Artykuły

Raz się czuję Don Kichotem, a raz jak Leonardo da Vinci

- W teatrach zawodowych problem postawiony jest tak: jeśli nie będziemy mieli odpowiednio wysokiego poziomu finansowania, to nie zrobimy nic na odpowiednio wysokim poziomie. A pieniądze właśnie nie przekładają się na jakość - uważa Krzysztof Żyliński, twórca Teatru Jednego Wiersza, obchodzącego swoje 20-lecie

Anita Dmitruczuk: Dla kogo jest Teatr Jednego Wiersza?

Krzysztof Żyliński, reżyser: - Staramy się docierać do ludzi wrażliwych, choć oczywiście nie jest to łatwa sztuka. Ale też nie mam złudzeń co do tego, że nasz teatr jest z gatunku tych łatwych i przyjemnych. Wręcz przeciwnie, podejmujemy tematy bolesne, trudne, często takie, nad którymi współczesny teatr przechodzi do porządku dziennego, a wymagają sporej refleksji, zajrzenia w głąb siebie i absolutnej szczerości.

Dla twórców tego teatru owa szczerość bywa bolesna?

- W zawodowym teatrze liczą się umiejętności, w takich grupach jak nasza właśnie szczerość. Tu nikt nie jest zatrudniony na stałe i jest w teatrze dopóki czuje taką potrzebę. A proces powstawania spektakli wymaga właśnie docierania do pewnych swoich emocji, próbie ich zrozumienia i otworzenia się. Bywa, że nie jest to proces łatwy i być może czasem stanowi jakąś formę autoterapii, oczywiście nie w takim naukowym sensie, tylko dlatego, że uczestnictwo w takim teatrze wymusza właśnie tę szczerość zarówno wobec widza, jak i wobec samego siebie.

Wszystkie teatry cierpią na problemy finansowe. Pan nie narzeka?

- Nas te problemy dotyczą jedynie w skali mikro. U nas problem finansowy wygląda tak, że na przykład zastanawiamy się skąd wziąć pieniądze na wyjazd, żeby pokazać nasze przedstawienie. Bo dekoracje, kostiumy itd. robimy sami, z tego, co mamy. W teatrach zawodowych, ale też w ogóle w dużych instytucjach kultury problem postawiony jest inaczej; jak nie będziemy mieli odpowiednio okazałej siedziby i dość wysokiego poziomu finansowania, to nie zrobimy nic na odpowiednio wysokim poziomie. Stawianie łącznika między kosztem a jakością wydaje mi się czasem zgubne. Trzeba umieć rozróżnić te pojęcia. Bo często pieniądze właśnie nie przekładają się na jakość.

Bieda daje Panu wolność twórczą?

- W jakimś sensie tak. Jak mówiłem wcześniej teatry zawodowe same stawiają łącznik między kwestiami finansowymi i artystycznymi. A to powoduje konieczność nazwijmy to "podobania się", bo tak teatry uzasadniają swój byt. I tu jest pułapka, bo teatr nie może iść tylko w kierunku rozrywki albo robienia lektur szkolnych. U nas jest tak, że mówiąc wprost: nic nie musimy. Mamy zupełną swobodę drogi twórczej i dlatego swobodnie mogę powiedzieć, że nigdy nie brałbym się za lektury szkolne, bo nie muszę przypodobać się widzom. Chcę ich traktować poważnie. Oczywiście ta swoboda też ma swoją cenę, bo nigdy nie będziemy gromadzić 400-osobowej widowni dzień w dzień.

Jak Pan widzi następne 20 lat Teatru Jednego Wiersza?

- Chciałbym, żebyśmy pracowali w spokoju. Żeby zawsze był jakiś kawałek magazynu, gdzie będziemy trzymać swoje rzeczy i scena, na której będziemy mogli robić swoje. Ale jak obserwuję rzeczywistość, to nie mogę powiedzieć żebym był optymistą, bo wszystko zmierza ku temu, żeby rozrywka połknęła kulturę.

Pana zdaniem to jest właśnie perspektywa następnych 20 lat?

- Tak to wygląda. Proszę zauważyć, że edukacja kulturalna jest na coraz niższym poziomie i powszechnie za kulturę uważa się te wszystkie telewizyjne show, gdzie ktoś tańczy albo śpiewa. Sztuka w takiej rzeczywistości może tylko zamknąć się w jakichś enklawach. Jak tak dalej pójdzie to kultura będzie tylko niewielką niszą. Bardzo chciałbym żeby udało się uniknąć tej absolutnej komercjalizacji kultury.

Robiąc taki teatr nie czuje się pan trochę Don Kichotem?

- Raz się czuję Don Kichotem, a raz jak Leonardo da Vinci, bo jak człowiek renesansu obmyślam wszystko; od dekoracji, przez scenariusz, aż po reżyserię. I ciągle mam jeszcze wrażenie, że mam nad tym kontrolę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji