Artykuły

Miłoszewski o scenariuszach filmów w Gdyni

"Pisarz we mnie wyje" - takimi słowami Zygmunt Miłoszewski, autor powieści "Uwikłanie" i "Ziarno prawdy", skomentował w rozmowie z PAP kiepski, jego zdaniem, poziom scenariuszy filmów walczących na 37. festiwalu w Gdyni o Złote Lwy. - Są filmy, w których widać fajną pracę operatora, świetnych aktorów. Jest mi tych aktorów żal. Czuję, po ludzku, smutek i empatię, że oni muszą brnąć przez tę historię, wypowiadać słowa, które im napisano. To jest jak tortura - powiedział.

Pisarz podkreślił, że "opowieść musi mieć swoją strukturę". "Fikcja polega na tym, żeby bohatera przeprowadzić przez podróż, w wyniku której on się zmienia. Być może jest to wiedza znana tylko w środowisku literackim" - uważa Miłoszewski.

Zwrócił uwagę, komentując konkurs, że większość reżyserów to zarazem scenarzyści swoich filmów. - Zazdroszczę kolegom ze środowiska filmowego takiej ilości talentu - że potrafią nakręcić, napisać i zapewne zrobić jeszcze wiele innych rzeczy - powiedział.

Oceniając niektóre polskie filmowe historie, nie chcąc podawać konkretnych tytułów, pisarz zauważył, że "bohater jest taki sam w scenie pierwszej i ostatniej, nie przechodzi metamorfozy, nie jest przeprowadzony przez strukturę opowieści". - Warsztat polega na snuciu wątków w odpowiedni sposób. Rzeczy w fabule muszą wypalać, wydarzać się, to, co się pojawia musi mieć swoją funkcję. Nie może być w fabule rzeczy, które jej nie służą. Nie może być w stole piątej i szóstej nogi, ponieważ one nie mają żadnej funkcji. Dom nie może mieć czterech piwnic, z których trzy są niewykorzystywane - mówił Miłoszewski.

Sztukę narracyjną nazwał rodzajem architektury. - Ona po pierwsze musi spełniać funkcję konstrukcyjną. Dom najpierw musi się nie przewracać, stać prosto, podłogi muszą być poziome, a ściany pionowe. Dopiero potem to może wyglądać pięknie. Mam wrażenie, że polscy filmowcy chcieliby, żeby on wyglądał pięknie, a reszta jest nieważna. Wtedy jednak budowla nie ma szans stać prosto, utrzymać się - mówił w rozmowie z PAP.

Pytany o współpracę filmowców z pisarzami, Zygmunt Miłoszewski uznał, że "środowiska literackie i filmowe są w Polsce rozbieżne". "Każde podąża swoim torem i nie mam wrażenia, żeby te tory się przecinały. Poza bardzo nielicznymi wyjątkami" - ocenił.

- Ludzi do współpracy nie można zmusić. Być może w tym przypadku chodzi o różnice charakterologiczne - zastanawiał się Miłoszewski. - Pisarze przyzwyczajeni są do tego, by pracować w samotności, w pojedynkę. Nie muszą chodzić na kompromisy, nie są przyzwyczajeni do pracy zespołowej - powiedział.

Miłoszewski podkreślił, że jego zdaniem kino polskie z roku na rok ma się coraz lepiej, coraz więcej filmów jest ciekawych, intrygujących. - Choć charakterystyczne jest to, że nie ma kina gatunkowego - kryminałów, thrillerów, horrorów - bo kino gatunkowe opiera się na strukturze, tam nie można oszukać, że to jest "film artystyczny" i on "ma tak sobie płynąć" - zwrócił uwagę pisarz.

- W każdym gatunku literatury w Polsce znajdziemy parę rzeczy fajnych. Mimo tego bogactwa dziewięćdziesiąt procent filmów tutaj zostało zrealizowane przez reżyserów na podstawie ich własnych tekstów - zauważył Miłoszewski.

- Film musi być ciekawy i trzymać w napięciu. Ja nie wierzę w sztukę narracyjną, która nie jest ciekawa i nie trzyma w napięciu. Jeśli ktoś chce coś opowiedzieć, ale nie potrafi zrobić tego tak, żeby to nas zainteresowało, niech zajmie się czymś innym - doradził pisarz.

Pytany przez PAP, nad czym pracuje obecnie, odparł, nie wyjawiając jeszcze szczegółów: - Nad zakończeniem trylogii o prokuratorze Szackim, a także nad powieścią awanturniczą, którą chciałbym spłacić dług wobec lektur z dzieciństwa. Za chwilę z kolei będę pracował razem z pewnym reżyserem nad adaptacją "Ziarna prawdy".

37. Gdynia Film Festival trwa od poniedziałku, zakończy się w sobotę.

Zygmunt Miłoszewski (ur. 1976 w Warszawie), laureat Nagrody Wielkiego Kalibru dla najlepszej powieści kryminalnej za "Uwikłanie" (2007, ekranizacji dokonał Jacek Bromski) i zdobywca nominacji do Paszportu "Polityki" za "Ziarno prawdy" (2011), zasiada w jury konkursu głównego na tegorocznym festiwalu w Gdyni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji