Artykuły

Pierwsze "Koty" za płoty

Na sylwestrowy pokaz "Kotów" w Teatrze Muzycznym Roma niemal wszystkie bilety zostały wykupione już na początku grudnia. W środę przed 19.00 pojawiły się przed wejściem do teatru nawet koniki. Kocie misterium TS Eliota i A. L. Webbera przyjęto owacyjnie.

Sylwestrowy spektakl był drugą prezentacją przedpremierową. Najdroższe miejsca kosztowały nawet 220 zł. Za tę cenę oprócz przedstawienia podawano w przerwie szampana, wino i przekąski. Po odśpiewaniu piosenki finałowej Wojciech Kępczyński, reżyser musicalu i dyrektor Romy wraz z zespołem i publicznością wznieśli toast noworoczny.

Zapowiadany od dawna spektakl "Koty" ma szansę stać się kolejnym hitem Romy. Jest to z pewnością typowy musical familijny, na który przychodzić będą całe rodziny (bilety od 30 do 70 zł). Oficjalna premiera 11 stycznia.

Na sylwestrowym pokazie odtwórcy kocich bohaterów bardzo szybko zdobyli sobie sympatię widzów.

Tak było zarówno z kotem Bywalcem (Tomasz Steciuk) "Całe miasto go zna, bo to kot, który ma dobry gust, tam gdzie innym go brak", "Getry ma białe i smoking na miarę, najlepszy krawiec go szył" - jak i Asparagusem. Ten ostatni, nazywany w skrócie Gus (Wojciech Paszkowski), to kot zakochany w teatrze. Autor wielu anegdot, wciąż żyje wspomnieniami z najlepszych swych ról. Miał szczęście do wielkich reżyserów, którzy uczyli go jak postawić i ogon, i wąs, "i serca najtrwalsze rozmiękczał jego głos". Rolą, do której wciąż wraca wspomnieniami, jest postać Behemota. - Dzisiejsze kociaki nie grają jak my, choć teatr klasyczny to klasa i dryl. Nie ćwiczą codziennie, wystarcza im, że przeskoczą przez obręcz, czy płonie, czy nie - wspomina z wyraźnym żalem w głosie.

Ten wieczór to pole do popisu dla Tam Tamka (Jakub Szydłowski), który mógłby być nie tylko wodzirejem na niejednym balu, ale gwiazdą festiwalu Woodstock. Z zainteresowaniem śledziliśmy poczynania Makiawella (Grzegorz Suski), zwanego Napoleonem zła - najbardziej przebiegłego kota, który ma wiele na sumieniu. Nie zostawia po sobie śladów, a odcisków jego łap próżno szukać nawet w FBI. Bujne życie miała z pewnością niegdyś także kotka Grizabella (Joanna Węgrzynowska) - wielka artystka i kurtyzana, której los nie szczędził razów. Dziś jest już prawie całkiem zapomniana i bardzo cierpi na samotność. "Płyną dni, samotne dni, i ranek pachnie chłodem" - śpiewa z przejęciem jedną z najsławniejszych pieśni tego musicalu "Pamięć" ("Memory"). Nie sposób pisać o "Kotach" nie uwzględniając w nim dwójki najbardziej przewrotnych kotów o wdzięcznych imionach Mangojerry i Pumpernikiel (Paweł Strymiński i Magda Gruziel), dumnej kotki Kasandry, która chodzi zawsze z podniesioną głową (Katarzyna Gaweł), a także kota Nestora (Zbigniew Macias), z którego mądrością wszyscy się liczą.

Spektakl przygotowywany jest z wielkim rozmachem. Co najmniej kilka piosenek, oprócz wspomnianej już "Pamięci", nuci się chętnie wychodząc z teatru. Radość miesza się tu ze wzruszeniem, szaleństwo z chwilą nostalgii. Młodzi aktorzy z wielką starannością zaprezentowali sporą dawkę kociego sprytu, kociego wdzięku i kociej przewrotności. Na szczęście próżno szukać w tej produkcji "kociej muzyki".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji