Artykuły

Christian, książę Danii

Najnowszy spektakl Grzegorza Jarzyny, występującego tym razem pod pseudonimem H 7, jest wstrząsającym oskarżeniem społeczeństwa żyjącego w kłamstwie

W programie do "Festen"("Uroczystość") informacje o obsadzie i realizatorach zajmują jedną kartkę, pozostała część to broszura napisana przez socjologów i seksuologów z fundacji Dzieci Niczyje, której tematem jest wykorzystywanie seksualne dzieci.

Dlaczego ta broszura znalazła się w teatrze, a nie w Centrum Dziecka i Rodziny? Odpowiedź przynosi sztuka "Uroczystość". Jej osnową jest scenariusz, na podstawie którego Thomas Vinterberg i Mogens Rukov nakręcili, "Festen", programowy film duńskiej Dogmy z 1998 roku. Opowiada on o uroczystej kolacji z okazji 60. urodzin właściciela ziemskiego Helge. Podczas przyjęcia jego dorosły syn zamiast życzeń składa publiczną spowiedź, w której ujawnia, że on i jego siostra byli w dzieciństwie gwałceni przez ojca. Okazuje się, że niedawna samobójcza śmierć siostry miała bezpośredni związek z jej traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa. Uroczysta feta zmienia się w piekło wzajemnych oskarżeń.

Nie widziałem filmu Vinterberga, nie będę więc tracić czasu na porównania. Spektakl Grzegorza Jarzyny uważam za samodzielne dzieło teatralne i największe osiągnięcie tego reżysera od "Niezidentyfikowanych szczątków ludzkich" Brada Frasera wystawionych trzy lata temu w Dramatycznym. W obu tych spektaklach Jarzyna pokazał mistrzowską pracę z tekstem: słaby literacko materiał pogłębił i podniósł do rangi wielkiego dramatu moralnego.

"Uroczystość", która na pierwszy rzut oka przypomina dramaturgię naturalistyczną spod znaku Zapolskiej, w jego rękach zmieniła się we współczesną wersję "Hamleta" przepuszczonego przez Gombrowicza. Jarzyna osiągnął ten efekt za pomocą dwóch świetnych rozwiązań reżyserskich. Po pierwsze, mieszczańską rodzinę bohaterów przedstawił jako dwór, w którym obowiązuje ceremoniał i ścisła hierarchia, nie tylko przy stole. Symbolicznym obrazem życia na tym dworze jest scena, w której Helge (Jan Peszek) odbiera hołd od swoich współpracowników oraz bliskich: siedząc na fotelu, uderza kantem dłoni w ich kornie pochylone głowy. Ma on sześciu służących na zawołanie i zausznika w postaci Helmuta (Edward Żentara), który pełni podczas kolacji funkcję mistrza ceremonii.

Tej pozornie uporządkowanej rzeczywistości Jarzyna przeciwstawił postać Christiana, który demaskuje ojca. To drugie genialne rozwiązanie, które czyni z "Uroczystości" spektakl na miarę "Iwony, księżniczki Burgunda" tego samego reżysera. Christian w wykonaniu Andrzeja Chyry to ktoś, kto jak Iwona z dramatu Gombrowicza kompromituje dwór i budzi upiory. Jednocześnie swoim zachowaniem przypomina Hamleta - po ujawnieniu prawdy o ojcu ucieka w szaleństwo i na czworakach jak pies obszczekuje zebranych. Na tym dworze prawdę może mówić tylko wariat i tak jest Christian traktowany przez gości.

Ta koncepcja mieszczańskiej rodziny jako dworu i Christiana jako zbuntowanego syna burzącego dworski porządek pozwoliła reżyserowi odbić się od czysto społecznego kontekstu i przenieść dramat w sferę uniwersalną. To nie jest edukacyjne przedstawienie dla młodzieży piętnujące przemoc seksualną w rodzinie, ale dramat walki o prawdę w zakłamanym świecie. Walki prowadzonej samotnie, przy biernej postawie najbliższych, którym wygodniej jest bagatelizować oskarżenia Christiana i składać je na karb choroby. Po pierwszym wstrząsającym przemówieniu syna nikt przecież nie reaguje, a rozmowa wraca tam, skąd wyszła, czyli do bełkotliwych opowieści seniora rodu.

Dwie świetne role: Peszka i Chyry, wspomaganych przez znakomitą grupę aktorów z kilku warszawskich teatrów - m.in. Danutę Stenkę w roli Helene, siostry Christiana, Danutę Szaflarską i Bronisława Pawlika w rolach uroczych seniorów, którzy nic nie rozumieją z sytuacji, Ewę Dałkowską jako Else, żonę Helgego, która broni go do ostatniej chwili - czynią z "Uroczystości" wydarzenie sezonu. Trafiona w dziesiątkę jest scenografia Małgorzaty Szczęśniak, która akcję umieściła w nowoczesnym jasnym wnętrzu. Ta sceneria odsłania paradoks naszych czasów: zło nie lęgnie się już w dusznych salonach mieszczańskich jak u Zapolskiej, ale w przestronnym domu w stylu skandynawskim, z oknami pozbawionymi firanek i drzwiami otwartymi na oścież.

Spektakl Jarzyny jest ważny jeszcze z jednego powodu. "Uroczystość" pokazuje, że można z powodzeniem połączyć społeczny temat z artystycznym teatrem. Krytycy nurtu społecznego w teatrze zarzucali mu publicystykę i odmawiali wartości artystycznych. "Uroczystość" będzie dla nich ciężkim orzechem do zgryzienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji