Artykuły

"Skrzypek na dachu" kaliskiej Areny

Zapowiadało się dość ciekawie. "Skrzypek na dachu" miał być jedynym w swoim rodzaju, wyreżyserowanym tylko dla Kalisza widowiskiem, premierą w niepowtarzalnej wersji. Lecz fajerwerków nie było. Za to kaliszanie z pewnością po raz pierwszy ten spektakl muzyczny mogli obejrzeć nie w teatrze, ale w hali sportowej - pisze Marzena Grygielska w Życiu Kalisza.

Za niewątpliwy sukces można uznać to, że reżyser Dariusz Mikulski podjął się wyzwania i przeniósł akcję "Skrzypka na dachu" ze scen teatralnych do surowych wnętrz hali sportowej. Biorąc pod uwagę fakt, że ten znany wszystkim spektakl muzyczny potrzebuje klimatu i niezwykłej charyzmy, trzeba zwrócić uwagę, że wizja reżysera zetknęła się z ogromną powierzchnią wnętrza, zdecydowanie niesprzyjającą tym warunkom. W pewnej mierze realizację koncepcji można więc uznać za udaną. Reżyser Dariusz Mikulski przy zachowaniu pierwotnego scenariusza i muzyki, chciał w tę kaliską aranżację tchnąć jakiś powiew nowości. Było nim wprowadzenie elementów multimedialnych. Na trzech wielkich ekranach można było obserwować wydarzenia rozgrywające się zarówno na scenie, jak i poza nią. Dzięki temu widowisko uzyskało cie-

kawe dopełnienie skromnej, choć bardzo urokliwej scenografii, mieszając przy tym formę teatralną z filmową której towarzyszyła dość wyrazista gra aktorska. Uwagę widzów przykuwały również sceny zbiorowe. Świadczyły o tym gromkie

brawa którymi nagradzano atrakcyjne partie taneczne i chóralne. Należy wspomnieć, że udział w nich oprócz zawodowych aktorów, wzięło około stu statystów z Kalisza, w rym również lokalny zespół taneczny wykonujący układy choreograficzne przygotowane przez Aurelię i Piotra Sieraszewskich z Kalisza. Spektakl trwał prawie dwie i pół godziny. Dariusz Mikulski, kierownik muzyczny i reżyser spektaklu obiecywał, że tej sztuki nie zobaczy nikt, kto nie będzie na spektaklu.

- Tego nie da się zobaczyć w Berlinie, r Warszawie czy Ząbkowicach Śląskich, bo to jest premiera w Kaliszu. Ten spektakl będzie czymś niekonwencjonalnym, czymś co żyje, ma swoją własną energię, czymś co będzie prawdopodobnie pierwszą ka-liskąpremierą operową - mówił zapowiadając wydarzenie.

Można się zgodzić z tym, jeżeli widowisko będziemy rozpatrywać w poszczególnych kategoriach np.: gry aktorskiej, udziału statystów (mieszkańców miasta) w zbiorowych scenach, czy w samej formie realizacji. Niektórzy widzowie czują jednak niedosyt i chyba mają wrażenie, że oceniając całość kaliskiego widowiska muzycznego, można śmiało powiedzieć, że niewiele różniła się od innych, wystawianych wcześniej w teatrach muzycznych w kraju.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji