Artykuły

Król Dramatu przyjmuje piłkę

- Granie we własnym teatrze głównej roli jest pewnego rodzaju ryzykiemW - mówi TOMASZ KAROLAK, przed prapremierą "Króla dramatu" w Teatrze IMKA.

W Teatrze Imka w piątek 18 maja prapremiera "Króla dramatu" - sztuki Marka Modzelewskiego. Reżyseruje Łukasz Kos, a roli głównej wystąpi - szef prywatnej sceny Tomasz Karolak.

Rozmowa z Tomaszem Karolakiem

Dorota Wyżyńska: Imka dostała Wdechę - kulturalną nagrodę "Gazety Co Jest Grane" za ambitny repertuar. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej do końca tego sezonu uda się ten profil utrzymać.

Tomasz Karolak: Działalność Imki można podzielić na dwa okresy: przed Wdechą i po Wdesze. Nasza sytuacja finansowa nie pozwala na odpowiednią promocję. Tymczasem Wdecha dała nam siłę. W Imce pojawiła się nowa fala widzów, którzy mówili nam wprost, że są tu, bo dostaliśmy nagrodę od "Gazety Co Jest Grane".

Odbierając Wdechę, obiecywałem publicznie, że będę trzymał kurs. Ale przecież nawet przez chwile nie pomyślałem, żeby z niego zboczyć. Inny teatr mnie chyba nie interesuje. W czerwcu premiera "Kopenhagi" Michaela Frayna. Już rozpoczęliśmy nowy projekt - koprodukcję z Nowym Teatrem Krzysztofa Warlikowskiego. Będzie to premiera sztuki Hanocha Levina - "Ichś Fischer" w reżyserii Marka Kality z Jackiem Poniedziałkiem i Aleksandrą Popławską w rolach głównych. Z kolei Remigiusz Brzyk z Tomkiem Śpiewakiem planują adaptację "Czarnych stóp", którą prawdopodobnie przygotujemy wspólnie z Akademią Teatralną. Będzie też zapowiadany od dawna "Hermaszewski w kosmosie" Michała Walczaka, ale dopiero jesienią. Nie robimy sobie przerwy wakacyjnej. I będziemy grać nawet podczas Euro.

Maciek, bohater "Króla dramatu", to 41-letni pisarz na zakręcie. Nasze pokolenie. Ile w Maćku jest Tomka Karolaka?

- Sporo. Nie bez powodu zostałem obsadzony w tej roli. Choć broniłem się przed tym. Myślę, że granie we własnym teatrze głównej roli jest pewnego rodzaju ryzykiem. Mam wiele punktów stycznych z jego życiem. Te prawdy, które wypowiada nasz bohater, a które mogą wydawać się trochę - nie ukrywajmy tego - banalne, są mi bliskie. Tak, to doświadczenia naszego pokolenia. W dodatku Maciek tak jak autor Marek Modzelewski pochodzi z Radomia, a ja również jestem stamtąd. Rozumiem te klimaty.

Staram się jednak nie utożsamiać z postacią. Mój bohater jest pisarzem, a właściwie lekarzem. A tak naprawdę to sam nie bardzo wie, kim jest. Czy raczej kim chciałby być. Zastanawia się, dlaczego nie układają mu się kolejne związki. Nie rozumie, jak to jest, że jego życie, które "wyrzygał na papier w pierwszej powieści", mogło kogoś dotknąć. Szukając tematu na nowe dzieło, poznaje kobietę, która go oczaruje. Nagle w ten świat pokaleczonych ludzi wdziera się czystość. Ale Maciek nie jest gotowy na kolejny nowy związek. Boi się tego, boi się siebie samego.

Ma poczucie niespełnienia.

- On sam mówi o sobie, że odniósł jeden sukces umiarkowany. Dostał propozycję napisania scenariusza serialu. Ale od odcinka 1120. do 1450. Co? To dla niego cios. "Jestem stworzony do wyższych celów" - buntuje się. To jest człowiek, który wiecznie był w rozkroku. Nie zaznał ani prawdziwego komunizmu, ani prawdziwego kapitalizmu. Komunizm, który pamięta z dzieciństwa, był już taki lajtowy, a kapitalizm, na który przypadła jego młodość - początkujący. Nie miał ani książek z portretami Stalina, ani czterech języków do wyboru w liceum. I tym swoim rozdarciem motywuje obecne działania, np. zaprzedanie się serialowi czy reklamie.

To stało się ważnym tematem waszego spektaklu?

- W którym momencie kończy się sztuka, a zaczyna komercja? Co z tego wynika? Czy pisząc scenariusze telenowel albo grając w serialach - to też jest do mnie pytanie! - jesteśmy w stanie potem wrócić do istotnej rozmowy, do poważnego dzieła? Czy to nie przytępia we mnie pewnych zmysłów?

A grając w reklamie "Przyjmij piłkę"? Czy to prawda, że zaangażowałeś się w tę reklamę, żeby móc wystawić "Króla dramatu" w Imce?

- Przyjmij piłkę, na główkę, na nóżkę. Nie mam z tym problemu, koncern postawił na nasz teatr. To efekt współpracy. Jeżeli ja mogę na tej jednej kampanii reklamowej zbudować cały sezon w teatrze, to nie mam żadnych wątpliwości. Postanowiliśmy to też skomentować w spektaklu. Sprzedałem swój wizerunek, żeby móc o tym opowiedzieć w teatrze.

Teatr Imka: "Król dramatu" Marka Modzelewskiego. Adaptacja i reżyseria: Łukasz Kos, scenografia: Kobas Laksa, muzyka: Daniel Bloom, choreografia: Jarek Staniek, kostiumy: Joanna Niemirska. Występują: Kazimierz Kaczor, Tomasz Karolak, Marian Kociniak, Małgorzata Kożuchowska, Andrzej Konopka, Piotr Żurawski, Joanna Niemirska, Gołda Tencer, Grzegorz Warchoł. Premiera 18 maja, kolejne spektakle 19 i 20 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji