Artykuły

Radosne szaleństwo

Artystki są wyczulone na zachowanie dzieci: z jednej strony proponują określone ruchy, z drugiej - podążają za pomysłami malców - o "Wonderland Project" prezentowanym w ramach Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci pisze Agata Drwięga z Nowej Siły Krytycznej.

Po niekwestionowanym sukcesie pierwszej edycji projektu Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci, przyszedł czas na kolejne taneczne wydarzenie adresowane do najmłodszych. Tym razem poznaniacy mogli wziąć udział w czymś absolutnie niezwykłym - Wonderland to grupa holenderskich i japońskich tancerzy oraz choreografów, którzy rozbijają tradycyjny podział na twórców i odbiorców sztuki. W "Wonderland Project" najważniejszymi osobami odpowiedzialnymi za kształt wydarzenia są mali widzowie. Artyści od początku zapraszają dzieciaki na scenę, którą jest biała podłoga baletowa. Wiek uczestników nie ma żadnego znaczenia - w jednym spektaklu mogą wziąć udział maluchy, które dopiero nauczyły się chodzić oraz dziesięcio- czy nawet dwunastolatki. Ponieważ widzowie uczestniczący w pokazie za każdym razem są inni, jedyne stałe punkty występów stanowią: zaproszenie publiczności do aktywnego udziału w przedstawieniu oraz wspólne ukłony wszystkich wykonawców. To, co wydarza się pomiędzy tymi momentami, za każdym razem jest efektem improwizacji kilkunastoosobowej grupy.

Artyści witają gości w szatni i przy akompaniamencie piszczałek, w rytmie celtycko brzmiących melodii prowadzą widzów do magicznego świata Wonderland. Naturalnie, reakcje dzieci są różne. Wiele szkrabów boi się puścić maminą rękę, lecz nie brak takich, których nie trzeba do tego długo namawiać. Zachowanie trzech tancerek (Makiko Ono, Manuela Lucia Tessi oraz Silvia Bennett) intryguje maluchy, które ostrożnie podchodzą blisko i z uwagą się przyglądają kobietom. Te szybko zdobywają zaufanie małych obserwatorów - nawiązują kontakt wzrokowy, odwzajemniają uśmiechy, wreszcie wyciągają ręce, zapraszając w ten sposób do wspólnej zabawy.

Choreografia została pomyślana tak, by pobudzać wyobraźnię dzieci i wyzwalać ich naturalną ekspresję. Tancerki wykorzystują kilka rekwizytów: zwierzęce maski oraz półprzezroczystą, zwiewną tkaninę. Przedmioty sugerują najmłodszym kierunek dalszych działań (proponują na przykład zabawę w naśladowanie różnych zwierząt), ale mają raczej drugorzędne znaczenie w spektaklu. Artystki są wyczulone na zachowanie dzieci: z jednej strony proponują określone ruchy, z drugiej - podążają za pomysłami malców. Widać, że mali artyści nie akceptują wszystkich sugestii dorosłych i wówczas zachowują się zgodnie z własnymi potrzebami. Całość przedstawia zbieraninę dużych i małych istot skaczących, turlających się po ziemi, biegających, kicających, machających rękami, kręcących głowami, nawołujących się lub po prostu piszczących z uciechy. Mimo panującego na scenie radosnego chaosu, artyści nawet przez chwilę nie tracą kontroli nad rozbrykanym tłumkiem.

W opanowaniu rozemocjonowanych maluchów pomagają muzycy (Yedo Luiz novais Gibson, Alan Purves) oraz operator światła (Elisabeth G H Knops). Mężczyźni grają (choć czasem bardziej adekwatne byłoby słowo "hałasują") na wszelkich możliwych instrumentach: od perkusji, przez piszczałki, cymbałki, gitarę i dzwoneczki, na gumowych zabawkach dźwiękowych kończąc. Dzięki temu stwarzają atmosferę odpowiednio nastrajającą gromadkę na scenie - łagodne, jazzowe brzmienia płynnie przechodzą w skoczne celtyckie melodie, te z kolei mogą się wyciszać, bądź przeradzać w prawdziwą kakofonię i głośny, niczym nie regulowany hałas. Równie ważna w pobudzaniu ruchu bądź wyciszaniu ciała jest rola światła, które oprócz tego, że nadaje scenie magiczny, kolorowy wygląd, może też wyznaczać miejsca, w jakich skupiają się wykonawcy. Przyciemnione oświetlenie sprzyja wyciszeniu tancerzy, a krótkotrwałe całkowite wygaszenie daje wyraźny sygnał końca zabawy. Po wspólnych ukłonach i entuzjastycznych oklaskach, dzieci mogą jeszcze pohałasować na wszystkich instrumentach, jakie budowały warstwę dźwiękową ich występu.

Całość niepowtarzalnego widowiska jakim jest "Wonderland Project" powstaje z improwizacji każdej osoby zaangażowanej w przedstawienie i w dużej mierze zależy od pomysłowości, temperamentu oraz zaangażowania dzieci. Niepodważalnym walorem wydarzenia jest fakt, że mogą wziąć w nim udział maluchy bez względu na wiek, czy zdolności taneczne. Nie chodzi tu o wyczucie rytmu, równy krok czy nauczenie uczestników jakiegoś określonego układu. Celem zabawy ruchowej jest pobudzenie motoryki ciała najmłodszych oraz ich otwarcie na fizyczną ekspresję emocji. Zabawa stanowi dla dzieci najważniejszy sposób poznawania świata, a o tym, jak istotna jest świadomość własnego ciała nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Owocem połączenia tych dwóch aspektów stał się "Wonderland Project" - trwający blisko godzinę hałaśliwy i radosny szał ciał. Mali uczestnicy wyszli ze Słodowni +3 zachwyceni, ich rodzice także, a ja żałowałam, że nie mogłam wziąć udziału w tym wesołym szaleństwie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji