Artykuły

Po prostu byli

"Kuglarze Pana Boga" w reż. Renaty Jasińskiej w Teatr Arka we Wrocławiu. Pisze Marta Kuźmiak w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Teatr Arka na inaugurację swojej nowej siedziby przy Menniczej 3 przygotował spektakl, w którym na scenie spotykają się profesjonaliści i trójka dzieci niepełnosprawnych umysłowo z Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży "Ostoja."

Aktorzy wyglądają w sztuce jak porcelanowe zabawki, ożywające nocą podczas snu swoich właścicieli. A może jest dokładnie odwrotnie? To oni są we władaniu uśmiechających się z półki, pozornie martwych zabawek? Może to one z boskiego polecenia pociągają za sznurki? Mogą to robić, bo są wolne, jak bohaterka sztuki Cela, która staje się raz mężczyzną, raz lwem. Natomiast my, "normalni", czujemy się ograniczeni. Nie starcza nam odwagi, nie starcza wyobraźni, by patrzeć na świat oczami dziecka, wykraczać poza konwenanse, śmiać się z samych siebie. Dlatego na premierze łatwiej było o wzruszenie, porozumiewawcze kiwanie głową. Tak trudno przyznać, że inność, niepełnosprawność, choć na początku ciekawi, z czasem staje się męcząca i wyzwala w zdrowym człowieku masochistyczną skłonność do bezwarunkowego wybaczania, rozumienia, akceptowania. Im dłużej spektakl trwał, im dłużej obserwowałam powtarzalność motywów i nachalną publicystykę, tym bardziej tłumiłam w sobie potrzebę opuszczenia sali. Zmuszałam się do szukania w tej inscenizacji dobra. Może wcale nie należało powtarzać, że Cela, grana przez Teresę Trudzik, jest niepełnosprawna, inna. Kiedy na mnie spojrzała, uśmiechnęła się, wierzyłam jej. To był prawdziwy teatr - miałam przed sobą śliczną dziewczynę. Iluzja znikała, gdy ktoś przypominał mi, że Teresa jest niepełnosprawna. Również Oktawian Ślązak jako Pierre potrafił wyzwolić prawdziwe emocje. Swym nieziemskim, zniekształconym chorobą głosem, przerażał, co nie udało się profesjonaliście - Maciejowi Sosnowskiemu. On, naukowiec - genetyk chciał stworzyć człowieka idealnego - zdrowego, mądrego, pięknego. Tylko po co? Przecież piękni są obok nas. Choćby Oktawian Ślązak i Andrzej Kusiak (kuglarz), którzy dopiero po zejściu ze sceny zdradzili widzom swoją inność. Tylko ci dwaj chłopcy stworzyli pełnokrwiste postaci. Niczego nie udawali. Po prostu byli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji