Fani Rocky'ego
"Rocky Horror Show" musical Richarda O'Briena od przynajmniej 20 lat otoczony jest kultem. Przedstawieniom towarzyszy specyficzny rytuał, fani "Rocky'ego" przychodzą do teatru w strojach i makijażach postaci występujących w sztuce, podobnie zresztą na seanse filmowe, bo musical doczekał się ekranizacji.
Mimo że światowa prapremiera odbyła się w 1973 roku, w Polsce jakoś nikt nie odważył się zrealizować tego spektaklu. Dopiero Teatr Rozrywki w Chorzowie w minioną sobotę wystawił polską prapremierę - uwieńczoną sukcesem. "Rocky Horror Show" jest kwindesencją parodii kiczu, pełną erotyki, seksu, surrealistycznych tekstów i sytuacji. Opowiada historię pary niewinnych nastolatków - ledwo zaręczonych - Brada i Janet. Jadąc w nocy do swego profesora, by prosić go na świadka ślubu, psuje im się samochód. Trafiają do złowieszczego zamczyska, gdzie rządzi demoniczny i wyuzdany Frank - transwestyta wraz z równie dwuznacznym (czy może raczej jednoznacznie rozerotyzowanym) dworem dziwolągów. I tymże upiornym zamku rozgrywa się cała akcja, narzeczeni tracą rzecz jasna niewinność, wcale nie bez pewnej przyjemności... Publiczność bawi się świetnie, bo też i sztuka oprócz seksu jest pełna humoru. Podczas przebojowej piosenki "Niech znów zapętli się czas", cała widownia stoi, śpiewa, podryguje, dokładnie tak samo jak czyni to widownia na całym świecie od 20 lat.
