Artykuły

Bardzo dobra kocia muzyka

"Koty" w warszawskiej Romie. Sukces artystyczny i producencki polskiej wersji znanego musicalu

Krytycy, którzy zarzucali polskim teatrom muzycznym kopiowanie wzorów z Zachodu, po premierze "Kotów" w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego powinni zmienić zdanie. Polska wersja musicalu Andrew Lloyda Webbera nie tylko nie odbiega od światowych standardów pod względem brzmienia muzyki czy profesjonalizmu wykonawców. Jest przede wszystkim oryginalna.

Dachy i dachowce Warszawy

Kępczyński przeniósł bohaterów wierszy T.S. Eliota z Londynu na warszawskie dachy, dał im polskie imiona, takie jak Plameczka, Sierściuch czy Myszołap. Akcję przedstawienia umieścił w magazynach wytwórni filmowej, a całość poprzedził filmową panoramą nocnej Warszawy. Polskie akcenty słychać też w przekładzie libretta autorstwa Daniela Wyszogrodzkiego. Kot Bywalec wyznaje, że "kocha jadać w Bristolu", a dwa kocie łobuzy - Mungojerrie i Pumpernikiel - mieszkają w eleganckiej alei Róż, co jeden z kotów komentuje ironicznie: "nieźle jak na dwoje bezrobotnych".

Tym, którzy widzieli musical na Broadwayu, być może będzie brakować rozgwieżdżonego nieba nad publicznością, w chwili gdy Grizabella śpiewa "Memory". Ale przedstawienie jest zrobione z nie mniejszym rozmachem - koty podróżują w wagonach kolejowych wielkości dwóch pięter, a w finale Grizabella odlatuje do kociego raju z wielkiego dachu, który cudem teatralnej techniki wyrasta na środku sceny. Scenografia Janusza Sosnowskiego jest tak przekonująca, że kiedy po trzech godzinach przebywania w świecie kotów człowiek wychodzi na ulicę, wszystko wydaje się trzy razy za małe.

Nie wszystkie koty są czarne

Jednak musical Webbera to nie tylko sztuczki teatralne, ale przede wszystkim niezwykła choreografia oparta na obserwacji kocich ruchów. Warszawski zespół nie na darmo pobierał lekcje u kocich psychologów. Chwilami ma się wrażenie, że na scenie buszuje stado dzikich dachowców, które przez niedomknięte okno dostały się do teatru. Aktorzy prychają, oblizują łapy, a nawet wysuwają język na znak zadowolenia. W scenach walk pokonują barierę grawitacji, dosłownie fruwając w powietrzu.

Reżyseria Kępczyńskiego zadaje kłam powiedzeniu, że w nocy wszystkie koty są czarne. Wśród dachowców z Romy nie ma dwóch takich samych kotów: są tu kocury i kotki, kociaki i koteczki, salonowce jak Plameczka Pac (Izabela Bujniewicz) i drapieżniki jak Makiawel (Grzegorz Suski). Wszystkie tworzą wibrujący życiem, fascynujący świat pół zwierząt, pół ludzi. To również zasługa kostiumów Doroty Kołodyńskiej i fryzur Jagi Kupało i Thomasa Wolffa, które są wariacją współczesnych projektantów mody na tematy kocie. Koty z Romy z powodzeniem mogłyby wystąpić na którymś z pokazów pret-a-porter.

Magiczna baśń o przemijaniu

Z wykonawców wybija się na pierwszy plan Tomasz Steciuk, który z wyczuciem ironii gra Gusa, steranego życiem kota teatralnego. Świetną, dynamiczną rolę Ram Tam Tamka gra Jakub Szydłowski - kiedy śpiewa do własnego ogona i tańczy na scenie, przypomina kociego Elvisa Presleya i Michaela Jacksona w jednej osobie. W roli Grizabelli, starej kocicy, która tęskni za młodością i nowym życiem, wystąpiła na premierze Izabela Zając. Ta zjawiskowa wokalistka wykonała przebój musicalu "Memory" z wyczuciem dramatyzmu i jazzowym charakterem, który wyostrzył ten przesłodzony kawałek.

Po premierze "Kotów" należy zmienić definicję "kociej muzyki". Od tej chwili "kocią muzyką" powinno się nazywać precyzyjne, a zarazem niepozbawione polotu brzmienie orkiestry, którą w Romie kieruje Maciej Pawłowski. To wielka sztuka, bo kompozycja Webbera zawiera rockowe utwory obok jazzowych ballad, blues obok partii symfonicznych. Orkiestra Romy dobrze się czuje w każdym stylu.

Przy wszystkich profesjonalnych zaletach "Koty" w Romie nie przestają być magiczną baśnią, która przenosi widownię w inną rzeczywistość i pozwala śnić na jawie bardzo ludzki sen o przemijaniu. Jest to spektakl nie tylko dla teatromanów i nie tylko dla hodowców kotów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji