryszarda Kozika ("Sieklucki wyjdzie na swoje") ani ci, którzy znają repertuar kieleckiego teatru, ani nikt, kto wie, jakie ma kompetencje i obowiązki każdy dyrektor artystyczny.

Anna Zielińska, social media specialist i administrator strony fanowskiej Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji