Artykuły

Ojciec i syn

"W jakiej godzinie myśli, pod­czas którego spotkania Jarockiego z Witkiewiczem - zastanawia się Anna Micińska - zrodziło się głębokie przekonanie reżysera, że autor "Szewców" nosi w sobie charyzmę bohatera tragedii, zaś jego życie jest gotowym scena­riuszem teatralnego dramatu - nieważne. Jest faktem, że za­miast którejś ze sztuk wziął Ja­rocki na warsztat... samego Wit­kiewicza, by spektaklem "Staś" rozpocząć planowany tryptyk je­go osobie poświęcony". Słowa te przeznaczone do programu spektaklu autorskiego Je­rzego Jarockiego o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu wyjaśniają wiele, ale nie wszystko. Życie skorygowało bowiem ambitny plan. Po latach badań i pracy nad scenariuszem, Jarocki ukoń­czył sztukę i rozpoczął już na­wet próby w Teatrze Polskim. Do premiery jednak nie dopro­wadził, rezygnując w końcu z realizacji. Rzecz podjął Gustaw Holoubek wystawiając "Stasia" Jarockiego, na Scenie Kameral­nej. I w ten oto sposób spodzie­wane jeszcze niedawno "wyda­rzenie sezonu" przyjęło wymiar skromniejszy. A jednak spektakl dostrzec warto, bo w dalszym cią­gu poszukuje on klucza do oso­bowości jednej z najbardziej in­trygujących postaci w naszej kulturze narodowej.

Te kilkanaście epizodów z ży­ciorysu Witkacego to zaledwie sygnały spraw, przeżyć i prze­myśleń, jakie formowały tę buj­ną indywidualność. To zakopiań­ski dom Witkiewiczów (sceno­grafia Krystyny Zachwatowicz), kult i autorytet ojca, troskliwe ciepło matki. To ludzie przewi­jający się przez ten dom i ota­czający później Stasia w Kra­kowie rówieśnicy, a właściwie jedynie wspomnienie ich wszyst­kich, bo żadna z tych postaci nie pojawia się przecież w sztuce Jarockiego. Atmosfera wielkiej tradycji i twórczego niepokoju, w jakiej wychował się młody Witkacy. To wreszcie kobiety je­go młodości, właściwie prawie same kobiety otaczające Stasia w tym przedstawieniu - jako uosobienie naturalnych ciągot młodzieńca i przeciwwaga nie­ustannego procesu wychowaw­czego pod okiem wielkiego ojca.

Stanisław Witkiewicz-ojciec jest bowiem w sztuce Jarockie­go główną postacią, sprawcą i do pewnego momentu animatorem bardzo indywidualnego rozwoju duchowego i intelektualnego Stasia. Tekst sztuki to w głów­nej mierze dialog pomiędzy Wit­kiewiczami - młodym i starym, pomiędzy Stasiem i Stanisławem. To - z jednej strony - mądrość i filozofia ojca, który z miłością kształtuje syna jako, być może najcenniejsze z własnych dzieł; z drugiej zaś - młodość i wraż­liwość Stasia, "już w kolebce predestynowanego do wielkości, do tej wielkości dorastającego i w konsekwencji przerastającego tzw. najśmielsze oczekiwania". Ów dialog ojca z synem, wydo­byty z autentycznych listów Sta­nisława do Stasia oraz z "622 upadków Bunga" Witkacego, sta­nowi zresztą podstawową war­tość scenariusza teatralnego Ja­rockiego, na którym zbuduje on kiedyś - miejmy nadzieje - swoją własną, pełniejszą jeszcze wizję sceniczną osobowości Wit­kacego.

Tymczasem zaś dialog ten przedstawiają nam ze sceny dwaj świetni aktorzy: wspaniały jak zawsze Gustaw Holoubek w roli Stanisława i Krzysztof Gosztyła, którego wybujały tempe­rament aktorski doskonale przy­staje do postaci Stasia. Ich wza­jemny stosunek w tym przedsta­wieniu mówi znacznie więcej niż tylko o faktycznych relacjach miedzy obydwoma Witkiewicza­mi. Urasta do symbolu wzorco­wej koegzystencji ojca i syna, wychowawcy i wychowanka, dojrzałości i dojrzewania. Przy­wołuje model, którego próżno byłoby poszukiwać w dzisiej­szych czasach, nie mówiąc już o tym, jak trudno byłoby mu do­równać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji