Artykuły

Śpiewać nie potrafię, tańczę tylko dla znajomych

- Może wybrałem sztukę, bo jest sprawiedliwa. Kiedy aktor zagra wyjątkowo, to płaczą i górnicy, i profesorowie. Talent powoduje, że artysta pięknieje. Wielu aktorów wygląda na co dzień przeciętnie, zyskują dopiero na scenie - mówi MICHAŁ ŻEBROWSKI, dyrektor artystyczny Teatru 6. Piętro w Warszawie.

Trzy lata temu aktor ożenił się z aleksandrą Adamczyk.Zaraz po ślubie zapowiedział,że chce powiększyć rodzinę, i dotrzymał słowa.W marcu jego syn Franciszek skończy dwa lata

Olivia: Umówiliśmy się na rozmowę w piątek trzynastego o godzinie trzynastej. Jest pan przesądny?

Michał Żebrowski: Zachowuję zdrowy rozsądek, choć hołduję aktorskim przesądom, takim jak deptanie scenariusza, gdy upadnie. Nie gwiżdżę też w teatrze. Jeszcze w szkole teatralnej próbowałem zrozumieć, skąd one się wzięły. I okazało się, że np. zakaz gwizdania nie powstał z obawy, że widownia może wygwizdać aktora, ale dlatego, że kiedyś obsługą kulis i scenografią zajmowali się... marynarze. Porozumiewali się cichym gwizdaniem, więc gdyby aktor przypadkiem zagwizdał, oni w nieodpowiednim momencie przesunęliby scenografię.

W pańskim teatrze 6. Piętro występują m.in. Daniel Olbrychski, Piotr Fronczewski, Wojciech Pokora, Andrzej Grabowski, Małgorzata Socha, ale zadebiutował też Kuba Wojewódzki. Kto dziś jest aktorem?

- A czy Leonardo DiCaprio jest aktorem? Tak! I to znakomitym! On nie skończył szkoły teatralnej. Ale kiedy przed laty zobaczyłem go w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a", byłem oburzony, że wykorzystano upośledzonego nastolatka. Był fenomenalny! A w przedstawieniu "Zagraj to jeszcze raz, Sam", w którym pojawił się Kuba Wojewódzki, kiedyś debiutował sam Woody Allen. Dlatego my też szukaliśmy kogoś, kto jest - w dobrym tego słowa znaczeniu - amatorem z allenowskim poczuciem humoru i z charyzmą. Padło na Kubę - zgodził się. W tym samym spektaklu zagrali także nestor kina polskiego i europejskiego Daniel Olbrychski, Gosia Socha, Ania Cieślak i ja. Dajemy szansę młodym, ale grają też wybitni twórcy. Chyba mamy szczęście do aktorów.

Kieruje pan teatrem, ale też dużo pan gra, ostatnio w filmach "Sęp" i "Tajemnica Westerplatte", a także w serialu "Na dobre i na złe". Jak pan to wszystko godzi?

- Mam wspaniałego wspólnika - Eugeniusza Korina, legendarnego dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu, prawdziwego fachowca. Bez niego nie pomyślałbym nawet i o otwarciu teatru 6. Piętro.

A serial?

- Chciałem otworzyć się na telewizję, bo przez ostatnie lata dużo grałem w teatrze, zbyt często wyjeżdżałem do Rosji na plan filmowy, a w Polsce przechodziło to niemal bez echa. Aktor powinien zaskakiwać, przypominać widzom o sobie. Telewizja jest do tego idealna, pod warunkiem że rola będzie dobra i oglądana. Dlatego spośród kilku propozycji wybrałem serial "Na dobre i na złe".

Programy z udziałem gwiazd także cieszą się ogromną popularnością. Pana jednak nie widzieliśmy w żadnym z nich, choć podobno dostał pan kilka propozycji.

- Śpiewać, niestety, nie potrafię, a tańczę tylko prywatnie, dla znajomych.

Za to niedawno ukończył pan kolejne studia, tym razem marketing i zarządzanie. Nie dziwię się, przecież kieruje pan teatrem. Czy ta rola zmieniła pana jako aktora?

- Na pewno jest nowym doświadczeniem ludzkim i życiowym. Mam nadzieję, że również aktorskim. Ale to się dopiero okaże. Bo teatr prywatny jest miejscem, w którym za błąd płaci się własnymi pieniędzmi. Dlatego musimy myśleć bardzo odpowiedzialnie: co i kiedy wystawić, kogo obsadzić.

Jest pan znany, lubiany, tkwi po uszy w świecie artystycznym, może trzeba zostać politykiem, żeby teatry prywatne miały większe wsparcie?

- Nie będę konkurował z moim przyjacielem, europosłem Rafałem Trzaskowskim. Jest mądry, dalekowzroczny. Znam go od dziecka, siedziałem z nim w jednej ławce przez wiele lat. Dla takich ludzi jest miejsce w polityce. Ja poświęciłem się scenie.

Od dziecka chciał pan być aktorem?

- Jedyną szkołą, do której chodziłem z radością, była Akademia Teatralna. Wszedłem w ten zawód z pasją i poświęceniem. Dziś patrzę na moje osiągnięcia z dużym dystansem, mam do siebie wiele zastrzeżeń, więc jest nad czym pracować. Ale może wybrałem sztukę, bo jest sprawiedliwa. Kiedy aktor zagra wyjątkowo, to płaczą i górnicy, i profesorowie. Talent powoduje, że artysta pięknieje. Wielu aktorów wygląda na co dzień przeciętnie, zyskują dopiero na scenie. Ale gdybym nie był aktorem, mógłbym zostać policjantem kryminalnym (śmiech).

Pana synek Franciszek kończy wiosną dwa lata. Co mu pan powie, jeśli też zechce zostać aktorem?

- Jeśli wybierze ten zawód, to mam nadzieję, że będzie lepszym aktorem niż ja.

W tym roku będzie pan świętował 40. urodziny. Myśli pan, że coś się w pana życiu zmieni?

- Ciało. Ale na szczęście człowiek też mądrzeje. Kiedy miałem 33-34 lata, zauważyłem, że powoli siwieję, łysieję, że nie skaczę już tak wysoko pod koszem, a dziewczęta nie patrzą na mnie jak na kumpla. Podobno czterdziestka zmienia faceta, ale ja na razie nie mam do powiedzenia nic odkrywczego na ten temat.

Na koniec proszę zdradzić, czy żona lubi oglądać pana na ekranie.

- Widziała tylko jeden film, w którym wystąpiłem - "Senność" Magdaleny Piekorz. Była zmuszona towarzyszyć mi podczas premiery (śmiech).

Natomiast widzowie i fani pamiętają pana przede wszystkim z roli Jana Skrzetuskiego, pana Tadeusza... Ostatnio także z roli Wiedźmina.

- Niektórzy moi koledzy aktorzy kpili z tego filmu, a teraz coraz częściej słyszę np. od młodych taksówkarzy: "Panie Michałku, szacun za Wiedźmina". Choć już pozakładali rodziny, nadal wspominają swój ulubiony serial sprzed dekady, kiedy mieli po kilkanaście lat.

KWESTIONARIUSZ

DATA I MIEJSCE URODZENIA: 17 czerwca 1972 r., Warszawa.

MISTRZ AKTORSKI: Anthony Hopkins.

ULUBIONY PISARZ: Anatol France.

MARZENIE: wystawić Szekspira, nagrać płytę z muzyką klubową.

HOBBY: gra w szachy.

GDYBY WYGRAŁ FORTUNĘ: posadziłby las.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji