Artykuły

Wieczór baletowy z braćmi bliźniakami

Pięknie zatańczyli w "Jeziorze łabędzim" w środę w Operze Wrocławskiej. PIOTR i PAWEŁ OKEKSIAKOWIE - soliści baletu - świętują ćwierć wieku pracy na scenie. Pisze o nich Małgorzata Matuszewska

Do szkoły baletowej trafili jako dziesięciolatkowie. - Początkowo nie zdawaliśmy sobie sprawy, dokąd się dostaliśmy

- śmieje się Paweł Oleksiak.

- W naszym życiu to była wielka zmiana, byliśmy przecież dziećmi, a do Państwowej Szkoły Baletowej imienia Romana Turczynowicza w Warszawie przyjechaliśmy z rodzinnych Niegosławic - opowiada.

W domu było ich pięcioro, rodzinne gospodarstwo mógł objąć jeden syn. Bracia bliźniacy mieli muzyczny słuch, pięknie śpiewali i tańczyli. Siostra mamy zaproponowała, żeby uczyli się w artystycznej szkole.

I tak się zaczęło. Nie wykorzystywali uderzającego podobieństwa, nie zamieniali się przy egzaminach. - Wielu nauczycieli nas rozpoznawało - śmieje się Piotr Oleksiak. W pracy też nieczęsto mogą się zastępować, bo najczęściej tańczą razem. W balecie Opery Wrocławskiej wszyscy tancerze są potrzebni. Ale zdarza się, że choreografowie obsadzają ich w tej samej roli, wtzw. drugiej obsadzie.

Po szkole trafili do Teatru Wielkiego w Warszawie. Spędzili tam tylko rok. Przez jedyny sezon nie tańczyli zbyt wiele, bo zespół Teatru Wielkiego był bardzo duży. Nie chcieli marnować czasu i postanowili spróbować w mniejszym zespole, we Wrocławiu. I przy Świdnickiej tańczą od 1987 roku. Przenosiny zaproponowała im Hanna Chojnacka - pedagog w szkole baletowej, choreograf w Teatrze Wielkim. Właśnie przygotowywała spektakl "Peer Gynt" we Wrocławiu. W "Panu Twardowskim" tańczyli obaj: Paweł - Drużbę i taniec cygański, Piotr- Diabła.

Najpierw byli zatrudnieni jako koryfeje, ale szybko awansowali na solistów.

Wśród ważnych ról Pawła Oleksiaka są m.in.: Dziadek do orzechów w "Dziadku do orzechów", Książę w "Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach", Kot w "Kocie w butach", Pan Młody we "Flamenco, miłość i śmierć". Piotr zatańczył m.in.: Pepe we "Flamenco, miłość i śmierć", Celebransa w "Mszy", Ojca w "Balu życia", Młynarza w "Trójkątnym kapeluszu".

Mają poczucie humoru i świetnie tańczą. Bardzo cenią życie rodzinne

Chyba największą sympatię publiczności tancerze zyskali jako czerwone łabędzie w "Jeziorze łabędzim". Tańczą w paczkach (kobiece kreacje), traktują to z poczuciem humoru. - To dowcipny, oryginalny pomysł Ewy Wycichowskiej. Publiczności się podoba - tłumaczą.

Publiczność uhonorowała Pawła Oleksiaka jako najpopularniejszego tancerza, przyznając mu Brązową Iglicę aż dwa razy, a Piotrowi-raz.

Dziś na koncie mają wiele odznaczeń, tańczą w operowych superprodukcjach, podróżują, uczą.

Piotr Oleksiak: - Przez 25 lat pracy w tym zawodzie zdobyliśmy duże doświadczenie, szkoda byłoby to zmarnować. Chcę przekazać młodszemu pokoleniu tancerzy swoją wiedzę, pomóc im tak, jak wcześniej mnie pomagano - deklaruje.

Prowadzi więc Studio Tańca "Danselen", w którym od dwunastu lat jest instruktorem tańca klasycznego. Przygotowuje artystów do nowych ról jako asystent choreografa w spektaklach.

Paweł Oleksiak jest inspektorem baletu.

Wśród mistrzów obaj tancerze zgodnie wymieniają Michaiła Barysznikowa. - Warto go naśladować. Umiał zatańczyć wszystkie role: klasyczne, charakterystyczne i nowoczesne. Nie każdy to potrafi - opowiada z pasją Paweł Oleksiak. I dodaje, że razem z bratem też dobrze czują się w każdym repertuarze, chociaż przyznaje, że obaj bardziej nadawali się do charakterystycznych ról pierwszoplanowych, a klasycz-

nych drugoplanowych. - To, że dajemy sobie radę we wszystkich tańcach, jest zasługą bardzo dobrej szkoły - podkreśla Piotr Oleksiak. - Wielkim autorytetem była zawsze dla nas Teresa Kujawa. Pracowaliśmy z nią wiele razy - dodaje.

Swoje żony poznali - a jakże by inaczej - w teatrze. Katarzyna Oleksiak, żona Pawła, jest również tancerką. Żona Piotra Oleksiaka pracuje jako charakteryzatorka.

Cenią życie rodzinne - tak zostali wychowani. - Bardzo szanujemy rodziców - uśmiecha się Piotr. - Niedawno mieli jubileusz 50-lecia małżeństwa, na uroczystość zjechała cała rodzina. Dobrze się razem czujemy - dodaje.

Rodziców często odwiedzają, ale nie przyjeżdżają do rodzinnego domu razem.

Piotr ma dwoje dzieci. Córka Dominika jest studentką filologii rosyjskiej, syn Marcin uczy się w liceum. Syn Pawła, Dawid, chodzi do technikum ekonomicznego.

Bracia wypatrują urlopu, żeby być częściej z najbliższymi, bo na co dzień rzadko spotykają się przy stole. - Mamy próby rano i wieczorem. Jeśli nie ma prób, to są spektakle. Kiedy przychodzę do domu, wszyscy są po kolacji, na mnie czekają kanapki - wyjaśnia Piotr.

Niewysocy, bardzo szczupli, prezentują się doskonale. - Z wiekiem ciała przybywa, trzeba się kontrolować - śmieje się Piotr. Nie jedzą śniadań przed pracą, żeby nie obciążać żołądka. Poza tym nie lubią klimatyzacji, bo szkodzi rozgrzanemu ćwiczeniami ciału i osłabia mięśnie. Jedzą wszystko, nie stosują specjalnych diet. - Nasi rodzice nie mieli żadnych problemów z tuszą - mówi Paweł.

I choć tak podobni fizycznie, lubią inaczej odpoczywać. Piotr Oleksiak zakochał się w Chorwacji, jeździ tam i podziwia krajobraz.

Paweł woli nasze ciche Mazury. - Lubię klimat natury, nie przepadam za plażami wypełnionymi opalającymi się ludźmi. Wolę skromne molo i małą łódkę pływającą po jeziorze - tłumaczy.

Przyznaje z uśmiechem, że częściej tęskni za zamiejskim spokojem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji