Artykuły

Dom Rodi Schröder

Z głębokiego Kreuzbergu wracam na Kreuzberg bliski, na Hallesches Tor. Okazuje się, że to również Kreuzberg, choć kwadrat między trzema scenami Hebbel am Ufer i Deutsches Technikmuseum nie wygląda jakoś specjalnie hipstersko - pise z Berlina Michał Kmiecik.

Z tej części dzielnicy, którą na mapie zasłania bardzo powiększony plan dojazdu na lotnisko, najprościej wydostać się idąc Hasenheide, która przechodzi płynnie w Gneisenaustraße. Tutaj również zamknięte jest wszystko oprócz imbissów i greckich tawern. Po kilkudziesięciu metrach mijam przeszkloną witrynę i otwarte drzwi. Wewnątrz, w centralnym punkcie pokoju stoi stare, zabytkowe chyba, zasłane łóżko, trochę jak ze scenografii Lupy, czy kogośtam. Może jak z "Trylogii" Klaty. Na ścianach zdjęcia, czarnobiałe, opisane dosyć starannie, na sznurkach pod sufitem arkusze zadrukowane czarną gotycką czcionką, pod spodem czerwone daty z okolic 1902 roku. W głębi pokoju, w lewym rogu, gablota. W środku kostki mydła, popielniczka, jakieś butelki z brązowego szkła i pliki ulotek. A przynajmniej czegoś, co mogłoby pełnić funkcję ulotki na początku poprzedniego stulecia, góra w latach 20. Obok portret starszego , siwołysego mężczyzny w eleganckim ubraniu, biała koszula, jakiś frak czy garnitur, podkręcony wąs a la Herkules Poirot. Ostatnia data w pokoju to 1932 rok.

Po chwili do pokoju, do którego wszedłem, weszła starsza Niemka, która spokojnie mogłaby już mieć abonament w jednym z berlińskich teatrów. Na moje szczęście mówiła po angielsku i była mi w stanie wytłumaczyć, czym jest to miejsce, w którym jestem. Dom przy Gneisenaustraße 61, którego właścicielką jest Rodi Schröder, zwany Froschkönig to rodzinne muzeum, laurka wystawiona dziadkowi, który wybudował dwie sąsiadujące ze sobą kamienice, a następnie zaczął produkcję mydła i, gdy robotnicy z jego fabryki wypracowali wystarczająco dużo wartości dodatkowej, również płynów do mycia (o ile dobrze zrozumiałem). Oprócz tego, w kamienicy mieści się warsztat, w którym Frau Schröder wykonuje lalki i maski. Ostatnia część dostępnego dla zwiedzających parteru dokumentuje historię najnowszą domu, mniej więcej od lat 80.

Co się działo z rodziną Schröderów między 1932 rokiem a latami osiemdziesiątymi? Jak się miała fabryka mydła pana Schrödera, co się z nią stało, że już jej nie ma? I dlaczego w tej, chronologicznie jednak zorganizowanej wystawie, między 1932 a 1980 rokiem znajduje się warsztat Rodi? Nie jest to ani najlepiej oświetlone pomieszczenie (jedno małe okno od podwórka), ani najbardziej przestronne (pierwsza sala była największa ze wszystkich). Dokumentacja historii rodziny berlińskiego fabrykanta z początku wieku była najbardziej szczegółowa, choć i tak było w niej dużo luk. Ostatnie trzydzieści lat opowiedziane zdawkowo, a przecież wydaje się, że z tego okresu powinno być najwięcej zachowanych dokumentów, podczas gdy w trzeciej sali znajduje się raptem kilka fotografii, chyba nawet bez opisów. Co znalazłoby się w środkowym, zacienionym pomieszczeniu, gdyby Rodi Schröder nie zajmowałaby się rękodziełem?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji