Artykuły

Fantazja na temat

Ostatnie przymiarki kostiumów, ostatnie poprawki fryzur. Dziś polska prapremiera musicalu "Koty" Andrew Lloyda Webbera w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego

Kostium, fryzura i charakteryzacja mają w tym przedstawieniu Kostium, fryzura i charakteryzacja mają w tym przedstawieniu szczególne znaczenie. Bohaterami tego musicalu są przecież koty. O tym, jak wyczarować je na scenie, rozmawiamy z Jagą Hupało, stylistką fryzur, i Dorotą Kołodyńską, autorką kostiumów.

DOROTA WYŻYŃSKA: Czy koty z musicalu w Romie znają najnowsze trendy mody?

DOROTA KOŁODYŃSKA: Nie ukrywam, że chciałyśmy, aby były modne. Kostiumy nawiązują do tego, co się dzieje nie tylko we współczesnym tańcu, ale także w modzie. Ich "kociość" - mam nadzieję - nie jest zbyt dosłowna, zbyt ilustracyjna czy bajkowa. To raczej fantazja na temat kota. Wzory na ich kostiumach są graficznymi wariacjami na temat kociego futra.

JAGA HUPAŁO: Nasze koty chcą podążać za modą i się stroją. Ale starałyśmy się, aby ich kostium i fryzura wynikały z cech osobowościowych danej postaci. I tak na przykład czerwień przypisana jest Bombalurinie, kotce erotycznej, sensualnej, definiuje ją, jest żarem płonącym, pożądaniem.

DOROTA KOŁODYŃSKA: Koty mają różne charaktery i tak jak ludzie, w zależności od tego, jakie są, dobierają sobie różne akcesoria. A te współczesne tendencje w stylizacji fryzur to dzikość, asymetria, brak porządku, rzeźbienie w surowym materiale.

JAGA HUPAŁO: I lekkość bytu... Jak w kostiumie i fryzurze zaznaczyć różnice płci?

DOROTA KOŁODYŃSKA: Różnice płci są tu subtelne, ale zauważalne. Na przykład w kolorze. Kotki są barwniejsze, bardziej strojne. Proponujemy dla nich kolory kobiece w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Są kotki różowe, żółte i błękitne. Koty-mężczyźni mają dzikie fryzury, rozbudowane ramiona, luźniejsze kostiumy o bardziej wyrazistych wzorach.

Czy projekty przygotowane najpierw na papierze podczas prób bardzo się zmieniły?

DOROTA KOŁODYŃSKA: Bardzo. Już przy pierwszym zetknięciu z aktorem.

JAGA HUPAŁO: Np. Kot Bywalec miał mieć większą głowę, chciałyśmy pokazać na tej jego głowie więcej życia, ale okazało się, że gra go aktor, który ma stosunkowo wąską twarz i nasz projekt po prostu do niego nie pasuje.

DOROTA KOŁODYŃSKA: Dopiero na aktorze ustalałyśmy kolor i formę fryzury.

JAGA HUPAŁO: Poza tym te fryzury i kostiumy musiały być jednolite. Nie mogły odstawać od całości. Jedno nasze "dzieło sztuki" poszło do kosza. Piękny projekt Kotów Magów - moja duma - w teatrze zupełnie się nie sprawdził. Bo te koty muszą być z jednego podwórka. Scena wielokrotnie weryfikowała nasze pomysły. Victoria w pierwszej wersji miała bardzo długie włosy, ale podczas prób zaczęła je przydeptywać. Zrozumiałam, że nie ma co rozbudowywać fryzur, żeby nie przeszkadzały w tańcu.

Pani Jaga po raz pierwszy pracuje przy musicalu.

DOROTA KOŁODYŃSKA: Ale nie pierwszy raz w teatrze muzycznym. Ma duże doświadczenie w pracy ze światłem. Udało się jej idealnie dobrać kolory, które odbijają światło. Te koty nawet w mroku mają zarysowane kształty. Zastanawiam się, ile godzin trwało przygotowanie jednej peruki?

JAGA HUPAŁO: Nawet do kilkudziesięciu. A powstało około 80 peruk. Pracownicy w teatrze Roma są wspaniali. To rzetelni i zdyscyplinowani twórcy. Każdy włos był wplatany oddzielnie. Dzień i noc siedzieli i dłubali. I o te peruki się nie obawiam. Nie obawiam się, że będzie aktorom w nich za gorąco, nie obawiam się, że coś odpadnie. Co innego tam, gdzie są części klejone, bo przy udziale wilgoci, która jest tu nieunikniona, wszystko się może zdarzyć.

Propozycje kostiumów i fryzur konsultowane były z producentem brytyjskim Really Useful Group, który cały czas czuwał nad polską prapremierą.

DOROTA KOŁODYŃSKA: Umowa zakładała, że możemy stworzyć własną wersję "Kotów". To z jednej strony ogromny przywilej, ale też wyzwanie. Chyba udało nam się odejść od angielskiego pierwowzoru.

Jednak pewne szczegóły musiały być zachowane, np. ogony. Musical przeznaczony jest dla szerokiej widowni. Musi być atrakcyjny, wyrazisty. Gdybym miała stworzyć kostiumy do moich wymarzonych "Kotów", ogony byłyby jedynie graficzną linią na kostiumie, znakiem umownym. A fryzury byłyby jeszcze bardziej rozbudowane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji