Artykuły

Z biegiem lat - z biegiem dni...

PODEJRZEWAM, że niewielu odbiorców spoza Krakowa zdolnych jest w pełni docenić znaczenie i zrozumieć problematykę spektaklu Andrzeja Wajdy "Z biegiem lat, z biegiem dni..." zrealizowanego w Teatrze Starym. Trzeba bowiem znać choćby pobieżnie to miasto, odczuć atmosferę jego codzienności, jego secesyjnej melancholii, zakurzonej świetności, poznać mentalność wiecznych, ponadczasowych mieszczan z wąskich uliczek staromiejskich - ich problemy, ich sposób odbierania świata. A już dla stworzenia jego scenicznej kroniki, choćby tylko fragmentarycznie ukazującej wybrany okres historii, trzeba miasto to pokochać.

Wajda wybrał do swej inscenizacji Kraków z Młodej Polski, z fin de siecl'u. Pokazał zarówno Kraków mieszczański, niewzruszony, statyczny w swej codzienności i pozostający niejako na poboczu wielkich wydarzeń, jak i ten chimeryczny, pełen cyganerii, żyjący w przeciwieństwie do tamtego w kawiarnianych ogródkach, na Rynku, na Plantach. Osnową dla całego trzyczęściowego spektaklu jest twórczość i postać Wyspiańskiego. Odnaleźć tu można ponadto fragmenty z Bałuckiego, Boya, Zapolskiej, Przybyszewskiego i Dąbrowskiej. Odnaleźć tu można całą Młodą Polskę, która w Krakowie przejawiła się przecież najpełniej, która bez tego miasta nie miałaby racji bytu. I tak przez cały spektakl obracamy się w kręgu postaci z różnych dramatów, raz wśród przedstawicieli światka literatów, czy malarzy, raz bywalców salonów, a jeszcze innym razem wśród ulicznej gawiedzi. Całe życie miasta ma tu swe odzwierciedlenie.

Chwilami wydaje się, że pokazany został tu świat nierealny śniony jakby pod wpływem lektury. Są jednakże chwile, gdy odnajduje się jakąś własną myśl zrodzoną podczas spaceru uliczkami, że spotyka się sytuacje znajome, znajome jakby postacie...

Nie sposób opisać ten spektakl w formie recenzji. Jedynym właściwym opisem wydaje się podsumowanie własnych wrażeń, lecz trudno już powiedzieć których - tych z teatru, czy tych z miasta. Wydaje się, że są one nawet nierozłączne. Nie jest to bowiem zwykły teatr. Dramat ten o Młodej Polsce, podobnie, jak i ona, gdzie indziej nie miałby racji bytu.

Andrzej Wajda:

"Chciałem stworzyć coś takiego, co klimatem odpowiadałoby temu miastu, a co nie byłoby ulotne, lecz toczyło się, narastało i przemijało wraz z bohaterami".

I stworzył.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji