Artykuły

Koty

TO WIELKIE WYDARZENIE. ŚWIAT MODY WKRACZA DO TEATRU. POLSCY KREATORZY STWORZYLI NIEPOWTARZALNE POSTACIE BOHATERÓW W MUSICALU "KOTY". BRAWO!

Polska premiera "Kotów" A. L. Webbera, jednego z najsłynniejszych musicali, była wielkim wydarzeniem. Jako jedyny kraj na świecie stworzyliśmy własną jego inscenizację. Makijaże i fryzury, jeden z ważniejszych elementów spektaklu, to również autorska kreacja Polaków: Sergiusza Osmańskiego i Jagi Hupało, współpracującej z Thomasem Wolffem. Żadne z nich nie obejrzało wcześniej oryginalnej inscenizacji, by się nią nie sugerować. Samodzielnie wyczarowali koci świat. Nasze dachowce-śmietnikowce mienią się kolorami, nie są szare i brudne, przyprószone kurzem, jak w oryginalnej wersji. Ich świat to fascynujący mikrokosmos, różnorodny, zindywidualizowany, dynamiczny. Makijaż i fryzury uwypuklają barwne charaktery kocich bohaterów. Już na pierwszy rzut oka widać, kim są. Przykłady? Najważniejszy jest Nestor. Ma transparentny pyszczek, niemal przezroczysty. To pergaminowa delikatność starej skóry. Siwe, sięgające pasa dredy, jakby nigdy nie ścinane, gęste i mocne - świadczą o jego sile i pozycji. GUS to emerytowany mistrz kociego aktorstwa. Ma pyszczek teatralnie biały, niczym maska, i fryzurę na modłę szekspirowskich królów.

Kot Bywalec to dyktator smaku, przyczesany gładko w dawnym, dobrym stylu.

Głównym postaciom towarzyszy chmara kocich piękności. Nie ma wśród nich dwóch takich samych (chyba że to zabieg celowy).

I najważniejsze, estetyką tego barwnego tłumu rządzi czarująca, baśniowa konsekwencja. Postaci, stroje, fryzury i makijaże tworzą jedność.

Jaga Hupało i Thomas Wolff

Tworzyli peruki już do wielu spektakli operowych, m.in. do "Don Giovanniego". Prywatnie psiarze, nie kociarze. Ale to dla nich nie problem. O fryzurach dla kotów myśleli, jak o kreacjach dla ludzi, tyle że z kocimi uszami.

"Koty swoje role nie tylko wyśpiewują i grają, ale też tańczą (czasem z akrobacjami). Peruki muszą więc być wygodne, lekkie, dopasowane, a światło sceny ma pięknie grać z włosami imitującymi w peruce futro."

"Dopasowywaliśmy peruki do strojów, ich kolorystyki i charakterów kotów. Później włosy były farbowane i tkane. Ostateczny szlif to usztywnienie fryzur stylizatorami. Trzeba ich było używać oszczędnie, by zachować naturalność i miękkość. Przy tworzeniu fryzur pomagała nam pracownia perukarska Teatru Roma. I reżyser, który obdarzył nas ogromnym zaufaniem."

Sergiusz Osmański

Charakteryzator "Kotów", na co dzień wizażysta Diora. Ma kocura Ciapura i kocią naturę, zawsze chadza własnymi drogami. "Koty" to jego pierwsza teatralna praca. "Stroje były umowne, więc makijaże też musiały być niedosłowne. Dlatego dostał to zadanie wizażysta, a nie charakteryzator. Spełniłem wymogi umowności. Moje koty mają trójkątne pyszczki i wymodelowane oczy. Ale próżno szukać u nich wąsów czy pręgowanego pyszczka."

"Zacząłem pracę cztery miesiące przed premierą. Obejrzałem kolory i grafikę kostiumów, fryzury. Spotykałem się z aktorami, by opowiedzieli mi o naturze każdego z kotów. Wreszcie zabrałem się za projektowanie makijaży. Wbrew przyjętym zwyczajom nie robiłem projektów na papierze, bo makijaż musi być zawsze dostosowany do konkretnej twarzy, do jej anatomii. Nie występuje przecież w próżni. Umalowanych aktorów (w strojach, w perukach) prezentowałem do zaakceptowania od razu na scenie. Na szczęście, twórcy spektaklu pozwolili na to." "Makijaże musiały przetrwać w ruchu trzy godziny, być czytelne nawet z daleka i wygodne dla aktorów.

Najwięcej problemów miałem z rzęsami. Pierwsze były ze strusich piór i futra, w tańcu wchodziły do oczu. W końcu sprowadziłem przez Internet z Bangkoku syntetyczny, błyszczący jedwab i zleciłem utkanie z niego rzęs specjalnie do Kotów (pomysł zastrzegliśmy!). Ich trwałość przewidziana jest na 20 spektakli."

"Do pomocy wybrałem sobie 11 asystentów, którzy od dnia premiery pracują już sami. Są absolwentami Aktywnego Studium Plastycznego Technik Teatralnych i Filmowych oraz Francuskiej Szkoły Makijażu. Każdy maluje cztery koty. Malowanie jednego kota zabiera około pół godziny."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji